Podczas Targów Produktów Ekologicznych w Kartuzach rozmawialiśmy na temat tegorocznych cen grzybów w Kartuskiem zarówno z paniami z kół gospodyń, które zbierają grzyby, jak i z tymi, którzy je kupują, bądź obserwują ceny.
- My mamy już swoje miejsca, gdzie wiemy, że grzybki na nas czekają - śmiały się panie z KGW Paczewo. - Jeśli chodzi o ceny na ryneczkach, to na pewno są droższe niż rok temu, ale zważywszy duży wysyp grzybów, stopniowo spadają.
W innych rejonach kraju ceny są znacznie wyższ
Przed poszczególnymi stoiskami wywiązały się dyskusje na temat cen prawdziwków, maślaków, podgrzybków czy kurek.
- Widziałem na stoisku przy ulicy borowiki w cenie 50 zł, ale to było jakiś tydzień temu - mówił pan Janusz z Goręczyna. - Wczoraj synowa widziała prawdziwki po 40 zł, a więc cena podobna do dobrej wędliny.
Wiele osób w tej dyskusji zwróciło uwagę na to, że nie każdy kupuje borowiki, jak również na to, że tak naprawdę grzyby nie kosztują ani złotówki.
- Ja na przykład najbardziej lubię opieńki, które akurat u nas można kupić całkiem tanio, podobnie jak uwielbiane u nas w domu podgrzybki - uważa pani Mirosława ze Stężycy. - W ogóle to denerwuje mnie ta cała dyskusja na temat cen grzybów. Przecież to taka przyjemność i samo zdrowie, pójść do lasu i pozbierać dary, które ofiarowuje nam natura. I to naprawdę nic nie kosztuje, więc skąd te pytania o ceny?
Podobnego zdania był Marek Formela, choć wyrażał się nieco... dosadniej.
- Kogo to w ogóle interesuje i po co pani pyta? To nie jest takie łatwe nazbierać dobrych grzybów tyle, żeby móc je sprzedać i kupić za to coś innego - mówił pan Marek. - Co pani kupi za kilogram grzybów? Kilogram kiełbasy? A ile było chodzenia i szukania? Mieszczuchy z Trójmiasta i tak okupują lasy w każdy weekend, więc żeby zebrać i sprzedać, trzeba być przed nimi, a nie każdy może w czwartek czy piątek iść do lasu, są też inne obowiązki.
I tak to na Targach Produktów Ekologicznych w Kartuzach wywiązała się dyskusja na temat grzybów. Panie z kół gospodyń wiejskich tylko uśmiechały się tajemniczo, pokazując w koszykach zebrane samodzielnie dorodne borowiki, również te... zapakowane już w pysznej zalewie do słoików. Ile kosztował taki słoik? Nie do wiary, bo tylko 10 złotych!
Przejażdżka do stoisk z grzybami
Skoro temat wywołał takie kontrowersje na kartuskich targach, w ostatnią niedzielę postanowiłam się przejechać po stoiskach przy drogach wojewódzkich na terenie powiatu kartuskiego. Okazuje się, że nie tylko grzyby można na nich kupić, ale też ziemniaki, borówki, a nawet... czereśnie, co ze względu na porę roku było dla mnie wielką niespodzianką, że nie powiem, szokiem.
- To jest późna odmiana czereśni, ale są nie mniej smaczne od tych lipcowych - powiedział pan na stoisku przy drodze nr 211w Borowie. Wiecie ile kosztowały? 20 zł za kilogram!. Pamiętam,jak kupowałam w tej cenie w lipcu.
Ceny grzybów na stoiskach przy drodze wojewódzkiej 211 (Kartuzy - Żukowo) i drodze krajowej nr 20 (Egiertowo - Kościerzyna), również były przystępne.
- Borowiki mamy w cenie 40 zł za kilogram, a kurki, podobnie jak podgrzybki po 20 zł za kilogram - mówił pan Wojtek, który akurat tego dnia zastępował na stoisku w Borowie kolegę. - Ceny wcale nie są wysokie, zważywszy, że trochę trzeba się nachodzić, żeby ich nazbierać.
Z kolei przy krajowej "20" podgrzybki można było kupić za 25 zł, a prawdziwki również o 5 zł drożej niż w Borowie, czyli za 45 zł.
- Kurki sprzedajemy po 20 zł za kilogram, a maślaki za 25 zł - opowiadał pan Eugeniusz. - Najśmieszniejsze jest to, że zdarzają się sytuacje, że grzyby kupują u nas nie osoby zatrzymujące się na trasie, ale... wychodzące z koszami z lasu - śmieje się pan Eugeniusz. - Nie wiem, nie umieją zbierać grzybów czy co? A może obawiają się, że wrócą do domu z niczym? Bo co ciekawe, są to głównie panowie.
Sprawdziliśmy ceny grzybów również w Starkowej Hucie przy "krajówce", jak i przy drodze wojewódzkiej 228 na trasie Kartuzy - Sulęczyno. Tu również ceny były bardzo zbliżone.
- Jeśli nadal będzie taki wysyp grzybów, to pewnie jeszcze spadną - uważa pani Halina z Klukowej Huty. Jak dodała, w poniedziałki w ogóle nie ma po co iść do lasu, bo wszystko jest wyczyszczone przez turystów.
- Ale jak ktoś umie szukać grzybów, to i tak znajdzie - dodaje uśmiechnięta mieszkanka gminy Sulęczyno.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?