Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Niesiołowic przeciwni wycince lasu. Spotkali się z władzami gminy

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Zamieszanie wokół wycinki lasu w Niesiołowicach to pokłosie uchwały Rady Gminy Stężyca z marca br. dotyczącej uchwalenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego dla części tej turystycznej wsi z uwzględnieniem powstania na prywatnych terenach leśnych zabudowy mieszkalno-usługowej. Właściciele domków i turystycznych działek w Niesiołowicach poczuli się oszukani, że nikt z nimi tych planów nie konsultował, a gmina realizując uchwałę doprowadzi do wycinki 6 hektarów lasu.

Miała być pikieta, a była merytoryczna rozmowa

Do redakcji zadzwoniła jedna z właścicielek terenu rekreacyjnego w Niesiołowicach w gminie Stężyca, oburzona faktem, że gmina zamierza wyciąć wiele hektarów lasu z przeznaczeniem na zabudowę mieszkalno-usługową. Poinformowała też, że w piątek, 8 lipca pod Urzędem Gminy w Stężycy odbyć ma się protest w tej sprawie.

Pojechaliśmy do Stężycy nie zastając na miejscu protestu. Nie było zapowiadanej pikiety, a w zamian zastaliśmy spokojną, merytoryczną rozmowę pomiędzy właścicielami działek turystycznych a Katarzyną Rynkiewicz, zastępcą wójta gminy i pracownikami urzędu. Rozmowa odbyła się przy kawie w Urzędzie Gminy. Niektórzy z zabierających głos sezonowych mieszkańców Niesiołowic wypowiadali się z większymi emocjami, inni z mniejszymi, posługując się merytorycznymi argumentami przemawiającymi za zachowaniem terenów leśnych.

- Kupując te działki lata temu na gruntach rolnych, kierowaliśmy się głównie czystym powietrzem i otoczeniem lasów, a teraz ma to nam zostać odebrane?! - mówił jeden z właścicieli domków.

Padło wiele opinii na temat tego ile wnoszą lasy w nasze życie i jak wyglądałaby Polska, a wręcz cała nasza planeta, gdyby lasy były sukcesywnie wycinane. Krótko mówiąc, planeta zamieniłaby się w pustynię. I wszystko to prawda, wystarczy porozmawiać z leśnikami, by te opinie potwierdzili i podzielili się wieloma innymi w obronie lasów, które oczywiście dla funkcjonowania życia na ziemi są niezbędne.

Czas na protesty nadejdzie, jeśli gmina nie spełni oczekiwań mieszkańców

I faktycznie, obawy mieszkańców Niesiołowic są uzasadnione, ale niestety, muszą wykazać się cierpliwością i zaczekać na studium, a następnie plan zagospodarowania przestrzennego, który gmina Stężyca opracowuje. Zarówno studium, jak i plan muszą obowiązkowo być przedstawione do wglądu mieszkańcom gminy. I dopiero wtedy, jeśli faktycznie plany będą niezgodne z oczekiwaniami tychże mieszkańców, można składać uwagi, które muszą zostać uwzględnione. Gdyby tak się nie stało, można organizować ewentualne protesty czy monitować "wyżej".

Tymczasem w Stężycy wicewójt Katarzyna Rynkiewicz bardzo spokojnie i profesjonalnie próbowała wytłumaczyć powyższe, co za każdym razem jej udaremniano.

To nie teren gminny, ale prywatny. Gmina zamierza jednak zachować turystyczny charakter Niesiołowic

- Przede wszystkim nowy plan zagospodarowania przestrzennego powstaje na wniosek naszego mieszkańca, który jest właścicielem spornego terenu leśnego i jako właściciel prywatny miał prawo taki wniosek złożyć - mówiła Katarzyna Rynkiewicz. - My doskonale zdajemy sobie sprawę, że jest to las i proszę mi wierzyć, że tak samo jak państwu, zależy nam na ochronie jak największej ilości terenów leśnych w naszej gminie. Jestem przekonana, że gdy zapoznacie się państwo z planem zagospodarowania dla omawianego fragmentu Niesiołowic, emocje opadną i będziecie państwo zadowoleni.

Gmina Stężyca w nowym studium i planie zagospodarowania przestrzennego zamierza wypracować kompromis mający na celu pogodzenie interesu właściciela gruntu, jak i maksymalnie możliwe zachowanie istniejącego drzewostanu.

- Przedmiotowy teren jest własnością prywatną i rządzi się swoimi prawami - kontynuowała Katarzyna Rynkiewicz. - Dlatego, aby pogodzić wniosek właściciela z zachowaniem leśnego anturażu tego terenu wymyśliliśmy, żeby powstało tam leśne osiedle. Zamierzamy ustalić warunki ochrony zadrzewienia z zastosowaniem odnawialnych źródeł energii. To osiedle ma stać się mieszkalną i turystyczną zieloną enklawą i zapewniam, że nie macie się państwo czego obawiać, a na pewno tego, że straci na atrakcyjności jako teren turystyczny.

Jak dodała wicewójt, gmina w żadnym wypadku nie dąży do likwidacji lasu, ale umożliwia wykorzystanie tego terenu pod zabudowę z zachowaniem istniejącego drzewostanu.

- Gwarantujemy w planie zachowanie minimalnie 20 procent istniejącego drzewostanu przy maksymalnie 15 procentach zabudowy - argumentowała Katarzyna Rynkiewicz. - I to jest właśnie nasza dobra wola w cenie ochrony lasów, a nie jak państwo twierdzicie, działanie odwrotne, żeby las zniszczyć.

Jak dodała wicewójt, gdyby właściciel z odpowiednimi zgodami sam zaczął las wycinać, sytuacja byłaby o wiele poważniejsza, bo mógłby nie uwzględnić ani turystycznego charakteru Niesiołowic, ani znaczenia lasów w środowisku naturalnym.

- Nie wiecie państwo jakie byłyby jego kolejne kroki, gdyby gmina nie zgodziła się na opracowanie nowego planu. Proszę nie zapominać, że nie jest to teren gminny, ale prywatny - dodała wicewójt. - Ze swojej strony robimy wszystko, aby leśny teren w Niesiołowicach zachować.

Wypada teraz poczekać aż gotowe będzie studium i plan zagospodarowania przestrzennego. Wszystko wskazuje jednak na to, że zapewnienia Urzędu Gminy w Stężycy zostaną w nim zawarte i Niesiołowice nadal pozostaną leśną enklawą.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto