Rozgrywane w strugach deszczu spotkanie dostarczyło sporo dramatyzmu. Z podziału punktów żaden zespół nie był zadowolony, bo oba plasują się w dole tabeli i potrzebują zwycięstw. Bardziej cieszyli się jednak gospodarze, bo remis wywalczyli rzutem na taśmę.
Sierakowice dwukrotnie wychodziły na prowadzenie. Pierwszy raz w 20 min., gdy Sylwestra Skrzyńskiego pokonał dobitką Maciej Dunst. Najlepszą okazję dla Sportingu w pierwszej połowie zmarnował Rafał Przybyszewski.
Wyrównanie padło w 63 min., znów po dobitce - tym razem autorstwa Łukasza Miąskowskiego. Ponowne prowadzenie sierakowiczanom dał strzał Adama Kordyla. Ten sam zawodnik chwilę później mógł podwyższyć, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.
Gdy mijał już doliczony czas gry i wydawało się, że goście wywiozą z Leźna komplet oczek, upragnioną bramkę dla miejscowych strzelił grający trener Rafał Przybyszewski.
Na kolejkę przed końcem rundy jesiennej Sierakowice z dorobkiem 16 punktów zajmuje jedenaste miejsce w tabeli. Sporting plasuje się trzy pozycje niżej z 10 oczkami na koncie.
Sporting Leźno - GKS BS Sierakowice 2:2 (0:1)
Bramki: Łukasz Miąskowski (63), Rafał Przybyszewski (90+2) - Maciej Dunst (20), Adam Kordyl (81).
Sporting: S. Skrzyński - Miąskowski, Lipkowski, Buraczewski, Witos - Cyperski (88 Makurat), Bławat, Szwed (58 Bazichowski), I. Skrzyński - Przybyszewski, Łazuta.
Sierakowice: Garski - Hejden, Bronk, Mierski (62 Gliszczyński), M. Papina - Dunst, Gilmajster, Synak (46 D. Papina), Ad. Kordyl, Bulczak - Jóskowski (46 Klejna).
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?