Awantura w sprawie Gaju Świętopełka. Spotkanie w UM Kartuzy ZDJĘCIA, WIDEO

5 lipca w Urzędzie Miejskim w Kartuzach zebrało się spore grono mieszkańców. Spotkanie zorganizowane w magistracie było odpowiedzią burmistrza Mieczysława Gołuńskiego na pojawiające się w mediach i forach internetowych informacje, jakoby gmina miała zamiar "zalać Gaj Świętopełka asfaltem".
Burmistrz wyjaśnił jaki dokładnie materiał zostanie użyty do budowy ścieżki. W jego skład wchodzi zaledwie 6 procent asfaltu. Dokładnie nazywa się mastyks grysowy i jest najbardziej ekologiczny z możliwych, dostępnych materiałów używanych do budowy traktów dla pieszych i rowerzystów.
Zwolennicy inwestycji byli zdania, że gaj powinien być dostępny dla wszystkich, w tym mam z dziećmi przewożonymi wózkami, inwalidów na wózkach, rowerzystów, rolkarzy. W tej chwili jest to możliwe jedynie latem i to też tylko wtedy, gdy przez dłuższy czas jest sucho. Ścieżka przez Gaj Świętopełka i Aleję Filozofów, wpisuje się w szerszą koncepcję budowy ścieżek w Kartuzach. Łącznie ich długość ma wynieść 8,5 km. Mają umożliwić rowerzystom swobodne przemieszczanie się po Kartuzach.
Oponenci przedsięwzięcia udowadniali, że gaj to miejsce historyczne i nie powinno się tego zakątka bezcześcić i weń ingerować.Burmistrz poinformował, że w ramach planowanej inwestycji drzewostan nie zostanie naruszony, natomiast wzrośnie ochrona tego miejsca.
- Gdy w gaju będzie więcej ludzi, zaczną tam spacerować i poruszać się swobodnie rowerami, mniej będzie w tym miejscu zniszczeń i dewastacji - mówił burmistrz. - Podobnie jak na promenadzie przy Jeziorze Karczemnym, większy będzie nadzór nad tym co się w Gaju Świętopełka dzieje.
Spotkanie w magistracie nie doprowadziło do kompromisu. Przeciwnicy inwestycji zdania nie zmienili, a zwolennicy z niecierpliwością oczekują kiedy Gaj Świętopełka zacznie tętnić życiem. Otwarcie ofert ogłoszonego przez gminę przetargu najprawdopodobniej dzisiaj. W środę Wojciech Jaworowski informował, że zadna oferta dotąd nie wpłynęła, ale często bywa tak, że potencjalni wykonawcy czynią to ostatniego dnia.
Do sprawy będziemy wracać. Więcej na ten temat w dzisiejszym "Tygodniku Kartuzy", dodatku lokalnym "Dziennika Bałtyckiego".