Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt Sierakowic mocno skrytykował radnego Pawła Staszka. "Pan się kreuje na Ojca Sukcesu, na Budowniczego. Tak się nie robi"

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
fot. ilustr./Maciej Krajewski
Pod koniec ostatniej sesji Rady Gminy Sierakowice wójt Tadeusz Kobiela nie szczędził słów krytyki wobec radnych Dobrej Zmiany, w szczególności Pawła Staszka. Według szefa sierakowickiego samorządu w ostatnim czasie podejmował on działania gminne bez uprzednich uzgodnień z urzędem, a nawet przypisywał sobie zasługi m.in. w przypadku trasy pieszo-rowerowej z Puzdrowa do Gowidlina.

Przy omawianiu spraw różnych na wtorkowej sesji Rady Gminy Sierakowice (23.03) wójt Tadeusz Kobiela podjął kwestię, którą dostrzegł ok. trzy tygodnie wcześniej, kiedy był na mszy w Gowidlinie. Ksiądz proboszcz przekazał wtedy apel do mieszkańców, zainteresowanych przyłączeniem do gazu, aby czym prędzej zgłaszali się w tej sprawie do Żukowa. Szef sierakowickiego samorządu był tym co najmniej zaskoczony.

- Wszystkie komunikaty, które gmina przekazuje poprzez księży, są wcześniej ustalane przez Urząd Gminy - tłumaczył Tadeusz Kobiela.

Natychmiast spytał się swych pracowników, czy takowy apel był przekazywany do parafii, ale nikt nic nie wiedział. Jak się okazało o poinformowanie mieszkańców poprosił radny Paweł Staszek z ugrupowania Dobra Zmiana.

- Wszystko poza nami. My prowadzimy na bieżąco rozmowy, jak tylko można. Wiem, że trwają żmudne analizy, ale jesteśmy w kontakcie tutaj z Gdańskiej i już z Warszawą - wójt wyjaśniał sytuację z postępami w gazyfikacji w gminie Sierakowice. - Jeśli ktoś poza administracją, poza nasza wiedzą, próbuje na własną rękę to zrobić, od razu mi się zapaliło czerwone światło.

Tadeusz Kobiela postanowił też zajrzeć głębiej i w efekcie dotarł do wpisów, jakie radni Dobrej Zmiany publikowali na Facebooku przez ostatnie półtora roku. W szczególności uwagę wójta przykuła informacja, w której, według szefa sierakowickiego samorządu, radni przypisywali sobie zasługi za ukończenie trasy pieszo-rowerowej z Puzdrowa do Gowidlina. Przedsięwzięcia, nad którym prace zaczęły się już w 2016 roku - dwa lata przed ostatnimi wyborami samorządowymi.

- Czyżby, Panie Staszak, skończyło się nieustające pasmo sukcesów, które jest przez Was propagowane w sposób jednoznaczny, a momentami wręcz manipulacyjny? Czyżby się to skończyło i nagle szuka Pan sukcesów? - pytał Tadeusz Kobiela. - W 2016 roku jeszcze się Panu nie śniło, że będzie Pan radnym. Moi pracownicy, którzy ciężko pracują, przygotowują projekty, szukamy możliwości dofinansowania. I teraz przypisywać sobie zasługi za coś takiego, jako ten ojciec sukcesu - to jest niegodziwe, żeby nie powiedzieć dosadniej.

- Pan teraz wyskakuje przed szereg i będzie gazyfikował Gowildino? Czy wobec tego, skoro Pan jest „ojcem” sukcesu ciągów pieszo-rowerowych, to dlaczego Pan przychodzi do gminy, prosząc o wsparcie na budowę hali sportowej i innych obiektów czy dróg? Skoro jest Pan w stanie sam to załatwić to po co Panu gmina? - kontynuował wójt Sierakowic. - Powtarzam: niegodziwością jest przypisywanie sobie tych sukcesów, kiedy wszystko jest gotowe. Gdzie Pan był, jak budowaliśmy trasę pieszo-rowerową w stronę Widnej Góry? Gdzie Pan był, jak jeden z mieszkańców wyskoczył z widłami na pracowników (...)? Gdzie Pan był, jak rozmawialiśmy z mieszkańcami, bo znaki geodezyjne były przestawiane w trakcie robót? Nigdzie nie ma na tym waszym Facebooku wzmianki o słowie „gmina”, o którymkolwiek z pracowników. Pan się kreuje na „ojca sukcesu”, na „budowniczego” (...).To jest godne najwyższego potępienia. Tak się nie robi.

Nie taki był zamiar

W odpowiedzi radny Staszek przede wszystkim zdziwił się tym wręcz atakiem - jak to sam nazywał - wójta na jego osobę. Tym bardziej, że kilka dni wcześniej spotkał się z nim osobiście i wtedy można było osobiście porozmawiać na ten temat, zamiast poruszać sprawę na sesji. Radny bronił się też, że jego celem nigdy nie było przypisywanie sobie czyichś zasług ani realizowanie własnych pomysłów za plecami urzędu.

- Usłyszałem informację taką, że nie wszyscy mieszkańcy wiedza o tym, że warto składać wnioski, bo ilość złożonych wniosków może się przełożyć na to, jak będzie rozpatrzona sprawa (...). Zanim na Facebooku przygotowałem tę informację to też się udałem do Polskiej Spółki Gazownictwa z oddziałem w Żukowie, pytając o to, czy jeżeli tych wniosków będzie dostatecznie dużo to będzie miało korzystny wpływ na decyzję, o podciągnięciu gazu do Gowidlina. Usłyszałem, że tak - mówił Paweł Staszek. - Moje działanie nie było przeciwko gminie. Nigdzie w ogłoszeniu, ani na Facebooku ani w kościele, nie było nic na temat jakiś negatywny. Wręcz przeciwnie - była tam wzmianka, że liczba złożonych wniosków może pomóc Urzędowi Gminy w działaniach, dotyczących gazyfikacji Gowidlina (...). Uznałem, że [moje działanie] w żaden sposób nie jest szkodliwe dla gminy, nie taki był cel.

Radny podobnie odniósł się też do sprawy ciągu pieszo-rowerowego z Puzdrowa do Gowidlina.

- Zdaję sobie sprawę, że to było w planach już od wielu lat i ja na to nie miałem wpływu, bo nie byłem radnym. Odkąd nim jestem zależało mi na tym, aby ten ciąg powstał - mówił, podkreślając, że wpisy na ten temat były przygotowywane właśnie specjalnie tak, aby nie sugerowały kluczowej, jedynej roli radnych w tym przedsięwzięciu. - Nigdzie tak nie było (...). Wszystko było pisane w tonie: że fajnie, że to idzie w tym kierunku; że mnie cieszy, że to powstanie; że zależało mi na tym, aby to powstało. Nie kreuję się na żadnego lidera, bo u nas wychodzimy z założenia, że każdy ma równe prawo głosu. Jestem przekonany, że tak to jest odbierane.

W obronie radnego Staszka stanął też Ryszard Piasecki, również z Dobrej Zmiany. Przede wszystkim podkreślił, że dla niego „Gmina to nie jest tylko wójt i urzędnicy. Gmina to również rada”

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto