Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śladami Księdza Antoniego Arasmusa. Członkowie Stowarzyszenia Krąg Arasmusa w Kiełpinie odwiedzili miejsca związane z Wielkim Kapłanem

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Stowarzyszenie Krąg Arasmusa w Kiełpinie zorganizowało niezwykłą podróż "Śladami Księdza Antoniego Arasmusa". Była to wycieczka, a raczej bardziej pielgrzymka, dzięki której członkowie i osoby przyjazne stowarzyszeniu z modlitwą na ustach mogły odwiedzić miejsca związane z życiem Sługi Bożego, ks. Antoniego Arasmusa. I nie była to zwyczajna podróż - tu każdy punkt programu, jak się potem okazywało, był po coś.

Wielka podróż "Śladami Księdza Arasmusa" rozpoczęła się w Skórczu w powiecie starogardzkim

Pierwszy przystanek - Skórcz

Tu, w kościele pw. Wszystkich Świętych, gdzie wikariuszem jest ukochany przez kartuską młodzież ks. Stanisław Mejer, spotkaliśmy się z diakonem, który przygotowuje się do służby kapłańskiej - Krystianem Rinkiem. To on opowiedział nam o historii, zabytkach tej świątyni, jak również zwrócił uwagę na ciekawostki związane z ks. Arasmusem.

- Byłem przekonany, że skoro w te świątyni został ochrzczony, tu była jego parafia, więc i mszę prymicyjną tu odprawił - opowiadał diakon. - Okazało się jednak, że nie. Jego prymicyjna msza święta odbyła się w Grabowie, niedaleko od Skórcza. To był wówczas kościół filialny, ale widać ks. Arasmus był z nim blisko związany, skoro tam właśnie odprawił swoją pierwszą w życiu kapłańskim mszę świętą.

Jak dodał diakon Krystian, kult ks. Arasmusa nie jest wystarczająco czczony w Skórczu, nie tak jak w Kiełpinie, gdzie sprawował posługę duszpasterską i został zamordowany przez okupanta na początku II wojny światowej.

- Może czas to zmienić - kontynuował diakon Krystian. - Ks. Antoni Arasmus na pewno zasłużył na to, by być czczonym również na ziemiach, z których się wywodził, tym bardziej, że tu, nieopodal, w Kasparusie gospodarował - wybudował świątynię, plebanię, budynek gospodarczy. Pozostawił tu swój ślad i na pewno czuwa nad tym miejscem, podobnie jak nad Kiełpinem.

Podczas wizyty w kościele w Skórczu członkowie Kręgu Arasmusa mieli możliwość nie tylko dotknąć chrzcielnicy, przy której ochrzczony został ks. Antoni, ale też - dzięki uprzejmości i wiedzy diakona, poznać wiele ciekawostek związanych z tym kościołem i dotknąć wielu wyjątkowych, zabytkowych eksponatów.

Tak jak od samego wyjazdu z Kiełpina, również w tej świątyni, w której Sługa Boży ks. Antoni Arasmus został ochrzczony, towarzyszyła nam modlitwa. Jak powiedział św. Augustyn i powtarzał potem często św. Jan Paweł II: "Kto śpiewa, ten dwa razy się modli". To dlatego grupa Kręgu Arasmusa zabrała w tę podróż kiełpińskiego słowika - Adriannę Gizelę, która na każdym przystanku tej pielgrzymki - podwójnie się modląc, kierowała do Matki Bożej najpiękniejsze, stworzone dla Niej nuty i słowa. Tak było też na I przystanku - w świątyni w Skórczu.

Kasparus - to tu wybudował kościół

Jadąc do miejscowości Kasparus, nie spodziewaliśmy się wielkich przeżyć, poza tymi sentymentalnymi - wszak tu w 1926 roku ks. Arasmus rozpoczął budowę kościoła. Okazało się jednak, że była to niezwykła wizyta, bo spotkaliśmy wyjątkowego człowieka.

Jacek Lewandowski, który jest inżynierem budownictwa, to nasz człowiek z powiatu kartuskiego, jeszcze do niedawna mieszkaniec Mściszewic. Przyjechał do Kasparusa na wakacje, wynajął domek i... już pozostał. Nie na darmo pozostał, bo od samego przyjazdu do tej turystycznej wsi, zaangażował się w odbudowę kościoła, z którym związany był ks. Arasmus. Ten piękny, zabytkowy kościółek niemal całkowicie spłonął w pożarze w nocy z 30 na 31 grudnia 2020 roku.

- Dla wielu pokoleń był wyjątkowym miejscem modlitwy, a także centrum spotkań różnych organizacji i grup modlitewnych - opowiadał pan Jacek. - Nie wyobrażamy sobie, by to wspaniałe miejsce nie zostało odbudowane.

Jak opowiadał pan Jacek, niedawno odwiedził plac budowy Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, obiecując duże pieniądze na renowację kościoła. I udało się, pierwsza transza pieniędzy przyszła, ale gdzie kolejne? Jacek Lewandowski wspólnie z wykonawcami inwestycji postanowili ustawić w prezbiterium kościoła figurę św. Józefa, wszak nie tylko jest patronem kościółka w Kasparusie, ale też patronem rzeczy beznadziejnych.

I proszę mi wierzyć, ta ustawiona w prezbiterium, wśród rusztowań, samotna figurka św. Józefa, robi niesamowite wrażenie, co widać na naszych zdjęciach.

- Dla nas obecnie ta budowa staje się powoli taką właśnie "rzeczą beznadziejną" - mówił pan Jacek. - Wiele osób dobrego serca nas wspiera, ale jeśli nie otrzymamy obiecanej pomocy od rządu, to marne widoki, żeby tę odbudowę zakończyć. Wszyscy budowlańcy wierzą, że święty Józef Oblubieniec nasze starania wesprze, pomoże nam odbudować dzieło ks. Arasmusa i pozyskać na to środki - mówił pan Jacek.

Sam pożar kościoła w Kasparusie dla wielu wciąż pozostaje zagadką. Pan Jacek z Mściszewic, który od kilku lat bezinteresownie wspiera dzieło odbudowy kościoła, podzielił się też z nami kilku ciekawostkami, które z logicznego punktu widzenia trudno wytłumaczyć.

- Do feralnej nocy pożaru, wejście kościoła zdobiły dwie flagi: biało-czerwona i biało-niebieska, czyli maryjna - opowiadał pan Jacek. - Ciekawe i do dziś niewyjaśnione jest to, że podczas, gdy cały kościół spłonął, to te dwie flagi, wykonane ze sztucznego materiału, który pod wpływem tak wysokiej temperatury zwyczajnie się topi, pozostały nienaruszone, zaledwie lekko osmolone dymem. Takich ciekawostek, które trudno rozumem ogarnąć, jest tu więcej.

Zanim wyjechaliśmy z Kasparusa, również tu nie zabrakło modlitwy z prośbą do św. Józefa o wsparcie tej inicjatywy i dzieła ks. Arasmusa. Modlitwa była podwójna z udziałem anielskiego głosu Ady Gizeli.

Obecnie już wiadomo, że odbudowę kościółka wesprze też doskonale znany kartuzianom, zwłaszcza wiernym parafii św. Wojciecha - ks. dr Wojciech Głogowski, który dekretem biskupa diecezjalnego został mianowany proboszczem parafii pw. Wszystkich Świętych w Skórczu oraz administratorem parafii pw. św. Józefa w Kasparusie.

Ugościł nas samorząd i Miejski Ośrodek Kultury w Skórczu

Kiełpińską grupę powitał w Skórczu przewodnik, Zygfryd Anhalt - człowiek legenda, który każdą ciekawostkę związaną z miastem i okolicami ma w przysłowiowym małym paluszku. Niesamowicie ciekawy człowiek, dla którego oprowadzanie turystów i rozmowy z nimi, to nie tylko wypełnienie czasu, to po prostu pasja i sposób na życie.

Tym razem jednak żar lejący się z nieba uniemożliwił zwiedzanie miasta, ale równie wiele mogliśmy się dowiedzieć w Miejskim Domu Kultury w Skórczu, gdzie powitali nas wiceburmistrz Wojciech Wierzbowski, Roman Pietrzykowski, radny Rady Miejskiej w Skórczu, Iwona Klejna, dyrektor MOK w Skórczu oraz Marzena Partyka, kierownik WTZ Caritas w Skórczu.

Z powodu niesamowitego upału, każdy marzył jedynie o odrobinie chłodu, wody i serdeczności. Wszystko to, a nawet wiele więcej, otrzymaliśmy od gospodarzy Skórcza. Zarówno w sali MOK, jak i w miejscowej Izbie Regionalnej, gości z Kaszub Kociewiacy przyjęli z wielką gościnnością - kawą, słodkościami i oczywiście... upragnioną, co ważne - zimną, wodą.

Poza przeżyciami duchowymi - związanymi z postacią i życiem Sługi Bożego ks. Antoniego Arasmusa, ta akurat część pielgrzymki pozwoliła całej grupie się odprężyć, odpocząć i co ważne - poznać choć w pigułce ciekawostki związana z Kociewiem. W Izbie Regionalnej, gdzie gromadzone są przeróżne eksponaty związane z historią tego regionu, zrobiono nam nawet sprawdzian wiedzy o Kociewiu i chyba wypadliśmy całkiem dobrze. Wstydu nie było!

Również obiad zjedliśmy w gościnnym Skórczu - w restauracji Smakosz, gdzie poza pysznym kapuśniakiem ze świeżutkiej kapustki i tradycyjnym "schaboszczakiem" z zestawem surówek, również czekała na nas upragniona tego dnia schłodzona woda z cytrynką... Kawa dopełniła menu. Niby niczego więcej już do szczęścia nie było trzeba, ale kiełpińska grupa doceniła włączoną klimatyzację...

Przystanek kolejny - Bazylika w Pelplinie - zwiedzanie Opactwa Cynsterskiego

Przed Bazyliką Katedralną w Pelplinie powitała nas pani Elżbieta, od wielu lat przewodnik tego wyjątkowego miejsca. Gdyby nie fakt, że mieliśmy odrobinę poślizgu, pewnie moglibyśmy zwiedzić katedrę czy Muzeum Diecezjalne w Pelplinie od podszewki, aż po ostatnią warstwę. Samo muzeum to skarbnica wiedzy, choć wiadomo, Kaszubi, niby twardzi ludzie, a jednak sentymentalni. Najwięcej osób pragnęło dotknąć obu foteli, w których siedział podczas pobytu w Pelplinie w 1999 roku wtedy papież, obecnie św. Jan Paweł II. I było to możliwe. Jedynie ornat, który miał na sobie podczas mszy świętej na Górze Biskupiej, zamknięty jest w przezroczystej gablocie. Można go jedynie oglądać.

Wszystkie dzieła sztuki, skarby-pamiątki zgromadzone w tym muzeum, to materiał na pracę naukową i w wielu już zostały opisane. Każdy, kto kocha historię Kaszub, Kociewia i Polski, powinien to muzeum odwiedzić, bo naprawdę warto.

A sama bazylika? Jeszcze będąc w Skórczu pan Zygfryd, nasz przewodnik podzielił się z nami ciekawostką, że w przeszłości długo rozważano, czy bazylika ma powstać w Pelplinie czy właśnie w Skórczu, gdzie już tak piękny kościół funkcjonował. Na szczęście wybrano Pelplin, bo już dziś trudno raczej wyobrazić sobie siedzibę biskupa diecezjalnego w innym mieście.

Co najbardziej utkwiło w pamięci? Na pewno to, z czego niewiele osób z powiatu kartuskiego zdaje sobie sprawę, a mianowicie, że w katedrze znajduje się najwyższy w naszym kraju drewniany ołtarz, pochodzący z 1623 roku. Nie ma takiego nigdzie w Polsce. Co jeszcze ciekawsze, zwiedzający mają możliwość wznieść się ponad sklepienie bazyliki. Niestety, trzeba się tam dostać za pomocą... własnych nóg, co jak stwierdziła pani przewodnik Elżbieta, wymaga bardzo dobrej kondycji.

Nasz słowik parafialny zaśpiewał również w Bazylice Katedralnej w Pelplinie

Adrianna Gizela wraz z całą naszą grupą "modliła się dwa razy" na każdym przystanku tej wycieczko-pielgrzymki, również przed prezbiterium Bazyliki Katedralnej w Pelplinie. Tu też swoim anielskim głosem wyśpiewała "Ave Marija". Na tym się nie skończyło. Ogromne brawa i prośby o bis, między innymi od naszej przewodnik - pani Elżbiety, spowodowały, że musiała zaśpiewać jeszcze raz i ... jeszcze raz. Cóż, Kociewie, nie ma takiego "słowika".

Tego nie mogło zabraknąć! Spotkanie z naszym byłym proboszczem - ks. biskupem Arkadiuszem Okrojem

Zwiedzanie Bazyliki Katedralnej w Pelplinie było ostatnim przystankiem podróży "Śladami Księdza Antoniego Arasmusa". To tu dążył do kapłaństwa i przyjął święcenia kapłańskie.

Po zwiedzeniu bazyliki, przepięknych ogrodów i otoczenia Bazyliki Katedralnej w Pelplinie, chyba każdy z kiełpińskiej grupy marzył tylko o jednym - spotkaniu ze swoim wieloletnim duszpasterzem - ks. Arkadiuszem Okrojem, obecnie biskupem pomocniczym diecezji pelplińskiej.

I tu pani przewodnik Elżbieta pokierowała nas bezbłędnie pod dom ks. biskupa. To nie była umówiona wizyta, więc nie wiedzieliśmy, czy zastaniemy ks. Arkadiusza czy nie. Jednak był. W ogóle nie spodziewał się tak licznej grupy ze swojej, jeszcze do niedawna, parafii w Kiełpinie.

Ale jak to ks. Arkadiusz - dla nas wciąż nasz duszpasterz, obecnie biskup, przyjął nas z otwartym sercem. Najpierw były słodkości, którymi nas uraczył, potem rozmowy z poszczególnymi parafianami z Kiełpina, wspólne zdjęcia i wspólne odśpiewanie "Barki" przed figurą Matki Boskiej w ogrodzie biskupa Arkadiusza.

To jednak nie był koniec naszego spotkania. W chwilę później spotkaliśmy się z naszym byłym proboszczem w Cysterskiej Kawiarence, gdzie każdy miał okazję porozmawiać z ks. biskupem, wyżalić się, poprosić o radę. Tu też mieliśmy okazję skosztować sernika, napić się kawki, a kto chciał, mógł skosztować przepysznych lodów serwowanych przez tę kawiarenkę.

Zwieńczeniem naszej wycieczko-pielgrzymki było wspólne zdjęcie z biskupem Arkadiuszem w Ogrodach Biskupich, przy obelisku św. Jana Pawła II.

Nie byłoby tej wyprawy...

Była to niezwykle bogata duchowo podróż śladami Sługi Bożego Antoniego Arasmusa. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wciąż, nieprzerwanie aktywna działalność Elżbiety Antkiewicz, prezes Stowarzyszenia Krąg Arasmusa w Kiełpinie. W imieniu całej grupy, dziękujemy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto