19 lat temu jej życie się odmieniło - dziś dziękuje tym, którzy pomogli

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Przez 6 lat żyła w całkowitej ciszy - Weronika Jażdżewska z Ciecholew w powiecie chojnickim (k. wsi Konarzyny) przeszła złożoną operację wszczepienia implantu ślimakowego. Po raz pierwszy w życiu usłyszała dźwięki i mogła nauczyć się mówić.

Od tego czasu minęło już ponad 19 lat. Dziś pani Weronika rozwija się zawodowo i żyje w społeczeństwie, lawirując między dwoma światami - głuchych i słyszących. Jak sama przyznaje operacja odmieniła wszystko, lecz wciąż zmaga się z pewnymi trudnościami.

Wielka pomoc, by usłyszeć

Pani Weronika z wadą słuchu się urodziła - nie dało się temu w żaden sposób zaradzić.

- Moi rodzice mnie zabrali do Warszawy i tam mieli zrobione badania. Okazało się, że po prostu to jest genetyka. Ktoś to jeszcze z pierwszej wojny światowej u nich miał. Głuchotę. I tak wyszło na mnie - opowiada. - Jeszcze wcześniej, przed implantem, nosiłam te aparaty słuchowe. I nic w nich nie słyszałam, bo to nic nie odbierało, żadnej częstotliwości.

Po przejściu odpowiednich badań i testów zakwalifikowano ją do wszczepienia specjalnego implantu ślimakowego. Operacja jednak do tanich nie należała, ale z pomocą tłumnie ruszyli ludzie wielkiego serca. Organizowano zbiórki, licytacje. W samych Konarzynach kwestowano przed kościołem, przygotowano też całą imprezę charytatywną, jakiej wieś od dawna nie widziała.

- W sumie moi rodzice uzbierali prawie 50 tys. zł. Ale jeszcze do tego Telewizja Polska też nam przekazała pieniążki - wspomina pani Weronika.

Skomplikowany zabieg przeprowadzono 18 maja w Międzynarodowym Centrum Słuchu i Mowy w Nadarzynie pod Warszawą. Operacja, nad którą czuwał sam prof. Henryk Skarżyński, trwała 2 godziny i przebiegła bez żadnych komplikacji. Pierwszymi dźwiękami, jakie usłyszała Weronika Jażdżewska, była rozmowa rodziców z lekarzami.

ZOBACZ TEŻ:
Szpital w Dzierżążnie świętował 80-lecie działalności

Lata rehabilitacji

Móc usłyszeć nie oznaczało jednak od razu wejścia w świat osób słyszących. Kolejne lata dla pani Weroniki były czasem wytężonej pracy - ćwiczeń z ciotką, z matką, a także regularnych wizyt u logopedy. Przeciętny człowiek nie myśli o tym, bo od najmłodszych lat ma możliwość zaznajomienia się z poszczególnymi dźwiękami i co one oznaczają. Weronika Jażdżewska tego wszystkiego musiała się nauczyć praktycznie w trybie ekspresowym - czym jest muzyka, dzwoniący telefon, strażackie syreny czy szczekanie psa.

Cały czas przechodząc rehabilitację, uczęszczała do szkół najpierw wKonarzynach (podstawówka) w Bydgoszczy (liceum) i w Wejherowie, gdzie ukończyła placówkę policealną jako masażystka. I choć na tym etapie słyszała, mówiła, znalezienie pracy nadal nie było łatwe.

- Jak na przykład zgłosiłam się do pracy w sklepie to nic - zero odpowiedzi. Jak tylko napisałam, że jestem osobą słabo słyszącą... - przyznaje pani Weronika.

Nawet w obecnej pracy w restauracji, jak opowiada, musiała nieco przekonywać swego szefa, że warto spróbować. I koniec końców pracodawca był bardzo zadowolony.

Weronika Jażdżewska zaznacza jednak, że problem dla osób z wadą słuchu pozostaje - wielu bowiem nie chce ryzykować.

- Moi koledzy albo koleżanki to też mają problem ze znalezieniem pracy. Czemu? Bo pracodawca nie chce z wadą słuchu. Oni się boją, jak z tą osoba się komunikować - opowiada.

Życie w dwóch światach

Ze względu na to, jak potoczyły się jej losy, pani Weronika zauważa, że stale lawiruje między światami dźwięków i ciszy. Codzienne czynności wykonuje jako osoba słysząca, ale ze znajomymi, z chłopakiem już porozumiewa się w języku migowym.

- W większości to „migam”. Ponieważ mój chłopak jest niesłyszący, a większość koleżanek, przyjaciół to tak samo - w języku migowym - mówi Weronika Jażdżewska. - Żyję jakby w dwóch światach - słyszących i niesłyszących. Na przykład do pracy muszę dostosować się do porozumiewania, do mowy, słyszeć różne dźwięki. Ale czasami zapominam naładować implant i przez kilka godzin jestem w drugim świecie - głuchych. Tam porozumiewam się w języku migowym. Tak samo jest z rodziną chłopaka, z przyjaciółmi.

Pani Weronika nie ukrywa jednak, że zdolność słuchu, wyuczona mowa, odmieniły jej życie do tego stopnia, że bez nich nie umiałaby funkcjonować. Nawet jeśli sobie radzi we wspomnianym świecie niesłyszących.

- Jakbym nie miała tego implantu, jakbym miała z tą wadą słuchu, to np. bym nie słyszała dzwonka do drzwi. Nic, kompletnie (...) Bez implantu to nigdy bym nie funkcjonowała w życiu społecznym. A tak naprawdę to mi to ułatwiło w znalezieniu pracy. Po prostu mam to ułatwienie kontaktu - przyznaje. - Bez dźwięku nie jestem w stanie funkcjonować w życiu osobistym i zawodowym. Gdyby ta operacja się nie odbyła to moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej.

W efekcie najważniejsze dla niej dziś to podziękować. Wyrazić ogromną wdzięczność tym wszystkim, którzy prawie dwie dekady temu odmienili jej życie, otworzyli jej drzwi do świata, w jakim większość z nas żyje, nawet nie zdając sobie sprawy z jego złożoności i piękna.

- Chciałam podziękować tym ludziom, co uzbierali tyle pieniążków poprzez właśnie te licytacje, to wszystkie zbiórki. Chciałam podziękować też gminie Konarzyny, Człuchów, ogólnie całemu województwu pomorskiemu! - mówi pani Weronika. - I chciałam też podziękować moim rodzicom, którzy zbierali te pieniądze i poświęcali czas, jeździli ze mną na rehabilitację, na turnusy. To dzięki nim słyszę i mówię.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie