Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla nas zawsze najważniejszy jest pacjent - podkreśla dyrektor Centrum Medycznego Św. Łukasza

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Centrum Medyczne św. Łukasza działa już od 12 lat. To dzieło Jacka Wrońskiego, który uparł się wręcz, żeby mieszkańcy Kiełpina, a potem również Kartuz i okolic, mieli dostęp do opieki medycznej na najwyższym poziomie. Nie ma już, niestety, pana Jacka, ale spuścizna po nim pozostała.

Właścicielem CMSL jest Edward Łaskawiec. To osoba wyjątkowa, człowiek, który stawia na jakość świadczonych usług oraz najnowocześniejszy sprzęt, który pomaga w diagnostyce i leczeniu.

- Nieważne, że drogi, że z pierwszej półki, istotne jest to, że o wiele dłużej będzie służył pacjentom, niż taki zakupiony z pierwszej lepszej oferty – mówi Edward Łaskawiec. - Z okazji jubileuszu 10-lecia każda z naszych przychodni została w takie nowoczesne urządzenia do USG i innych badań wyposażona.

Jak mówi Edward Łaskawiec, przychodnie, zarówno w Kiełpinie, jak i w Kartuzach są wyposażone w ultrasonografy do badań ginekologicznych, jak i innych, w tym kardiologicznych.

W placówkach pojawiły się też nowoczesne aparaty EKG oraz dwa w walizeczkach do wizyt domowych. Zainwestowano też w holter ciśnieniowy, defibrylator AED i bieżnię z ekranem do prób wysiłkowych i rehabilitacji.

O działalności CMSL opowiedział szczegółowo nowy dyrektor, Dariusz Banaszak

Obszernie opowiedział o tym jak zastał kiełpińską i kartuskie przychodnie, jak je ocenia, jak widzi dalszy ich rozwój, jakie ma plany, z czego już jest dumny, a co uważa za najtrudniejsze do zrealizowania.

- Nie jestem lekarzem, jestem dyrektorem menadżerem – mówi Dariusz Banaszak. - Wcześniej przez 20 lat pracowałem w szpitalu, gdzie byłem kierownikiem ds. sprzedaży i kontaktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Pewnie nasi Czytelnicy zastanawiają się teraz co może sprzedawać szpital? Otóż każda usługa wykonywana przez szpital jest sprzedażą tejże usługi.

- Nieważne, czy pacjent jest ubezpieczony czy też korzysta z usługi komercyjnej, w każdym przypadku wystawiana jest faktura, każda usługa jest rozliczana – objaśnia Dariusz Banaszak. - W przypadku pacjentów ubezpieczonych jest to usługa rozliczana z NFZ, natomiast usługi komercyjne opłaca sam pacjent.
Podobnie jest w przychodniach.

Jeśli chodzi o CMSL w Kiełpinie i Kartuzach w ramach NFZ opłacane są głównie usługi z Podstawowej Opieki Zdrowotnej, czyli leczenie podstawowe u lekarza rodzinnego i pediatry oraz rehabilitacja.

- Jeśli chodzi o rehabilitację to obecnie, biorąc pod uwagę aktualny kontrakt z NFZ, te usługi coraz mniej się kalkulują. Już korzystniejsze byłyby usługi stomatologiczne - mówi dyrektor CMSL. - W przypadku rehabilitacji koszty i przychody się równoważą, albo są wyższe od przychodów.

Dariusz Banaszak objął stanowisko dyrektora w kwietniu ub. roku, praktycznie więc „nastał” na równi z pandemią, a więc w niesprzyjających bliższym kontaktom warunkach.

- Pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to że CMSL jak na przychodnie działa na naprawdę wysokim poziomie – mówi dyrektor. - A już w ogóle byłem pod wrażeniem najnowocześniejszego diagnostycznego sprzętu, który rzadko spotykany jest w przychodniach, częściej w szpitalach, jak chociażby wspomniane USG czy bezprzewodowe aparaty do EKG.

Jak dodaje Dariusz Banaszak, jednak sam sprzęt nie zdiagnozuje pacjenta. Potrzebni są specjaliści, którzy go fachowo obsłużą, a z tym bywają problemy.

- Powoli, małymi kroczkami radzimy sobie z tym problemem, czas pandemii na pewno ten proces wydłużył. Był to trudny okres, kiedy ważniejsze było obsługiwanie respiratorów, walka o życie Polaków - mówi dyrektor Banaszak. - Obecnie badania USG są wykonywane ze skierowaniami od naszych lekarzy w ramach NFZ w przychodniach w Kiełpinie i przy ul. Mściwoja w Kartuzach. Ogólnodostępne są natomiast badania komercyjne i to w konkurencyjnych cenach, mimo że są wykonywane na drogim, najnowocześniejszym sprzęcie. Uważam, że sprzętowo absolutnie nie odbiegamy od przychodni np. trójmiejskich. I tu absolutnie pochwalam ambicje właściciela naszych przychodni, bo ja osobiście też wolę kupić buty droższe, w których pochodzę rok czy dwa, niż tanie, które posłużą mi przez kilka miesięcy, a może rozpadną się po jednym deszczu.

Przyjęcie było serdeczne

Nowy dyrektor został ciepło przyjęty przez personel wszystkich przychodni.

- Wyznaję zasadę, że stworzenie... może nie luźnej, a raczej domowej atmosfery w miejscu pracy, daje więcej korzyści, niż stanie nad kimś z batem - mówi pan Dariusz. - Oczywiście nie obeszło się od pytań o podwyżkę - śmieje się dyrektor. - W miarę upływu czasu staram się, aby każda ze stron była zadowolona.

Numerem jeden pełna informatyzacja

- Zależy nam na tym, żeby już nie tylko zwolnienie lekarskie czy informację o przebytym szczepieniu na cowid i samej chorobie nasz pacjent mógł znaleźć na swoim Internetowym Koncie Pacjenta, ale również wszelkie badania, które przeszedł, zabiegi operacyjne w szpitalu czy leki, które przyjmuje - kontynuuje Dariusz Banaszak. - Chodzi też o to, że pacjenci rejestrując się do lekarza, nie zawsze trafiają na tego, u którego byli przy okazji ostatniej wizyty. Jak będziemy mieli pełną informatyzację systemu, to każdy lekarz będzie mógł swobodnie danego pacjenta diagnozować czy kontynuować jego leczenie, włącznie z przedłużeniem tego szpitalnego, na przykład po zabiegu operacyjnym. Wszystko będzie miał w komputerze. Część z tego już mamy, bo nasi lekarze widzą jak przebiegały poprzednie wizyty w przychodni, ale wypisy ze szpitala z wytycznymi lekarza operatora przynoszą do nas w formie papierowej. Chcemy to uprościć, żeby te dane spływały do nas bezpośrednio ze szpitali.

Jakich lekarzy brakuje w CMSL?

Z naszych rozmów z mieszkańcami wynika, że zdecydowanie brakuje lekarza endokrynologa. Oczywiście CMSL ma w swojej obsadzie takiego specjalistę, ale niestety, wyłącznie jako usługę komercyjną. Tymczasem nie każdego, a raczej w tym wypadku każdą, stać na taką wizytę. Tymczasem coraz częściej panie, zwłaszcza te pragnące zajść w ciążę, muszą z porad i leczenia u endokrynologa korzystać.

W państwie, które zwłaszcza w ostatnich latach tak bardzo zabiega o rodziny, ich wielodzietność, lekarz endokrynolog powinien przyjmować w ramach NFZ w każdej przychodni. Co na to dyrektor kiełpińsko-kartuskich placówek?

- Zdaję sobie sprawę, że endokrynolog w ramach NFZ byłby w naszych przychodniach wręcz pożądany, ale wszystko zależy od tego jaki kontrakt zaoferuje nam NFZ i w jakich przetargach będziemy mogli brać udział - objaśnia Dariusz Banaszak. - Proszę mi wierzyć, my byśmy dużo chcieli, ale nie od nas to zależy.

Jak dodaje dyrektor, w ostatnim czasie w ogóle nie było nowego kontraktu z NFZ. Ten, który jest realizowany, to kontynuacja ubiegłorocznego. Wszystkie pieniądze NFZ-tu w ciągu ostatniego roku skupiały się na leczeniu cowidowym.

- Z komunikatu, który dziś do mnie dotarł dowiedziałem się, że umowy z NFZ, które obowiązywały do końca czerwca, zostają przedłużone do końca roku - informuje dyrektor CMSL.

Co to oznacza? A mianowicie, że przychodnie muszą sobie radzić z dotychczasowym dofinansowaniem i warunkami co najmniej do końca roku 2021. Nie ma więc mowy o zatrudnianiu w ramach bezpłatnych dla pacjenta usług, dodatkowych specjalistów.

- Przekłada się to też na nasze przychody, bo obowiązujące stawki są sprzed 5-7 lat - dodaje Dariusz Banaszak.

Jak dodaje pan Dariusz, w każdej chwili gotów jest zatrudnić lekarza rodzinnego i lekarza pediatrę.

Punkt Szczepień Powszechnych w Żukowie - kolejny sukces CMSL

Ten punkt od samej ceremonii otwarcia bije rekordy frekwencji w Kartuskiem. Już nawet podczas uroczystości symbolicznego przecięcia wstęgi, pomiędzy gośćmi przeciskały się osoby, które chciały się zaszczepić. Co ciekawe, byli to głównie młodzi ludzie - młode małżeństwa, mamy z niemowlakami, starsza młodzież. Dlaczego akurat ten punkt szczepień przyciąga taką rzeszę ludzi?

- Nie wiem, czy zdradzę jakąś tajemnicę, ale skoro mówić to szczerze - zabiera głos Edward Łaskawiec, prezes zarządu CMSL. - Są dni, że dzwonią do nas inne przychodnie pytając jak to robimy i skąd mamy tyle szczepionek, żeby zaopatrzyć wszystkich. Jesteśmy dumni z tego projektu, jesteśmy dumni ze współpracy z powiatem i gminą Żukowo. Najbardziej jednak jesteśmy dumni z tej właśnie frekwencji, bo oznacza tylko to, że robimy to profesjonalnie.

Dariusz Banaszak dodaje:

- Od otwarcia przekroczyliśmy już liczbę 9,5 tysiąca zaszczepionych osób, a dokładnie podanych dawek szczepionki - mówi pan Dariusz. - A co na ten sukces wpłynęło? Nie wiem. Być może to, że wszystko działa jak w zegarku, że nie ma tłoku, że są komfortowe dzięki gminie Żukowo warunki nie tylko do zaszczepienia, ale też do odbycia tych koniecznych minut po zaszczepieniu. Każdy pacjent przychodzi na wyznaczoną godzinę i nie czeka, po prostu wchodzi do gabinetu.

Dlaczego CMSL?

- Otrzymaliśmy takie zapytanie od pana starosty i zdecydowaliśmy się wyzwaniu sprostać i objąć nadzór nad punktem szczepień w Żukowie - mówi Dariusz Banaszak. - Absolutnie nie chciałbym, żeby było to postrzegane, jako rywalizacja pomiędzy przychodniami. Uważam, że jest to taki rynek, że każdy z podmiotów leczniczych jest w stanie pozyskać swoich pacjentów. Nie chciałbym, żeby uznano, że wygraliśmy jakąś konkurencję i teraz będziemy skakać sobie do oczu. Mam nadzieję, że jeśli wszyscy stworzymy odpowiednią atmosferę i pokażemy pacjentom, że jesteśmy w stanie sprostać ich oczekiwaniom, bo przecież to pacjent jest najważniejszy, to wszyscy na tym rynku możemy równie dobrze funkcjonować.

Jak dodaje szef CMSL, oczywistym jest, że nie wszystkie oczekiwania pacjentów uda się realizować.

- Przede wszystkim chodzi o to, żeby pacjent wychodząc od nas był zadowolony. Nie uznaję czegoś takiego, jak stanie z batem nad pacjentem i mówienie mu, nakazywanie, jakie badania ma zrobić, a jakich nie, ponieważ przychodni na to nie stać - objaśnia szef CMSL. - Jeśli badania specjalistyczne są potrzebne, należy je wykonać, bez względu na to ile kosztują. Mam nadzieję, że nasi pacjenci już się o tym przekonali i nie mówię tu nic nowego. Uważam, że każdy lekarz, a już w ogóle specjalista, powinien mieć swobodę w działaniu i wystawianiu skierowań. Nie wolno mu wiązać rąk i stawiać przed dylematem, czy posłać kogoś na badania specjalistyczne czy nie. To nie może zależeć od słupków refundowanych przez NFZ.

Nowy dyrektor CMSL nie jest lekarzem. Zajmuje się głównie finansami spółki, ale ze sprawami ściśle medycznymi również radzi sobie znakomicie

- Są takie sprawy i rzeczy, na których najzwyczajniej się nie znam, bo nie jestem lekarzem - mówi Dariusz Banaszak. - W takich sytuacjach ratuje mnie doktor Karol Fisahn. Jest moim doradcą od spraw czysto medycznych. - Wiele spraw z nim konsultuję i często wspomaga mnie swoją wiedzą medyczną.

Jak wygląda życie przychodni po zniesieniu obostrzeń?

Co ciekawe, odkąd można się rejestrować na normalne wizyty u lekarza, a nie tylko teleporady, do przychodni przychodzą głównie ludzie starsi.

- Przychodzą po stałe leki, na które mogą otrzymać recepty bez kontaktu z lekarzem, ale to ich nie satysfakcjonuje. Nalegają na wizytę, żeby porozmawiać. I to nie o nagłym pogorszeniu zdrowia, ale o pandemii, czasie, gdy byli zamknięci w domach, nie mogli wychodzić, odwiedzać się z dziećmi i wnukami - mówi dyrektor CMSL.

Jak opowiada Dariusz Banaszak, lekarz obecnie traktowany jest przez seniorów jak spowiednik, a gabinet lekarski jak konfesjonał.

- Są spragnieni kontaktu z drugim człowiekiem, więc idą do lekarza - kontynuuje dyrektor. - Już wcześniej takie zjawisko występowało, ale po pandemii znacznie przybrało na sile. No i oczywiście przez takie wizyty ktoś naprawdę chory nie może się dostać do lekarza, bo limit wizyt jest wyczerpany przez starszych ludzi, którzy chcą sobie z doktorem pogadać.

Na pytanie co było najtrudniejsze dla personelu przychodni podczas pandemii, dyrektor odpowiada bez wahania, że brak zrozumienia ze strony pacjentów.

- Nie dochodziło u nas do ekscesów z rękoczynami, jakie oglądaliśmy w telewizji, ale nie brakowało pyskówek i agresywnych zachowań. Ludziom ciężko było zrozumieć, że nie możemy ich wpuścić, że mogą się kontaktować ze swoim lekarzem wyłącznie telefonicznie. Brak świadomości powagi sytuacji u pacjentów obserwowaliśmy na co dzień. Nawet prośby ze strony personelu o założenie maseczki, komentowane były złośliwie, że nie powiem wulgarnie.

Szczepienie w Kartuskiem wciąż na niskim poziomie

- Najlepiej to wygląda w gminie Żukowo, trochę słabiej w Kartuzach, znacznie słabiej w innych gminach. Najniższy poziom zaszczepionych mamy w Sierakowicach - mówi Dariusz Banaszak. - Szkoda, bo gdyby świadomość ludzi była na wyższym poziomie, moglibyśmy na dobre już wrócić do normalności, a tak kto wie co będzie jesienią.

Jak dodaje dyrektor, najbardziej zdyscyplinowani pod względem szczepień są seniorzy.

- Chociaż w naszych punktach nie brakuje też ludzi młodych, ale motywy szczepienia się u starszych i u młodych są zdecydowanie inne - opowiada pan Dariusz. - Ważne jednak, że się szczepią.

Niestety, w żukowskim Punkcie Szczepień Powszechnych nie mogą szczepić się dzieci w wieku 12-15 lat.

- Warunkiem w ich przypadku jest obecność lekarza, w Żukowie mamy pielęgniarki i ratowników - uzasadnia Dariusz Banaszak. - Natomiast dzwoniąc do punktu w Żukowie można automatycznie uzyskać informację gdzie takiego młodego człowieka zaszczepić.

Dyrektor Banaszak zwraca też uwagę na inną ważną rzecz związaną ze szczepieniami.

- Sprowadzamy ilość szczepionek na podstawie zarejestrowanych osób, ponieważ jak wiadomo szczepionki muszą być odpowiednio przechowywane, a po otwarciu fiolki jej trwałość jest ograniczona. Niestety, zdarza się bardo często, że pacjenci się rejestrują, a potem nie przychodzą. To kolejny przykład tego lekceważącego stosunku o którym wspominałem. Dzwonimy do takiej osoby, a ona odpowiada, że na przykład jest u fryzjera, robi ważne zakupy czy pada deszcz, a w tej pogodzie nie chce jej się wychodzić z domu. Proszę mi wierzyć, że takich rozmów odbywamy sporo.

Okazuje się, że po otwarciu fiolki, szczepionka musi być zużyta w ciągu pięciu godzin. We fiolce znajduje się sześć dawek szczepionki.

- Nie możemy jej bez końca trzymać, a po wspomnianych pięciu godzinach szczepionka nadaje się wyłącznie do utylizacji - mówi dyrektor CMSL. - A przecież nie o to tu chodzi. Prosiłbym zdecydowanie o większą odpowiedzialność.

O tym kto jaką szczepionkę otrzyma początkowo decydował rząd. Zależało to od transzy szczepionek, które lądowały w kraju.

- Jeśli chodzi o pierwsze grupy szczepień, m.in. medyków czy służb mundurowych, wyraźnie określono jaką dana grupa otrzymuje szczepionkę - mówi pan Dariusz. - Natomiast obecnie praktycznie już sam pacjent może zdecydować i wybrać z tych, którymi dysponujemy. Jeśli chodzi o szczepionkę jednorazową Johnsona mieliśmy do dyspozycji tylko 900 dawek. Podejrzewam, że bardzo dużo dawek poszło podczas tzw. weekendowych masowych szczepień, stąd mniejsza ich liczba trafiła do stacjonarnych punktów szczepień.

Inwestycje lokalowe?

Wszystkie przychodnie Centrum Medycznego Świętego Łukasza wewnątrz prezentują się luksusowo, nie inaczej na zewnątrz, poza przychodnią na os. Wybickiego w Kartuzach.

- Dzierżawimy te pomieszczenia na os. Wybickiego od Spółdzielni Mieszkaniowej "Kaszuby", więc wizerunek zewnętrzny budynku powinien leżeć po stronie spółdzielni. My płacimy czynsz za ten lokal, a wewnątrz zrobiliśmy wszystko, by nasi pacjenci czuli się u nas komfortowo - mówi Dariusz Banaszak. - Co do Kiełpina i przychodni przy ul. Mściwoja w Kartuzach, to nasza własność, więc wszelkie modernizacje, remonty elewacji odbywają się na naszych zasadach. Kiełpino to taka perełka, ponieważ budynek jest osobno usytuowany, natomiast nad przychodnią przy Mściwoja znajdują się mieszkania. To praktycznie blok mieszkalny z przychodnią, apteką i sklepami na parterze. Na pewno oba te obiekty póki co, nie wymagają żadnego remontu.

Nowe usługi dla pacjentów

Od niedawna w CMSL przy ul. Mściwoja w Kartuzach dostępne są badania doplerowskie, czyli nieinwazyjne badania diagnostyczne pozwalające ocenić stan tętnic i żył, przede wszystkim wykryć ich niedrożność spowodowaną na przykład zmianami miażdżycowymi. Wykonuje je dr Jerzy Ropel, ordynator chirurgii w szpitalu w Kartuzach.

- Bardzo się z tego cieszę, tym bardziej, że osobiście uważam, że to wspaniały lekarz - dodaje na zakończenie Dariusz Banaszak. - Powiem więcej, gdyby większość podchodziła do tego tak jak doktor Ropel, że wykonuje swój zawód zgodnie z powołaniem i etyką lekarską, naprawdę byłoby super. Pan doktor jest z nami od listopada i mimo że jest to usługa komercyjna, rejestrujących się osób mamy mnóstwo. Rozmawiamy też z panem doktorem nad utworzeniem poradni chirurgicznej konsultacyjnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto