Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ktoś perfidnie wyciął dorodne drzewa na cudzej posesji w Żukowie. Sprawę bada policja

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Archiwum prywatne/facebook
7 marca pani Ewa, właścicielka domu wraz z pięknym ogrodem w Żukowie, dowiedziała się, że podczas jej nieobecności z jej posesji znikły wszystkie drzewa. Nie, nie znikły w cudowny sposób, zostały przez kogoś perfidnie wycięte. W ogrodzie pozostał po nich jedynie kobierzec z gałęzi. Poza tym... pusto. Zdaniem właścicielki, stoi za tym sąsiad, który kilkukrotnie sygnalizował, że drzewa mu przeszkadzają.

Zdarzenie wywołało ogromne poruszenie na portalu społecznościowym. Kilkadziesiąt osób natychmiast udzieliło właścicielce posesji duchowego wsparcia. Posypały się też propozycje pomocy prawnej. Nie brakowało pogróżek pod adresem sprawcy tego czynu.

Do zdarzenia doszło w weekend

- Podczas mojej nieobecności sąsiad wyciął z mojego ogrodu 15 choinek wysokości około 10 metrów, bo robiły mu cień - pisała pani Ewa 7 marca na facebooku. - Były przepiękne! Ich urok był powodem, dla którego kupiłam tam dom. A teraz ich nie ma... Boję się wrócić do domu i to wszystko zobaczyć. Zastanawiam się co zrobić z sąsiadem. To tak jakby ktoś powycinał wszystkie choinki na Półwyspie na Helu!

Ogród jak po nawałnicy!

- To wszystko wygląda jak cmentarz! - pisała dwa dni później. Nie mogę znieść tego jak niektórzy ludzie są podli! Już chyba nigdy nie usiądę w moim ogrodzie. Z takim widokiem?! To wszystko wygląda jak po przejściu tornado. Tak jak trzy lata temu po nawałnicy na Kaszubach. Moje drzewa wtedy to wytrzymały, ale ręki sąsiada niestety nie.

Właścicielka nieruchomości wyceniła straty na 150 tysięcy złotych.

Głośno w mediach

- Jak już kupiłam działkę, to sąsiad mi powiedział, że chciałby, abym przecięła drzewa - mówi pani Ewa w Radio Gdańsk. - Powiedziałam mu wtedy, że jeszcze się nawet nie zajęłam domem, jeszcze dobrze nie zamieszkałam, a pan już mi każe przycinać drzewa? No i najwyraźniej podczas mojej nieobecności wszedł na tę działkę i wyciął drzewa w pień, do samej ziemi. Moja działa jest cała usłana gałęziami i tym, co mu było niepotrzebne. Całe grube drewna są już przerzucone na jego działkę. Pocięte i gotowe do palenia. Od trzech nocy nie śpię, bo tego nie da się opisać. Ja nawet nie chodzę na tył domu, bo jestem tak roztrzęsiona i znerwicowana - dodaje poszkodowana właścicielka działki.

Sprawą zajmuje się kartuska policja

- To świeża sprawa - mówił st. asp. Piotr Gdaniec, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach tuż po rozpoczęciu dochodzenia. - Na chwilę obecną mogę jedynie potwierdzić, że wczoraj policjanci pojechali na miejsce zdarzenia, do którego doszło na jednej z prywatnych posesji na terenie Żukowa. Tam wykonali oględziny, dokumentacje fotograficzną, przesłuchali świadków.

Jak dodaje rzecznik policji, pokrzywdzona ostatecznie wyceniła straty na 170 tys. zł.

- Wszystkie materiały zostały przekazane śledczym, którzy prowadzą postępowanie w kierunku uszkodzenia mienia, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu - kontynuuje st. asp. Piotr Gdaniec.

Na pytanie, czy podejrzewany przez pokrzywdzoną o dokonanie tego czynu sąsiad został przesłuchany, rzecznik policji nie chciał odpowiedzieć.

- Dla dobra śledztwa mogę wyjawić tylko to, co powiedziałem. Uzyskane informacje są obecnie weryfikowane, czekamy też na pewne czynności ze strony prokuratury. Być może w ciągu kolejnych dni, do dwóch tygodni, będę mógł powiedzieć więcej - dodał oficer prasowy kartuskiej policji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto