Pod koniec kwietnia opisywaliśmy niepewną sytuację, w jakiej znalazły się Przewozy Autobusowe Gryf. Z powodu epidemii koronawirusa, braku lekcji w szkołach, przedsiębiorstwo odnotowywało spadek wpływów z komunikacji regionalnej nawet o 95 proc. Istniało realne zagrożenie, że przewoźnik będzie zmuszony do czasowego zawieszenia kursów wszystkich linii na terenie powiatu kartuskiego, jeśli nie otrzyma wsparcia z zewnątrz.
Spółka zwróciła się do przedstawicieli powiatu kartuskiego i wchodzących w jego skład gmin o pomoc finansową, dzięki której możliwe będzie utrzymanie obecnie istniejącej, deficytowej siatki połączeń autobusowych. Sprawa była poruszana na dwóch telekonferencjach starosty z wójtami i burmistrzami poszczególnych gmin. Negocjacje nie były łatwe, jednak, jak podaje wicestarosta Piotr Fikus, samorządy (w tym władze powiatu) solidarnie zadeklarowały jednorazową pomoc finansową dla przewoźnika, która będzie przeznaczona na reklamę i marketing, gdyż bezpośrednio nie mogą w ten sposób wesprzeć spółki. Dokładne kwoty nie są znane, jednak mają się zawierać w przedziale 3 do 8 tys. zł - czyli takim, o jaki wnioskował Gryf w prośbach do samorządów.
Sami przedstawiciele przewoźnika twierdzą z kolei, iż władze nie wykazały szczególnego zainteresowania dalszym funkcjonowaniem transportu publicznego na ich terenie.
- W maju w dalszym ciągu nasze autobusy w powiecie kartuskim nie wyjadą na trasy w niedziele i święta. W majowe soboty kursować będą tylko autobusy linii 4, 801 i 810. Od poniedziałku do piątku autobusy na nadal istniejących liniach oznaczonych numerami 2, 4, 5, 7, 801 i 810 pojadą rzadziej niż dotychczas. To jedyny kompromis jaki udało nam się wypracować - informuje Bartosz Milczarczyk ze spółki Przewozy Autobusowe Gryf.
Niepewne jest też przywrócenie niektórych połączeń nawet po ustaniu pandemii i powolnym powrocie do normalności, w tym także wraz z powrotem dzieci do szkół.
- Pod takim znakiem zapytania stoi na pewno przywrócenie linii autobusowej numer 13 ze Stężycy do Kartuz. Brak jakiegokolwiek dialogu z gminą Stężyca w tej sprawie nie napawa optymizmem - dodaje Bartosz Milczarczyk.
Obecnie mieszkańcy wielu miejscowości w powiecie kartuskim nie mają żadnej alternatywy transportu na dojazd do swoich miejsc pracy. Autobusy Gryfa kursują m.in. przez Mirachowo do Bąckiej Huty, do Sierakowic, Gowidlina, Kamienicy Królewskiej, Sulęczyna, Ostrzyc i Goręczyna, a także Przodkowa.
- Poza komunikacją do Gdańska my jesteśmy jedynym przewoźnikiem, który do tych miejscowości dojeżdża. Przy zawieszeniu działalności ci pasażerowie zostaliby bez transportu - mówi Paweł Misiak, dyrektor ds. organizacji przewozów i administracji w firmie P.A. Gryf.
Poza Gryfem swoje przewozy w związku z pandemią i brakiem zajęć lekcyjnych w szkołach zawiesiły także Albatros, PKS Bytów, PKS Starogard Gdański, czy PKS Gdynia. Wykluczenie transportowe w wyniku braku wspólnych działań przewoźników i samorządów lokalnych może zacząć się powiększać.
- Jesteśmy oczywiście nadal otwarci na dialog i współpracę, bowiem podtrzymujemy chęć utrzymania wszystkich przeszło 250 etatów naszych pracowników na dotychczasowych zasadach. Musimy jednak podejmować działania minimalizujące powstające straty w budżecie przedsiębiorstwa. Chcemy w dalszym ciągu realizować postawione sobie zadania przewozowe, zapewniające mieszkańcom swobodę przemieszczania się - dodają przedstawiciele spółki Gryf.
Dalszych dyskusji na temat przyszłości komunikacji regionalnej w Kartuskiem nie wyklucza też starostwo powiatowe, jednak na ten moment sprawa przede wszystkim leży w gestii poszczególnych samorządów.
- Tak jak w czwartek zapadła decyzja to teraz kwestia jest tylko, aby samorządy już indywidualnie porozumiały się z właścicielem P.A. Gryf - komentuje wicestarosta Piotr Fikus.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?