Sobotni mecz poprzedziła jeszcze drobna ceremonia. Krzysztof Malinowski, przewodniczący Komisji Rewizyjnej PZPN, z upoważnienia prezesa Zbigniewa Bońska wręczył gospodarzom puchar z okazji awansu na szczebel centralny rozgrywek ligowych.
Od samego początku spotkanie było stosunkowo wyrównane, aczkolwiek juz w pierwszych minutach dużą większa presję na swych oponentów wywierali piłkarze Raduni Stężyca. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie meczu to właśnie gospodarze częściej stwarzali sytuacje bramkowe, aczkolwiek rezerwy Lecha Poznań również miały możliwość strzelić. Równo z końcem 45. minuty jednak wynik wciąż pokazywał 0:0.
Po zmianie stron zawodnicy Raduni jeszcze bardziej przystąpili do ofensywy. W ciągu pierwszych 15 minut drugiej połowy gospodarze cztery razy atakowali bramkę przeciwnika, ale wciąż bezskutecznie. Wszystko zmieniło się w 63. minucie. Po pięknym strzale pod poprzeczką Sebastian Deja zapewnił Raduni prowadzenie.
Poznaniacy wyraźnie nie zamierzali tak pozostawić sprawy i sami ruszyli do ofensywy. Od straconej bramki praktycznie do końca spotkania goście nacierali na połowę przeciwnika. Bardzo blisko niespodziewanego gola dla rezerw Kolejorza było w 70. minucie, z kolei w 84. bramkarza Kacpra Tułowieckiego przed sytuacją sam na sam z napastnikiem rywali uchronił w ostatniej chwili jego klubowy kolega. 3 minuty później jednak Lech dostał nie lada okazję do wyrównania.
Po zagraniu ręką w polu karnym sędzia wskazał na 11. metr. Całe trybuny ucichły, ale golkiper gospodarzy trafnie wyczuł zamiary poznaniaka i obronił strzał na bramkę. Po tak niewykorzystanej okazji dalsza część spotkania była już tylko formalnością. Ostatecznie Radunia zwyciężyła 1:0 w swym pierwszym meczu w rozgrywkach centralnych.
Brakowało doświadczenia
Choć to do nich należał mecz, nie sposób było nie dostrzec wyjątkowo nerwowej gry piłkarzy Raduni. Podopieczni Sebastiana Letniowskiego zdawali się odczuwać swego rodzaju tremę z racji występowania po raz pierwszy w II lidze. Nawet trener gości Artur Węska przyznał, że może nie tyle Radunia zwyciężyła, co Lech przegrał.
Podobne odczucia miał i szkoleniowiec beniaminka II ligi.
- Nie był to nasz mecz. Cierpieliśmy w nim bardzo mocno (...). Aż czasami nie poznawałem niektórych zawodników, bo w okresie przygotowawczym inaczej to wyglądało - komentuje Sebastian Letniowski. - Teoretycznie mamy doświadczony zespół, ale dziś tego doświadczenia brakowało (...). Myślę, że zespół Lecha wyglądał dzisiaj piłkarsko lepiej.
Trener Raduni nie ukrywa przy tym, że spodziewał się trudnego meczu. Tym bardziej, że na start trafił im się stosunkowo trudny przeciwnik, który dawnych rywali z III ligi (Świt Skolwin, Polonia Środa Wielkopolska) pokonał bardzo prosto.
- Wiedzieliśmy o sile zespołu Lecha i tu byliśmy na to przygotowani, niemniej zaskoczył jakby ten brak doświadczenia naszego zespołu, który jest bardzo doświadczony. Możliwe, że też mojego doświadczenia gdzieś zabrakło, nie ukrywam - dodaje Sebastian Letniowski. - Wiadomo, że każdy się uczy tej ligi. Mam nadzieję, że każdy następny mecz będzie już spokojniejszy.
Kolejnym przeciwnikiem Raduni Stężyca będzie Garbarnia Kraków. Beniaminek II ligi zmierzy się z nimi na wyjeździe już 7 sierpnia.
Składy drużyn
Radunia: Tułowiecki- Kopania, Bashlai, Szur, Lizakowski- Wojowski (66' Fadecki), Deja, Letniowski, Łuczak (76' Stępień), Miller (66' Piotrowski)- Retlewski (76' Surdykowski).
Lech II: Mleczko- Borowski, Laskowski, Pingot, Palacz (76' Malec)- Norkowski, Kozubal (76' Ławrynowicz), Krivets (68' Kryg)- Klupś (76' Wilak), Pacławski (53' Spławski), Karbownik
Bramki: 63' - Sebastian Deja
Kartki: 30' Miller (ż), 74' Lizakowski (ż), 89' Surdykowski (ż)
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?