Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cartusia 1923 zremisowała 1:1 z wyżej notowaną Chojniczanką II Chojnice

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Cartusia 1923 Kartuzy
Sobotni mecz Cartusii 1923 z Chojniczanką II Chojnice trzymał w napięciu do ostatniej minuty. Po zaciętym pojedynku na kartuskim stadionie oba zespoły jednak musiały się zadowolić ledwie jednym punktem.

W sobotę 1 maja IV-ligowa Cartusia 1923 Kartuzy podjęła na własnym boisku wyżej notowaną Chojniczankę II Chojnice. Mecz rozpoczął się minutą ciszy – w ten sposób zawodnicy uczcili niespodziewanie zmarłego Andrzeja Formelę, wytrwałego działacza sportowego w naszym powiecie, który w ostatnich latach pełnił funkcję prezesa wielosekcyjnego klubu GKS Cartusia Kartuzy, a dawniej w dużej mierze zajmował się sprawami właśnie piłki nożnej.

Po tym szczególnym upamiętnieniu piłkarze ruszyli do walki. Choć gospodarze zdecydowanie do faworytów nie należeli, to ostatnie dwa zwycięstwa Cartusii przysporzyły niebiesko-biało-czarnym apetytu na komplet punktów. Przejawiło się to w ich grze – już w pierwszych 10 minutach spotkania mieli dwie dogodne sytuacje bramkowe, żadnej jednak nie udało się wykorzystać.

Cały mecz był wyjątkowo wyrównany. Choć każda z drużyn próbowała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, to brakowało skutecznego wykończenia. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry, gdy zdawało się, że oba zespoły rozejdą się w swoje strony z jednym punktem, goście wyprowadzili niespodziewaną akcję, po której przedostali się pod pole karne Cartusii. Rozgrywana tam między zawodnikami Chojniczanki piłka trafiła ostatecznie pod nogi Michała Marszałkiewicza, który znajdując się na 17. metrze podprowadził ją bliżej środka i przy dość biernej postawie defensywy Cartusii uderzył na bramkę. Lecąca nisko nad ziemią futbolówka ugrzęzła w siatce tuż przy bliższym słupku.

Nagle wszystko się zmieniło, a niebiesko-biao-czarni stanęli w obliczu przegranej. A szczęście podopieczni Piotra Rzepki szybko się pozbierali i z całych sił ruszyli, aby wyrównać wynik. W ostatniej akcji meczu, po jednym ze strzałów na bramkę i rykoszecie od obrońcy Chojniczanki, futbolówka poleciała na róg, który pozwolił jeszcze wykonać sędzia główny. Do narożnika podszedł Dominik Bucholc. Idealnie dograł on na 7. metr przed bramkę, a tam walkę powietrzną z obrońcami gości wygrał kapitan Cartusii Marek Dawidowski, który kontrującym strzałem głową wpakował piłkę w okienko bramki, nie dając żadnych szans na jego obronę golkiperowi gości. Strzałem tym kapitan niebiesko-biało-czarnych doprowadził do remisu i dał cenny punkt Cartusii.

- Jak nie można wygrać, to trzeba się cieszyć z remisu i przy takim obrocie spraw można powiedzieć, że remis ten jest bardzo szczęśliwy - komentuje Cartusia.

Obecnie niebiesko-biało-czarni zajmują 16. miejsce w tabeli IV ligi, wyprzedzając m.in. Wdę Lipusz czy Arkę II Gdynia. Liderem tabeli aktualnie jest Kaszubia Kościerzyna.

Składy drużyn:

Cartusia:
Bach- Zapora, Dawidowski, Golc, Szejko- Turowski (91’ Olszewski), Adamkiewicz, Bodzak, Malanowski (75’ Radomski)- Omar Tall, Toruńczak (60, Bucholc);
Rez.: Bogdziewicz- Bodalski, Kitowski, Bucholc, Olszewski, Radomski, Grzymkowski;

Chojniczanka:
Lewandowski- Gajda, Remiszka (70’ Krzyżanowski), Emche, Ryś (83’ Boniecki), Marszałkiewicz, Raburski (67’ Grabowski, 93’ Czerwiński), Galikowski, Szopiński, Kołtonowski, Nowak;
Rez.: Krzyżanowski, Grabowski, Boniecki, Czerwiński;

Bramki:
0:1 Marszałkiewicz (91’), 1:1 Dawidowski (94’);

(info: Cartusia 1923 Kartuzy)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto