Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerów Mevo zimą jest zbyt dużo? Kontrowersje wokół funkcjonowania systemu. Nastąpią w nim jakieś zmiany?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Wideo
od 16 lat
Czytelnik Dziennika Bałtyckiego z Gdyni ma poważne wątpliwości, czy system roweru metropolitalnego Mevo funkcjonuje zimą optymalnie. Jego zdaniem powinny nastąpić w nim zmiany. Urzędnicy odpowiadający na nadzorowanie Mevo jednak uspokajają twierdząc, że nic niepokojącego się nie dzieje.

Zimowy model funkcjonowania roweru metropolitalnego Mevo nie jest optymalny?

- Stoją na wszystkich stacjach w zbyt dużej liczbie, narażone na trudne warunki atmosferyczne, nikt na nich nie jeździ - mówi na temat rowerów metropolitalnych Mevo pan Marek z Gdyni. - Wygląda to absurdalnie. Sprzęt kupiony za ogromne pieniądze tylko się psuje.

Czytelnik „Dziennika Bałtyckiego” jest zdania, że urzędnicy Obszaru Metropolitalnego Gdańsk - Gdynia - Sopot nie do końca przemyśleli model funkcjonowania roweru metropolitalnego zimą. Liczba pojazdów na stacjach w całym Trójmieście całkowicie nie przystaje obecnie do zainteresowania i potrzeb.

- Przyglądam się temu z coraz większym zdumieniem już od wielu tygodni i początku zimy - mówi pan Marek. - W tym okresie, przede wszystkim gdy nadeszły śniegi, na palcach jednej ręki mógłbym policzyć osoby, które widziałem „na mieście” jadące rowerem metropolitalnym. Jednak to nic dziwnego. Warunki do rowerowych podróży są zimą mocno nieprzychylne. Jak nie śnieg i mróz, to ciągle powtarzające się alerty o deszczach i silnych wiatrach. Było do przewidzenia, że w takich okolicznościach tłumów chętnych do korzystania z roweru metropolitalnego nie będzie. Pojazdów za to stoi na każdej ze stacji od kilku do nawet kilkunastu. Jaki jest tego sens?

Zdaniem mieszkańca wystarczyło zostawić jeden, maksymalnie dwa rowery na każdej stacji, a pozostałe schować do magazynu, chroniąc je przed mrozem, wilgocią, śniegiem, deszczem, korozją i uszkodzeniami.

Trwa głosowanie...

Ile rowerów Mevo powinno być dostępnych zimą na stacjach?

- Tak się jednak nie stało - zaznacza pan Marek. - Obecnie te rowery mokną. Było wiele dni, gdy na ich silnikach elektrycznych gromadził się śnieg. Urzędnikom widocznie nie zależy, aby dbać o pojazdy, na które wydano publiczne pieniądze. Jak się zepsują, najwyżej kupi się nowe. Przecież to nie oni za to płacą. Za uszkodzenie roweru uniemożliwiające jego naprawę wyznaczyli użytkownikom Mevo karę 12 tys. zł. Tym jednak, że pojazdy niszczeją zimą, nikt się widocznie nie przejmuje.

Urzędnicy: Mevo funkcjonuje zimą jak należy

Patryk Gochniewski, rzecznik prasowy Obszaru Metropolitalnego Gdańsk - Gdynia - Sopot, przyznaje, że urzędnicy nie mają wiedzy, jakie jest zainteresowanie rowerami zimą w porównaniu do sezonu letniego. Projekt Mevo 2 uruchomiony został bowiem dopiero 16 listopada. Zaprzecza jednocześnie, aby stosowane obecnie rozwiązania, dotyczące funkcjonowania reaktywowanego systemu, nie zostały przemyślane.

- To naturalne i do przewidzenia, że gdy są niesprzyjające warunki atmosferyczne, mieszkańcy jeżdżą mniej - mówi Patryk Gochniewski. - Już na etapie tworzenia dokumentacji sezon zimowy został potraktowany inaczej, niż letni. Rowery przystosowane są do funkcjonowania w systemie całorocznym, jednak w miesiącach od grudnia do końca lutego jest ich o połowę mniej.

Rzecznik Obszaru Metropolitalnego Gdańsk - Gdynia - Sopot dodaje, że dotychczas ani urzędnicy, ani też operator systemu, City Bike Global, nie odnotowali żadnych zniszczeń we flocie, spowodowanych niesprzyjającą pogodą, śniegiem, mrozem, czy wilgocią.

Gdy temperatura spadała sporo poniżej zera, mieszkańcy zgłaszali natomiast problem z blokowaniem się rowerów. Operator rozwiązał go stosując mrozoodporną substancję, sprawdzającą się w warunkach nawet poniżej 30 stopni Celsjusza.

- Na bieżąco monitorujemy sytuację i z pełnym przekonaniem stwierdzamy, że nic złego się nie dzieje - mówi Patryk Gochniewski.

Mieszkańca Gdyni, który zgłaszał interwencję do redakcji „Dziennika Bałtyckiego”, takie argumenty jednak nie przekonują.

- Pozostawienie na ulicach na sezon zimowy połowy z floty 4,1 tysiąca rowerów zakrawa na kuriozum - mówi pan Marek. - Nie trzeba być geniuszem, aby wydedukować, że podczas śnieżyc, mrozów, silnych wiatrów i padającego deszczu zainteresowanie w porównaniu do lata spadnie o znacznie więcej, niż 50 procent. Tak to się jednak kończy, skoro system rozpoczęto testować dopiero w drugiej połowie sierpnia, pod koniec wakacji, a na szerszą skalę i z udziałem dużej liczby mieszkańców, dopiero we wrześniu.

Rowery Mevo są w pełni odporne na niesprzyjające warunki atmosferyczne? Opinie są podzielone

Mieszkaniec Gdyni śmiesznymi nazywa też argumenty, że rowery, wystawione na niesprzyjające warunki atmosferyczne, nie będą się szybciej psuć.

- Na razie są nowe, więc uszkodzeń i negatywnego wpływu pogody jeszcze nie widać - mówi pan Marek. - Porozmawiamy jednak za kilka lat, jak dłużej postoją sobie na mrozie i w śniegu. Nie ma możliwości, aby metalowe elementy rowerów, wystawione na wilgoć, nie ulegały szybszej korozji. Podobnie zresztą, jak silnik elektryczny. Gdyby było inaczej, nikt nie garażowałby zimą samochodu, płacąc za to nierzadko spore pieniądze. Jednak właściciele aut tak robią, bo wszyscy wiedzą, że zwiększa to żywotność pojazdów i przyczynia się do mniejszego spadku ich wartości.

Tymczasem urzędnicy z Obszaru Metropolitalnego Gdańsk - Gdynia - Sopot już w środę 28 lutego, zamierzają podsumować funkcjonowanie systemu w okresie zimowym i poinformować o planowanych działaniach w najbliższych miesiącach. Nie da się więc wykluczyć, że w trakcie kolejnej zimy, na przełomie 2024 i 2025 roku, zajdą jakieś zmiany.

Rower Mevo nie tylko w Trójmieście. Utrzymanie systemu jest kosztowne

Przypomnijmy, że reaktywowany na Pomorzu w listopadzie ubiegłego roku rower miejski, system Mevo 2, kosztował będzie samorządy Trójmiasta i okolic ogromne pieniądze.

Sześcioletnia umowa podpisana z operatorem, City Bike Global, opiewa na 159 milionów złotych. Do projektu oprócz Gdańska, Gdyni i Sopotu przystąpiły także Reda, Rumia, Pruszcz Gdański, Żukowo, Tczew, Sierakowice, Somonino, Stężyca, Kartuzy, Puck, Władysławowo, Kosakowo i Kolbudy.

Jest to już drugie podejście do odpowiedniego zorganizowania systemu roweru metropolitalnego na Pomorzu. Za pierwszym razem zakończyło się spektakularną klapą, już po sześciu miesiącach od startu, pod koniec 2019 roku.

Operator Nextbike, zwycięzca przetargu na wdrożenie poprzedniego systemu, za co miał otrzymać kwotę 40 mln zł, najpierw zawiesił możliwość dokonywania płatności i korzystania z usługi przez nowych użytkowników, a następnie ogłosił upadłość. Część klientów do dziś nie odzyskała pieniędzy, wpłaconych na korzystanie z systemu.

Już wcześniej zresztą piętrzyły się potężne problemy. Rowery psuły się, zdarzały się błędy w aplikacji i GPS. Nastąpiły ogromne kłopoty w związku z nieprzemyślanym schematem relokacji i ładowania pojazdów elektrycznych.

Samorządowcy deklarowali jednak, że wyciągnęli wnioski z tej sytuacji i przy okazji organizowania Mevo 2 podobne niedociągnięcia już się nie powtórzą.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rowerów Mevo zimą jest zbyt dużo? Kontrowersje wokół funkcjonowania systemu. Nastąpią w nim jakieś zmiany? - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto