Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konferencja prasowa Andrzeja Bystrona w Kartuzach. Wraz z częścią radnych miejskich przeciwni budowie "obwodnicy kwiaciarni"

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Andrzej Bystron, zamierzający kandydować na burmistrza Kartuz, wraz z częścią radnych miejskich, wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec planowanej budowie drogi, którą nazywają obwodnicą kwiaciarni.
Andrzej Bystron, zamierzający kandydować na burmistrza Kartuz, wraz z częścią radnych miejskich, wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec planowanej budowie drogi, którą nazywają obwodnicą kwiaciarni. Lucyna Puzdrowska
Andrzej Bystron, radny powiatowy, jako pierwszy przyznał, że w najbliższych wyborach zamierza ubiegać się o fotel burmistrza Kartuz. W sobotę, 3 lutego - wraz z częścią radnych miejskich, spotkał się z lokalnymi dziennikarzami nieopodal stoiska plenerowego Kwiaciarni Danuta Zaręba. Konferencja prasowa dotyczyła planowanej przez gminę budowy drogi, która nazywana jest coraz częściej obwodnicą kwiaciarni. Przyszły kandydat na włodarza Kartuz wraz z towarzyszącymi mu radnymi, zdecydowanie sprzeciwiają się nie tyle samej inwestycji, co przebiegowi drogi.

"Ta droga tak naprawdę nikomu nie jest potrzebna"

- Od pewnego czasu w obiegu publicznym krąży informacja, że obecny burmistrz zamierza budować drogę, która dość trafnie nazwana została obwodnicą kwiaciarni - mówił Andrzej Bystron. - Dokładnie ma to być droga o długości 150 metrów, nikomu tak naprawdę niepotrzebna. Tym bardziej po rewitalizacji jezior, których koszt wyniósł 64 mln zł. Jak po tak gruntownym oczyszczaniu jezior, można obok budować asfaltową drogę?

Jak kontynuuje przyszły kandydat na burmistrza, koszt budowy drogi o planowanym przebiegu może być znacznie wyższy niż 3-5 mln zł, zważywszy, że jest to bardzo trudny teren, jeziorny, więc trzeba będzie ułożyć całkiem inne podłoże i wzmocnienia.

Celowe działanie na niekorzyść prywatnego przedsiębiorcy?

- Przecież to mija się z celem, żeby wydawać z budżetu kolejne pieniądze na drogę, którą będą jeździć samochody, a smary, spaliny zanieczyszczać będą jezioro, jak i cały ten sielski zakątek Kartuz - mówi dalej Andrzej Bystron. - Tak naprawdę i ja i obecni tu ze mną radni doskonale wiemy czemu ma służyć ta inwestycja. Chodzi tu o dalsze niszczenie działalności pani Danuty Zaręby, która prowadzi najstarszą w Kartuzach, można powiedzieć historyczną kwiaciarnię i od wielu lat również sezonowe stoisko z kwiatami i roślinami.

Jak dodaje Bystron, każdy burmistrz zabiega o przychylność przedsiębiorców, żeby to u niego w budżecie zostawiali podatki, tymczasem zdaniem zebranych radnych, obecny włodarz Kartuz od lat prowadzi z panią Zaręba prywatną wojnę.

- Ta inwestycja ma znacznie okroić prywatny teren należący do Zarębów od prawie 80 lat, ale też zmniejszyć ich dochody, zniszczyć plany bizesowe na przyszłość, jak również okroić wpływy do budżetu gminy - dodał Andrzej Bystron.

Wojenki ciąg dalszy?

Danuta Zaręba podkreśliła, że ani ona, ani jej rodzina nie są przeciwni inwestycjom, które służą rozwojowi miasta czy rekreacji, w tym wypadku dokończeniu kartuskiej promenady, ale pod warunkiem, że nie naruszają praw mieszkańców. Właścicielka kwiaciarni przypomniała batalię toczącą się pomiędzy jej rodziną, a obecnym burmistrzem kilka lat temu, gdy przebudowywany był parking przy ul. Wzgórze Wolności.

- Ta batalia trwa do dzisiaj, bo burmistrz konsekwentnie upowszechnia narrację, że nie może dokończyć inwestycji, bo to my się wciąż odwołujemy, ale nie mówi, że poprzedni projekt był niezgodny z przepisami i sam go musiał wycofać - mówiła podczas konferencji Danuta Zaręba. - Już siedem lat temu wnieśliśmy o służebność dojazdu do naszych działek, ale burmistrz stwierdzi, że to ograniczyłoby jego prawo własności. Przecież to teren gminny, więc jakim ograniczeniem byłoby dla gminy zaakceptowanie drogi w miejscu, gdzie w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego widnieje droga dojazdowa do sąsiadujących nieruchomości?

Właścicielka kwiaciarni przypomniała główne aspekty toczącej się w 2018 roku batalii z gminą, a dokładnie z burmistrzem. Jak przypomniała, gdy powstawała droga z kostki betonowej sąsiadująca z kwiatowym stoiskiem plenerowym, rodzina Zarębów złożyła odwołanie.

- W zamian wszczęto nam 12 postępowań o legalność obiektów na naszych działkach, na których znajduje się stoisko plenerowe. Zostały one umorzone, ale za to drogę nam i naszym klientom burmistrz zastawił kwietnikami i ławeczkami. Można? Można. W odpowiedzi na nasze wystąpienie o służebność drogi, otrzymaliśmy w 2020 roku zabezpieczenie przejazdu i przechodu z wszystkich naszych działek, czyli m.in. stoiska plenerowego czy domu pogrzebowego do ulicy Wzgórze Wolności, z nakazem dla gminy, żeby usunęła wszelkie przeszkody - opowiada Danuta Zaręba.

W odpowiedzi burmistrz Kartuz kazał usunąć uniemożliwiające wjazd donice i ławeczki, ale w zamian pojawiły się znaki drogowe, które są przeszkodą w stosowaniu prawa korzystania z drogi, co stwierdził sąd. Jak mówi właścicielka kwiaciarni, dochodziło nawet do tego, że przyjeżdżała straż miejska i karała mandatami klientów stoiska plenerowego . Te mandaty również zostały uchylone przez sąd.

- Poprzednia inwestycja odebrała nam dojazd do naszych działek i powodowała ich zalewanie. Planowana inwestycja, czyli wspomniana już droga, zabiera nam prawie połowę stoiska plenerowego, dzieli naszą nieruchomość na trzy części i utrudnia, a wręcz uniemożliwia nam działalność - kontynuuje Danuta Zaręba. - Jesteśmy już zmęczeni tą sytuacją, bo musimy cały czas się bronić, bo zamiast rozwiązywania kolejnych spraw i problemów, następuje ich eskalacja. I absolutnie nie widać możliwości ich zakończenia z tym burmistrzem. Gdyby to dotyczyło was, drodzy państwo i waszej własności, też bylibyście rozżaleni i bronili się przed takimi działaniami włodarza gminy.

Danuta Zaremba pokazała też dziennikarzom mapkę (zdjęcie w galerii), na których widać jak wyglądać ma nieruchomość Zarębów w przypadku budowy planowanej drogi. Co ciekawe, o planowanym przebiegu drogi nie wiedzieli ani Zarębowie ani radni.

- Pewnego dnia na terenie naszej nieruchomości pojawił się geodeta, na nasze pytania o celowość wykonywanych u nas pomiarów odpowiedział, że to pod gminną inwestycję. Nikt z nami na temat nie rozmawiał, nie uprzedzał, po prostu bez pytania można sobie teraz wejść na czyjeś podwórko i robić pomiary - dodała rozżalona Danuta Zaręba.

Andrzej Bystron wraz z częścią radnych proponuje inne rozwiązanie, które nie wyrządzi krzywdy przedsiębiorstwu państwa Zarębów

- W grę wchodzi kwestia dokończenia promenady i to jest do zrobienia - kontynuuje Bystron. - Wystarczy podjąć jedną decyzję, przerwać tę całą procedurę kończąc jednocześnie spór z właścicielami kwiaciarni. Owszem, sporo pieniędzy wydano już na przygotowanie projektu, ale znacznie więcej środków możemy zaoszczędzić nie budując tej drogi. Te środki lepiej przekazać na potrzeby budżetu obywatelskiego, który w końcu powinien zostać uruchomiony, albo funduszu sołeckiego. Zamiast planowanej drogi można wykorzystać 50-metrowy odcinek gruntu gminnego, który zakończyłby budowę promenady - mówił Andrzej Bystron, stając na wzniesieniu i pokazując, którędy ścieżka mogłaby pójść.- Do tego nie potrzeba żadnej asfaltowej drogi.

Pora zakończyć kłótnie, a zacząć merytorycznie rozmawiać i rozwiązywać problemy

Głos zabrali również obecni na konferencji radni miejscy. Jak stwierdził Tyberiusz Kriger, w gminie Kartuzy decyzje podejmowane są jednoosobowo i radni dowiadują się o nich często po czasie.

- Jak widać, mimo tej dzisiejszej wichury pan Andrzej Bystron wsłuchuje się w problemy mieszkańców i stara się działać natychmiast i to powinno być priorytetem na najbliższe lata, na naszą przyszłość, abyśmy mieli burmistrza, który mieszkańców słucha i nie zostawia ich samych w obliczu problemów - mówił Mariusz Treder. - A taką sytuację mamy właśnie z panią Danką Zaręba, którą jako radni wspieramy.

Jak dodał Mariusz Treder, Andrzej Bystron jest kandydatem, który będzie się wsłuchiwał w głosy mieszkańców, a nie rządził jednoosobowo.

- I tak jak mówi nasz kandydat, istnieje proste rozwiązanie problemu. Można połączyć istniejącą ścieżkę pieszo-rowerową na gruncie gminnym z resztą promenady i problem rozwiązany, a pani Danuta Zaręba będzie mogła nadal prowadzić swoją działalność bez kłótni i sporów. Niczemu to nie służy, a już na pewno nie dobru mieszkańców - powiedział na zakończenie Mariusz Treder.

Była to pierwsza konferencja prasowa Andrzeja Bystrona, który już zapowiedział, że chciałby spotykać się z dziennikarzami częściej, by mówić o ważnych sprawach dotyczących gminy i jej mieszkańców.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto