Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sterta śmieci w okolicach Szymbarku - ktoś wyrzucił w lesie opony, części karoserii, a nawet sedes

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Nadleśnictwo Kartuzy/Magdalena Baran
Leśnicy odkryli na początku tygodnia stos śmieci w okolicach Szymbarku. Były w nim opony, butelki plastikowe, części karoserii samochodowej. - Jestem oburzony takimi sytuacjami, nieodmiennie, za każdym razem - komentuje rzecznik prasowy Nadleśnictwa Kartuzy.

W poniedziałek 20 kwietnia przy ścieżce edukacyjnej w okolicach Szymbarku znaleziono stos śmieci. Ktoś wyrzucił w lesie opony, fotele, części karoserii samochodowej, a nawet dywan i muszlę klozetową.

- Jeden piękny dzień, a tutaj takie niespodzianki! Widać, że podczas epidemii, niektóre osoby wyjątkowo się nudziły - oburzają się leśnicy we wpisie na Facebooku.

Jak podaje Jarosław Pawlikowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Kartuzy, Straż Leśna w tej chwili jest na tropie sprawcy.

- Prawdopodobnie do transportu śmieci wykorzystana była nieduża ciężarówka, świadczy o tym ich ilość - mówi Jarosław Pawlikowski.

Gdy strażnicy udowodnią winę sprawca zostanie ukarany mandatem, będzie musiał też posprzątać odpady na własny koszt. Jeżeli jednak w ciągu kilku dni nie uda się odnaleźć osoby odpowiedzialnej za to zdarzenie, śmieci zostaną usunięte na koszt Lasów Państwowych.

Oburzenie za każdym razem

W ciągu roku Nadleśnictwo Kartuzy natrafia na kilka równie „spektakularnych” znalezisk i, co podkreśla Jarosław Pawlikowski, za każdym razem jest to dla niego przykre, oburzające i niezrozumiałe.

- Każdy taki przypadek to jest za dużo. Nieważne, czy to byłby jeden, czy dwa - komentuje rzecznik Nadleśnictwa Kartuzy. - Są też śmieci pojedyncze, z upływem czasu jest ich coraz więcej. One też nas kosztują czas i pieniądze. Bo zamiast poprawiać infrastrukturę turystyczną, prowadzić działania edukacyjne (choć teraz w czasie epidemii z oczywistych przyczyn to się nie odbywa) to te pieniądze dosłownie wydajemy na śmieci. I to niepotrzebnie. Tym bardziej, że są możliwości - gminy mają PSZOK-i, są prowadzone zbiórki śmieci wielkogabarytowych. To wszystko można zorganizować legalnie i zgodnie z wszelkimi zasadami, nie niszcząc przy tym środowiska.

W razie natknięcia się na podobne znaleziska podczas spaceru w lesie (gdyż od poniedziałku zniesiono już zakaz wchodzenia do lasów) osoba powinna niezwłocznie poinformować o tym policję lub Straż Leśną.

- Każdy sposób jest dobry. Dobrze to zgłosić, bo im szybciej dotrzemy do takiego miejsca tym większe prawdopodobieństwo, że uda się namierzyć sprawcę - mówi Jarosław Pawlikowski, dodając, że nawet w połowie równie dużych przypadków udaje się znaleźć sprawcę, albo chociaż nabyć podejrzeń i odpowiednio monitorować np. miejsca, w których często dochodzi do wyrzucania śmieci.

Rzecznik Nadleśnictwa Kartuzy zaznacza też, że większość spacerowiczów zachowuje się odpowiednio.

- Bardzo dobrze, że ludzie są w lesie, bo to tak naprawdę nam sprzyja. Większość społeczeństwa zostawia las taki, jakim go zastała, a nawet zabierają śmieci po kimś i za to im chwała. Oni dbają też o swoje miejsce spacerowe, to jest bardzo dobre. Niestety zawsze znajduje się jakiś procent, który nie potrafi się zachować, co jest niesamowicie przykre.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto