Wysoka porażka Cartusii 1923 - kartuscy piłkarze przegrali z Kaszubią Kościerzyna 1:6

W pierwszym kwadransie sobotniego meczu spotkanie sprawiało wrażenie dość wyrównanego. Badając się nawzajem oba zespoły grały uważnie w tyłach i nie kwapiły się do szaleńczych ataków na bramkę przeciwników. Z czasem jednak gospodarze zaczęli wyraźniej przejmować inicjatywę, pierwszego gola zdobywając już w 20. minucie.

Na odpowiedź kartuzian nie trzeba było długo czekać, bowiem zaledwie minutę później, po precyzyjnej akcji Pawła Rypla i Marcina Adamkiewicza, zwieńczonej celnym strzałem z 6. metra w wykonaniu Szymona Wenty, niebiesko-biało-czarni zdołali wyrównać wynik spotkania. Niestety miało się to okazać jedynym golem gości.

Do końca pierwszej połowy zawodnicy Kaszubii Kościerzyna strzelili jeszcze trzy bramki. W 30. minucie piłkarze wykorzystali błąd kartuskiego kapitana, przejmując zagraną do kolegi piłkę i wyprowadzając zabójczą kontrę. Już 5 minut później padł kolejny gol dla zawodników z Kościerzyny - wynik 3:1 i hat-tricka ustanowił Przemysław Żukowski. Drugi zespół w tabeli IV ligi nie pozostawił na kartuzianach suchej nitki i jeszcze w 41. minucie powiększył swoją przewagę. W tej sytuacji piłka z rzutu rożnego zagrana przed bramkę w okolice 7. metra spada na głowę Bartosza Śmietanko, który wygrał pojedynek z obrońcami Cartusii i ładnym strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce.

Druga połowa nie rozpoczęła się lepiej dla niebiesko-biało-czarnych. W pierwszej ofensywnej akcji gospodarzy, znajdujący się przed polem karnym Cartusii Rafał Bujnowski zagrał do wbiegającego kolegi, który spod linii końcowej podał technicznie nad obrońcami Cartusii do skutecznego tego dnia Przemysława Żukowskiego. Ostateczny wynik Kaszubia ustaliła w 54. minucie, kiedy to piłkę przed polem Cartusii przejął nie pilnowany Krzysztof Cysewski. Strzelił z okolic 22. metra i choć piłka leciała płasko i nieznacznie nad ziemią, sprawiła wiele problemów młodemu Michałowi Bogdziewiczowi, który rzucając się w jej kierunku niezbyt dobrze ocenił lot, przez co futbolówka przeleciała po rękach bramkarza i wylądowała w siatce.

- W sobotnim spotkaniu piłkarze Kaszubii byli zespołem lepszym, wykazali się większą dojrzałością, byli bardziej zorganizowani taktycznie i poza tym w swoich szeregach mieli piłkarzy o lepszych umiejętnościach technicznych i dlatego przez większość spotkania prowadzili grę i zasłużenie wygrali ten pojedynek pokazując, że będą głównym faworytem do awansu - komentuje Cartusia 1923.

Piłkarzy Cartusii oraz sztab szkoleniowy czeka teraz dużo pracy, aby poprawić jakość gry. Umożliwi im to jednak dwutygodniowy okres przerwy w rozgrywkach ligowych, bowiem w przyszłym tygodniu pauzują.

- Z całą pewnością sytuacja Cartusii nie jest do pozazdroszczenia, ale do końca rundy pozostało jeszcze wiele spotkań i wszystko może się zdarzyć. Tak czy owak cierpliwość wielu osób związanych z klubem jak i kibiców została wystawiona na wielką próbę. Miejmy jednak nadzieję, że najgorsze jest już za nami - dodaje klub.

Cartusia:
Bogdziewicz- Wenta, Golc, Jankowski, Bucholc (61’ Toporek)- Malanowski (46’ Leszkiewicz), Dawidowski, Bodzak (58’ Kuss), Adamkiewicz (58’ Turowski), Zapora (75’ Grzymkowski)- Rypel;
Rez.: Babiński- Kuss, Toporek, Piór, Grzymkowski, Turowski, Leszkiewicz;

Kaszubia:
Mokwa- Wróbel (61’ Dąbrowski), Kubiszewski, Żukowski, Bujnowski (57’ Laskowski), Śmietanko, Troka (53’ Wesołowski), Wąs (66’ Kafarski), Hofman, Narożny (60’ Rycewicz), Cysewski;
Rez.: Dąbrowski, Rycewicz, Kafarski, Wesołowski, Laskowski, Pupkalipiński;

Bramki: 1:0 Żukowski (20); 1:1 Wenta (21’), 2:1 Żukowski (30’), 3:1 Żukowski (35’), 4:1 Śmietanko (41’), 5:1 Żukowski (49’), 6:1 Cysewski (54’);

(info: Cartusia 1923 Kartuzy)