Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rekultywacja kartuskich jezior się udała! Za nami podsumowanie wielkiego projektu

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Wideo
od 16 lat
„Marzenia się spełniają” - te słowa wielokrotnie były powtarzane podczas podsumowania projektu rekultywacji kartuskich jezior. Samorząd, naukowcy oraz inni, zaangażowani w to kolosalne przedsięwzięcie, mówią jednogłośnie - oczyszczanie się powiodło, co daje nadzieję nie tylko na przyszłość Kartuz, ale i innych miejscowości, zmagających się z podobnymi problemami.

We wtorek 26 września w restauracji Złota Jesień w Kartuzach odbyła się konferencja podsumowująca trwający przez ostatnie 4 lata projekt rekultywacji czterech kartuskich jezior: Mielenko, Karczemnego oraz Klasztornego Dużego i Małego. Była to okazja, by zaprezentować efekty gigantycznego, pionierskiego przedsięwzięcia, realizowanego w stolicy Kaszub. Czuwający nad postępami prac naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego mówią wprost - udało się.

- Uważam, że projekt doskonale się powiódł, co widać po przedstawionych wynikach badań. Strasznie baliśmy się tego, co to będzie, ponieważ to jedyny w swoim rodzaju projekt, obejmujący aż cztery jeziora, które były mocno zdegradowane i trzeba było zrobić wszystko, żeby przywrócić je do życia. Okazuje się, że nam się udało. Naprawdę - mówi dr hab. inż. Jolanta Grochowska, kierownik Katedry Inżynierii Ochrony Wód Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Z efektów bardzo cieszył się też burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński. Podobnie, jak i wielu mieszkańców Kartuz, od lat marzył on, by tutejsze jeziora znów były czyste.

- W 1990 r., gdy zostałem burmistrzem, marzyłem i pragnąłem, a mieszkańcy pytali: co z kartuskimi jeziorami? Wówczas, jako młody burmistrz, powiedziałem, że najlepiej by było wybudować taki duży odkurzacz, który by wyciągnął osad z naszych kartuskich jezior - opowiada burmistrz Gołuński, który aż tak z prawdą się nie minął w swych wyobrażeniach. - [Projekt] pokazał, że można, przy tak wielkim zaangażowaniu wielu ludzi, zrealizować marzenia. I dzisiaj kartuskie jeziora oddajemy praktycznie naszym mieszkańcom, oddajemy społeczeństwu, oddajemy naturze.

Najtrudniejsze było Jez. Karczemne

Koszt przedsięwzięcia ostatecznie wyniósł 61 mln zł, z czego ok. 50 mln pokryło dofinansowanie rządowe i unijne, a kolejne 5,6 mln zł pożyczka, zaciągnięta w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Niespełna 80 proc. z tego (ok. 48 mln zł) pochłonęło przy tym samo mechaniczne oczyszczanie Jeziora Karczemnego. Jego rekultywacja pozostawała największym wyzwaniem, a konkretne efekty poznamy przed końcem tego roku - cały czas trwają bowiem prace na tym akwenie.

Podczas oczyszczania z kartuskich jezior wydobyto ok. 240 m sześc. samego osadu. Prowadzona była też rekultywacja chemiczna i biologiczna. W tym pierwszym przypadku do wszystkich czterech akwenów wprowadzono ok. 550 ton koagulantu, a w ramach działań biologicznych w jeziorach pojawiło się ok. 600 tys. narybku, głównie sandacza.

Dodatkowo gmina przygotowała jeszcze infrastrukturę wokół jezior, a żeby w ogóle zacząć oczyszczanie musiała uregulować sprawy spływania ścieków do zbiorników - głównej przyczyny ich zanieczyszczeń. Jak podają przedstawiciele samorządu, łącznie na wszystkie działania związane z „ożywieniem” kartuskich jezior wydano ponad 100 mln zł.

Rekultywacja kartuskich jezior przyda się innym

Obecni na wtorkowej konferencji podkreślali też wyjątkowość kartuskiego projektu oraz to, jak jego pozytywne efekty wpłyną na dalsze działania w innych miejscach w Polsce. Dominik Bąk, zastępca prezesa zarządu NFOŚiGW, widzi w tym przedsięwzięciu nadzieję dla miast i wsi, zmagających się z podobnymi problemami.

- Dzisiaj wiemy, ponad wszelką wątpliwość, że inne samorządy, która mają podobne uwarunkowania i podobny problem, będą korzystać z doświadczeń, które tu, w Kartuzach, zostały zdobyte w czasie realizacji tego przedsięwzięcia. I w tym sensie jest to rzeczywiście przedsięwzięcie, które można nazwać światłem, inspiracją dla innych samorządów. Eksperymentem na dużą skalę - mówi Dominik Bąk.

Podobnie dobrej myśli jest Marcin Horała, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.

- To bezprecedensowe osiągnięcie. Myślę, że w Polsce, przy kolejnych tego rodzaju projektach, ten kartuski będzie stawiany za wzór - podkreśla wiceminister Horała.

Konferencja była też okazją do licznych podziękowań i gratulacji. Przedstawiciele rządu oraz samorządu zauważali, jak efektywnie przebiegała tu współpraca instytucji i władz gminnych, naukowcy zaś byli pod wrażeniem tego szybkich reakcji na ich sygnały, obserwacje. Wiceprezes NFOŚiGW zauważył zresztą, jak istotne w sukcesie projektu było słuchanie tego, co mówią naukowcy.

- Bardzo często w dyskusji o środowisku mamy głosy histeryczne i oparte na emocjach. One nie są potrzebne. Co jakiś czas, w umiarkowanych ilościach, powinny zwracać naszą uwagę na pewne potrzeby, ale istotą jest to, abyśmy oparli nasze działania na tym, co mówi nauka - zaznaczył Dominik Bąk.

od 16 lat

Co teraz z kartuskimi jeziorami?

Wciąż trwa inaktywacja fosforu na Jez. Karczemnym. Prace powinny się tu zakończyć do listopada 2023 r. Dalej prowadzone będzie jeszcze m.in. zarybianie i wszelkie działania, które mają utrzymać poziom czystości wód.

Od strony inwestycji gminnych mamy zobaczyć dalsze prace przy promenadach. Urząd planuje również utworzenie kąpieliska nad Jez. Klasztornym Dużym - na miejscu dawnej przystani, za ul. Sambora.

- Będziemy mieli możliwość korzystania z kartuskich jezior już naprawdę - mówi burmistrz Gołuński.

od 16 lat

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto