Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie zmiany w Regionalnym Zespole Pieśni i Tańca Kaszuby z Kartuz. Nowym kierownikiem Natalia Gronda!

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Odwiedziliśmy na próbie Regionalny Zespół Pieśni i tańca Kaszuby z Kartuz. Rozmawialiśmy z nową szefową i podziwialiśmy przygotowania do występu z okazji Święta Niepodległości.
Odwiedziliśmy na próbie Regionalny Zespół Pieśni i tańca Kaszuby z Kartuz. Rozmawialiśmy z nową szefową i podziwialiśmy przygotowania do występu z okazji Święta Niepodległości. Lucyna Puzdrowska
W środowy wieczór, 18 października odwiedziliśmy na pracowitej próbie Regionalny Zespół Pieśni i Tańca Kaszuby, bo też i powód ku temu był nie byle jaki. Po czterech latach zmienił się skład zarządu zespołu, a co najistotniejsze, na jego czele stanęła Natalia Gronda. Tym samym, po 62. latach funkcję kierownika zespołu objęła kobieta!

Zmiany w RZPiT Kaszuby z Kartuz

Po śmierci wieloletniego kierownika RZPiT Kaszuby - Franciszka Kwidzińskiego, funkcję szefa zespołu powierzono Jackowi Kitowskiemu. To nie był łatwy czas dla zespołu Kaszuby, który wciąż był w żałobie po śmierci swojego kierownika i "taty", jak nazwał go podczas uroczystości pogrzebowej jego następca - Jacek Kitowski. Niedługo potem nadeszła pandemia - brak koncertów, a nawet prób przecież nie wolno było organizować. Reasumując, Jacek Kitowski nie trafił na dobry czas swojego szefowania w zespole.

Potem nadszedł jednak wrzesień 2021 roku i wielka gala, wspaniały koncert, spektakl właściwie, z okazji 75-lecia RZPiT Kaszuby. Gigantycznie wręcz wysoki poziom tego koncertu i zaangażowanie wszystkich członków zespołu w jego powodzenie, mogłyby świadczyć o tym, że Franciszek Kwidziński znalazł godnego następcę. Tym bardziej, że głos Jacka Kitowskiego, śpiewającego w duecie z koleżanką czy chociażby słynną kaszubską pieśń "Jem jô rëbôk", jest trudny do zastąpienia. A jednak tak się stało, po czteroletniej kadencji, Jacek Kitowski przestał być kierownikiem zespołu.

I tu, niespodzianka - nowym kierownikiem RZPiT Kaszuby została... kobieta - Natalia Gronda!

I proszę absolutnie nie dopatrywać się w tym niczego niestosownego, jakoby kobieta nie mogła tej funkcji pełnić, ale w przypadku tego akurat zespołu, jest to ogromne wydarzenie i swego rodzaju powrót do kolebki, bo przecież założycielką RZPiT Kaszuby była kobieta - Marta Bistroń. Potem jednak "główne skrzypce" w zespole grali mężczyźni, z nieodżałowanej pamięci Franciszkiem Kwidzińskim na czele. Czyżby przyszedł czas na nowe?

Natalia Gronda od dawna jest jedną z głównych twarzy zespołu, więc informacja o nowym składzie zarządu z Natalią na jego czele, nie jest zaskoczeniem. Coś się kończy, coś zaczyna, a wszystko wskazuje na to, że zespół Kaszuby, jeden z najstarszych zespołów folklorystycznych w Polsce - chce czegoś nowego i odświeżającego. I na pewno nie będzie to zmiana stylu i repertuaru, który jest z zespołem kojarzony od wielu dekad, bo zawsze na pierwszym miejscu będzie dla nich folklor kaszubski, jego dalsze zgłębianie i poszukiwanie nowych interpretacji wykonywanych od lat utworów i tańców. Takiego rozwoju chciał Jacek Kitowski i takiego chce Natalia Gronda.

"Dużo się nauczyłam od Franciszka Kwidzińskiego i na pewno tej spuścizny nie zaprzepaszczę"

- Dziś przygotowujemy się do występu na Święcie Niepodległości, 11 listopada, gdzie mamy zaśpiewać i zatańczyć słynną pieśń "Jeszcze jeden mazur dzisiaj". To dla nas ogromne wyzwanie, zważywszy, że mamy w naszym składzie bardzo wiele młodych osób, które zasiliły skład zespołu - mówi Natalia Gronda. - Bardzo nas to cieszy i jesteśmy dumni, że nastoletnie osoby czują się z nami dobrze i chcą pielęgnować folklor kaszubski śpiewając i tańcząc w naszym zespole.

Jak dodaje pani Natalia - i było to widać na próbie, w zespole panuje rodzinna atmosfera, dlatego młode i starsze mamy, często zabierają na próby swoje dzieci, które czują się tu znakomicie. Bawią się, ale przy okazji obserwują rodziców, bo i par małżeńskich w RZPiT Kaszuby, nie brakuje.

Nowy zarząd RZPiT Kaszuby... nowe plany i wyzwania

Funkcję sekretarza powierzono Aleksandrze Wiczling. Skarbnikiem została Izabela Bliźniewska, a członkami zarządu panowie Łukasz Gronda i Dawid Gneba. No i największa, już wspomniana nowość - szefową zespołu została Natalia Gronda.

- Zdaję sobie sprawę, że to niespodzianka, ale Jacek miał bardzo dużo innych obowiązków, które czasem ciężko pogodzić z kierowaniem zespołem, gdzie naprawdę jest dużo pracy - mówi Natalia Gronda. - U Jacka nałożyło się prowadzenie gospodarstwa, własnej firmy i teraz jeszcze pensjonatu, który otworzył. Korzystając z okazji zapraszam gości do Garcza, bo znając Jacka, nikt nie będzie żałował pobytu w tym miejscu.

Jak dodaje Natalia Gronda, wynik głosowania dla niej samej był zaskoczeniem, ale przyjęła go z pokorą.

- Uznałam, że może to czas, kiedy i ja będę mogła pokazać czego nauczyłam się od naszego mentora, Franciszka Kwidzińskiego - kontynuuje Natalia. - Do jubileuszu 80-lecia pozostało jeszcze trochę czasu, ale planuję wyjątkowe wydarzenie z okazji 5. rocznicy śmierci Franciszka Kwidzińskiego. To będzie okazja, żeby pokazać, że wciąż jest w naszej pamięci i sercach i ile się od niego nauczyliśmy.

Okazuje się, że Natalia Gronda doskonale zdaje sobie sprawę, że funkcja szefa zespołu, to nie tylko nazwa stanowiska, że idzie za tym mnóstwo obowiązków, którym zdecydowała się sprostać.

- Ja doskonale wiem, ile pan Franciszek robił dla naszego zespołu, nie tylko w kwestii załatwiania koncertów w kraju i zagranicą, ale też pozyskiwania dofinansowań na wszystkie nasze zagraniczne i krajowe wyjazdy - mówi Natalia Gronda. - Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby choć w części mu dorównać, bo w całości... nie da się. To był niezwykły człowiek, który serce i duszę oddał zespołowi.

Na dowód pani Natalia wspomina ostatni wyjazd na koncerty do Macedonii, który okazał się ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym, zwłaszcza jeśli chodzi o sfinansowanie samego wyjazdu.

- Bardzo dużo w tym wypadku pomogliśmy sobie sami, w dużym stopniu finansując wyjazd z własnych, prywatnych środków - opowiada pani Natalia. - Oczywiście wspomogła nas gmina, powiat, Fundacja Kaszubska w Kartuzach, ale generalnie byliśmy skazani na samych siebie.

Jak dalej opowiada Natalia, bardzo często występy zespołu związane są z realizacją projektów, czy to ogólnopolskich czy unijnych.

- Realizacja takiego projektu, to nie tylko pojechać i tam wystąpić, to też ogrom pracy papierkowej, żeby wszystko się zgadzało i było profesjonalnie uzasadnione - objaśnia Natalia. - Tu ogromnym wsparciem jest dla mnie Iza Bliźniewska i dzięki jej pomocy daję sobie radę. A nasi panowie? Przede wszystkim, poza ich talentem na scenie, sprawdzają się w sprawach technicznych i przepraszam, jeśli to zabrzmi nie fajnie, ale nasi chłopacy są super, jak trzeba wyciągnąć z autokaru nasze stroje, instrumenty i inny bagaż.

Jak godzić rodzinę z tak ogromnym nawałem obowiązków związanych z pasją?

Jak mówi pani Natalia, akurat w jej przypadku jest to proste, ponieważ oboje z mężem - Łukaszem, występują w RZPiT Kaszuby.

- Jak ma się w domu tak ogromne wsparcie dla pasji, której poświęcasz wieczory, to nie ma nic lepszego - mówi pani Natalia. - U nas nie ma pytań typu: "Gdzie byłaś tak długo?!". Bo i nie może ich być, ponieważ cały wolny czas spędzamy razem. Nie ma nic lepszego, gdy żyjesz z osobą, która rozumie twoje zainteresowania i pasję. Teraz doszły nowe obowiązki, ale nie muszę mężowi niczego tłumaczyć, bo on doskonale wie z czym taka funkcja się łączy i jaki ogrom pracy mnie czeka. W końcu też latami oglądał pana Franka, więc nic tu dla niego nie jest zaskoczeniem.

Jak dodaje pani Natalia, w zespole jest więcej małżeństw, co też wpływa na nie tylko na wspomnianą już rodzinną atmosferę, która tu panuje, ale też na dyspozycyjność członków zespołu. Próby nie są problemem, jeśli możesz zabrać ze sobą dzieci i zawsze któreś z rodziców ma na nie oko. Co ciekawe, dzieci obserwują rodziców, ich pasję i często potem zasilają skład zespołu.

- Niedawno dołączył do nas mój syn Marcin, który też od dzieciństwa obserwował jak śpiewamy, jak tańczymy, więc zna repertuar i nic tu dla niego nie jest nowością - śmieje się pani Natalia. - Trzeba też podchodzić ze zrozumieniem i empatią do naszych młodszych i tych najmłodszych członków zespołu, którzy przecież też mają swoje obowiązki, pracę, szkołę i nie zawsze mogą wszystko rzucić i pędzić na próbę, ale starają się tak gospodarować swoim czasem, by to pogodzić - opowiada nowa szefowa zespołu.

Plany koncertowe i plany na najbliższy czas?

- Wyjazdy zagraniczne to największy problem, bo zawsze wiążą się z ogromnymi nakładami finansowymi - mówi pani Natalia. - Taki wyjazd 30-osobowej grupy to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dla przykładu nasz ostatni wyjazd do Macedonii kosztował 50 tysięcy złotych. To ogromne koszty, z czego największą część pochłania transport. Do Macedonii zdecydowaliśmy się pojechać autokarem, bo ze względu na brak bezpośredniego połączenia lotniczego, okazało się to lepszym rozwiązaniem. Przy okazji po drodze mogliśmy też na krótko zatrzymać się w Budapeszcie i poświęcić trochę czasu na zwiedzenie tego przepięknego miasta.

Jak dodaje Natalia Gronda najbliższe plany koncertowe wiążą się z występami w Polsce. W Przyszłym roku planowany jest wyjazd do Polanicy Zdroju, miasta partnerskiego gminy Kartuzy.

Natalia Gronda zamierza być takim szefem zespołu, który jest blisko ludzi i dokładnie wie, kto z jakimi problemami, kłopotami się mierzy.

- To tak jak w rodzinie, jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. Musimy wiedzieć, że możemy na siebie liczyć we wszystkim, nie tylko w sprawach związanych z zespołem - kontynuuje pani Natalia. - Wiadomo też, że moim zadaniem jest teraz trzymanie ręki na pulsie, czuwanie i pilnowanie, żeby wszystko grało. Każdy występ musi być dokładnie zaplanowany i zorganizowany, żeby potem podczas koncertu nie było żadnych niespodzianek. Muszę też dbać o to, by zespół trzymał poziom, dlatego bardzo ważna jest regularność prób.

Jak dodaje pani Natalia, zamierza też korzystać z tego, że wieloletnim członkiem zespołu jest Karolina Serkowska-Sieciechowska, która jest nauczycielką języka kaszubskiego.

- Może to paradoks, ale od dawna obserwuję, że nie śpiewamy perfekcyjnie po kaszubsku. Nie jest to ten literacki, ujednolicony kaszubski i tu zamierzam wykorzystać wiedzę i doświadczenie Karoliny, by to zmienić - kontynuuje Natalia Gronda. - Kiedyś wielu z nas obrażało się na ten literacki kaszubski, bo jak to, przecież śpiewamy tak od lat i było dobrze. Jednak nie jest dobrze, jeśli każdy inaczej akcentuje i śpiewa co innego. Żeby coś pięknie brzmiało, wszyscy muszą śpiewać tak samo, więc to na pewno praca na najbliższy czas. Poza tym dalsza praca nad wizerunkiem zespołu, a więc, żeby wszyscy byli zawsze schludnie ubrani, żeby dziewczyny miały na sobie makijaże, czerwoną pomadkę i piękne uśmiechy.

Jak dodaje pani Natalia, kolejne plany związane są z archiwizacją wszystkich utworów w zapisy nutowe.

- Już zaczęliśmy to robić - mówi na zakończenie rozmowy Natalia Gronda. - To bardzo ważne zwłaszcza dla nowych muzyków dołączających do zespołu, żeby wszystkie utwory, które wykonujemy, wszystkie wiązanki, które śpiewamy, miały odpowiednie zapisy nutowe. Dotychczas przez lata każdy muzyk uczył się naszych wykonań ze słuchu, a powinno być tak, że otwiera nuty i gra, bo widzi dokładnie co i jak ma zagrać. Zależy mi, żeby wszystkie te sprawy zostały uporządkowane i sformalizowane, co też przeniesie się bezpośrednio na profesjonalizm i poziom występów zespołu.

Jak widać przed panią Natalią i jej współpracownikami w zarządzie, mnóstwo pracy, ale wszystko wskazuje na to, że na efekty wszystkich tych podejmowanych działań, nie trzeba będzie długo czekać.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto