Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia na przejeździe kolejowym w Mezowie. Śmierć kobiety to wypadek, czy morderstwo? Śledczy rozważają zabójstwo i upozorowanie wypadku

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
10 stycznia na przejeździe kolejowym w Mezowie doszło do zderzenia samochodu osobowego z pociągiem relacji Kartuzy - Gdańsk Wrzeszcz. Jedna osoba poniosła śmierć na miejscu.
10 stycznia na przejeździe kolejowym w Mezowie doszło do zderzenia samochodu osobowego z pociągiem relacji Kartuzy - Gdańsk Wrzeszcz. Jedna osoba poniosła śmierć na miejscu. KPP Kartuzy
Na przejeździe kolejowym w Mezowie (powiat kartuski) doszło do zderzenia pociągu PKM z samochodem osobowym. Wewnątrz ratownicy zastali martwą kobietę. I to niestety jedyne pewne informacje w tej sprawie. W mediach pojawiły się informacje, a w zasadzie - póki co - spekulacje, że kobieta została zamordowana, a wypadek upozorowany. Sprawę bada policja i prokuratura.

Ani policja, ani prokuratura nie potwierdzają informacji zalewających już wręcz media, nie tylko pomorskie.

- Dziś o godzinie 11:00 rozpoczęła się sekcja zwłok denatki. Nie wiadomo jak długo potrwa. Na tę chwilę mogę jedynie potwierdzić, że trwają czynności w sprawie tego zdarzenia - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Potwierdzam też, że zatrzymana została jedna osoba.

Tragiczny wypadek czy morderstwo z zimną krwią?

Informacja o tym, że kobieta mogła zostać zamordowana, a wypadek na przejeździe kolejowym w Mezowie upozorowany, podało Radio Gdańsk

Początkowo sądzono, że to wypadek, ale jak się okazuje, w bagażniku auta znaleziono ślady krwi i ślady biologiczne kobiety, która w chwili zderzenia z pociągiem siedziała za kierownicą

Nie wiadomo ile w tym prawdy, ale informację podchwyciły inne media i tytuły, że mogło dojść do morderstwa 31-letniej mieszkanki powiatu kartuskiego, a następnie upozorowanego wypadku, pojawiają się dziś na portalach w całym kraju.

Co jest prawdą, a co wciąż spekulacjami?

Służby wciąż nie potwierdzają informacji o morderstwie, ale jak to mówią, nie ma dymu bez ognia i takie informacje nie mogły "wyciec" bez powodu. Więc prawdą jest na pewno, że śledczy rozważają zabójstwo i upozorowanie wypadku. Prawdą jest też, że salon kosmetyczny należący do ofiary, został otoczony taśmą, a wewnątrz pracują kryminalni. Osoby z zewnątrz nie mogą wejść do środka.

To pozwala domniemywać, dlaczego kryminalni tak bardzo skupiają się nie na miejscu wypadku, a innych związanych z ofiarą miejscach. Prawdą też jest, że przesłuchiwane są osoby z rodziny i bliskiego otoczenia kobiety. Nie ma potwierdzenia, że osoba zatrzymana miała związek z tą sprawą i czy usłyszy jakiekolwiek zarzuty.

Wszystko to rozgrywa się we wsi, gdzie rodzina młodej kobiety jest powszechnie znana.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto