Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzybobranie w Kartuskiem trwa, a ceny grzybów nie szokują tak, jak w innych rejonach kraju

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Grzybobranie w powiecie kartuskim w pełni. Wystarczy na chwilę wejść do lasu, żeby mieć zapewniony obiad czy pyszną kolację. Nieco dłuższy pobyt gwarantuje posiłek, ale też możliwość zamrożenia czy ususzenia grzybków na czas zimowy. Na wigilię, do uszek czy zupy grzybowej, jak znalazł. Nie wszyscy jednak lubią szukać grzybów w lesie, wolą kupić na targowisku, albo u przydrożnych sprzedawców. W powiecie kartuskim zapłacą za nie tyle co za przyzwoitą wędlinę w sklepie.

Podczas Targów Produktów Ekologicznych w Kartuzach rozmawialiśmy na temat tegorocznych cen grzybów w Kartuskiem zarówno z paniami z kół gospodyń, które zbierają grzyby, jak i z tymi, którzy je kupują, bądź obserwują ceny.

- My mamy już swoje miejsca, gdzie wiemy, że grzybki na nas czekają - śmiały się panie z KGW Paczewo. - Jeśli chodzi o ceny na ryneczkach, to na pewno są droższe niż rok temu, ale zważywszy duży wysyp grzybów, stopniowo spadają.
W innych rejonach kraju ceny są znacznie wyższ
Przed poszczególnymi stoiskami wywiązały się dyskusje na temat cen prawdziwków, maślaków, podgrzybków czy kurek.

- Widziałem na stoisku przy ulicy borowiki w cenie 50 zł, ale to było jakiś tydzień temu - mówił pan Janusz z Goręczyna. - Wczoraj synowa widziała prawdziwki po 40 zł, a więc cena podobna do dobrej wędliny.

Wiele osób w tej dyskusji zwróciło uwagę na to, że nie każdy kupuje borowiki, jak również na to, że tak naprawdę grzyby nie kosztują ani złotówki.

- Ja na przykład najbardziej lubię opieńki, które akurat u nas można kupić całkiem tanio, podobnie jak uwielbiane u nas w domu podgrzybki - uważa pani Mirosława ze Stężycy. - W ogóle to denerwuje mnie ta cała dyskusja na temat cen grzybów. Przecież to taka przyjemność i samo zdrowie, pójść do lasu i pozbierać dary, które ofiarowuje nam natura. I to naprawdę nic nie kosztuje, więc skąd te pytania o ceny?

Podobnego zdania był Marek Formela, choć wyrażał się nieco... dosadniej.

- Kogo to w ogóle interesuje i po co pani pyta? To nie jest takie łatwe nazbierać dobrych grzybów tyle, żeby móc je sprzedać i kupić za to coś innego - mówił pan Marek. - Co pani kupi za kilogram grzybów? Kilogram kiełbasy? A ile było chodzenia i szukania? Mieszczuchy z Trójmiasta i tak okupują lasy w każdy weekend, więc żeby zebrać i sprzedać, trzeba być przed nimi, a nie każdy może w czwartek czy piątek iść do lasu, są też inne obowiązki.

I tak to na Targach Produktów Ekologicznych w Kartuzach wywiązała się dyskusja na temat grzybów. Panie z kół gospodyń wiejskich tylko uśmiechały się tajemniczo, pokazując w koszykach zebrane samodzielnie dorodne borowiki, również te... zapakowane już w pysznej zalewie do słoików. Ile kosztował taki słoik? Nie do wiary, bo tylko 10 złotych!

Przejażdżka do stoisk z grzybami

Skoro temat wywołał takie kontrowersje na kartuskich targach, w ostatnią niedzielę postanowiłam się przejechać po stoiskach przy drogach wojewódzkich na terenie powiatu kartuskiego. Okazuje się, że nie tylko grzyby można na nich kupić, ale też ziemniaki, borówki, a nawet... czereśnie, co ze względu na porę roku było dla mnie wielką niespodzianką, że nie powiem, szokiem.

- To jest późna odmiana czereśni, ale są nie mniej smaczne od tych lipcowych - powiedział pan na stoisku przy drodze nr 211w Borowie. Wiecie ile kosztowały? 20 zł za kilogram!. Pamiętam,jak kupowałam w tej cenie w lipcu.

Ceny grzybów na stoiskach przy drodze wojewódzkiej 211 (Kartuzy - Żukowo) i drodze krajowej nr 20 (Egiertowo - Kościerzyna), również były przystępne.

- Borowiki mamy w cenie 40 zł za kilogram, a kurki, podobnie jak podgrzybki po 20 zł za kilogram - mówił pan Wojtek, który akurat tego dnia zastępował na stoisku w Borowie kolegę. - Ceny wcale nie są wysokie, zważywszy, że trochę trzeba się nachodzić, żeby ich nazbierać.

Z kolei przy krajowej "20" podgrzybki można było kupić za 25 zł, a prawdziwki również o 5 zł drożej niż w Borowie, czyli za 45 zł.

- Kurki sprzedajemy po 20 zł za kilogram, a maślaki za 25 zł - opowiadał pan Eugeniusz. - Najśmieszniejsze jest to, że zdarzają się sytuacje, że grzyby kupują u nas nie osoby zatrzymujące się na trasie, ale... wychodzące z koszami z lasu - śmieje się pan Eugeniusz. - Nie wiem, nie umieją zbierać grzybów czy co? A może obawiają się, że wrócą do domu z niczym? Bo co ciekawe, są to głównie panowie.

Sprawdziliśmy ceny grzybów również w Starkowej Hucie przy "krajówce", jak i przy drodze wojewódzkiej 228 na trasie Kartuzy - Sulęczyno. Tu również ceny były bardzo zbliżone.

- Jeśli nadal będzie taki wysyp grzybów, to pewnie jeszcze spadną - uważa pani Halina z Klukowej Huty. Jak dodała, w poniedziałki w ogóle nie ma po co iść do lasu, bo wszystko jest wyczyszczone przez turystów.

- Ale jak ktoś umie szukać grzybów, to i tak znajdzie - dodaje uśmiechnięta mieszkanka gminy Sulęczyno.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto