18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Organista 2013 - rozmowa z Januszem Pobłockim z parafii Najświętszego Serca PJ w Brodnicy Górnej

(J.S.)
Organista 2013 - kandydat Janusz Pobłocki z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Brodnicy Górnej
Organista 2013 - kandydat Janusz Pobłocki z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Brodnicy Górnej (nadesłane)
Rozmowa z organistą Januszem Pobłockim z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Brodnicy Górnej

Jak długo jest Pan organistą?
Minęło już 30 lat. Pochodzę z parafii w Stężycy. Gdy zmarł tamtejszy organista, nieżyjący już ks. Konrad Lubiński zorganizował szkółkę dla organistów. Siedmiu nas ją zaczęło a dwóch ukończyło. Brat pozostał w Stężycy, a ja przeniosłem się do Brodnicy Górnej. Do kościoła miałem 4 kilometry.

Co robi Pan zawodowo?
Nie mam innego zajęcia, jestem organistą.

Kiedy zaczęła się Pana przygoda z muzyką?
W domu śpiewała mama. Nigdy nie myślałem, że pójdę w tym kierunku. Ale tak się stało. Ukończyłem eksternistycznie studium organistowskie w Pelplinie. To były trudne czasy, niechętnie patrzono na Kościół, studia. Gram tylko na organach. Być organistą nie jest łatwo, bo jest to praca w piątek, świątek i niedzielę. Poznałem swoją przyszłą żonę w scholi. Córka przejęła muzyczną pasję, pomaga mi, prowadzi scholkę, jest po studiach muzycznych, a kontynuuje chórmistrzostwo w Warszawie.

Ulubione pieśni i piosenki to...
Lubię wszystkie pieśni, bo się nimi po prostu raduję.. Przez cały okres kolędowy słucham w domu kolęd. Lubię też pieśni maryjne. Jestem wesołym człowiekiem.

Wesołe zdarzenie z historii organisty
Mam takie wspomnienie z dawnych lat, jeszcze za poprzedniego proboszcza. Nie pamiętam już dokładnie, ale zdaje mi się, że była to wizytacja biskupa. Jak to w tamtych czasach bywało - wyłączono prąd. Do przybycia biskupa organy grały - po czym przestały. Jak tu grać? Ściągnęliśmy ekipę młodych ludzi do tzw. talkowania (nogami). Poprzez tę czynność miechy zapełniały się powietrzem, które to przez wiatrownicę trafiało do piszczałek. Młodzież była tak zaangażowana swoją pracą, że gdy ksiądz biskup odjechał, oderwały się uchwyty podtrzymujące miechy i dopóki prąd nie wrócił, granie na instrumencie było niemożliwe.
Pamiętam też jeszcze czasy, gdy na kolędę jechało się saniami, bryczkami a nawet traktorem z przyczepką. Dziś nie ma już takich zim.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto