Osoby, a było ich niemało, które zdecydowały się spędzić czwartkowy wieczór w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach, na pewno nie żałowały.
Pokaz filmu Tomasza Słomczyńskiego i Piotra Emanuela Dorosza na pewno mile zaskoczył, a tłustoczwartkowe pączki, które zafundował kartuski oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego osłodziły czas spędzony w gościnnych murach muzeum.
"Zdroje Raduni"
Tomasz Słomczyński przenosi nas w filmie do miejscowości i miejsc, które wydawałoby się, że doskonale znamy, ale czy na pewno? Przejeżdżając samochodem np. przez Rutki, Chmielno czy Zawory, zazwyczaj gdzieś pędzimy, nerwowo się rozglądając. Nie sposób w takiej sytuacji dostrzec co tak naprawdę mijamy, a już w ogóle zainteresować się historią tych miejsc czy związanych z nimi anegdot i opowieści. Tomek wybrał się w podróż, korzystając ze wskazówek Aleksandra Majkowskiego, które umieścił w swym przewodniku z 1913 roku. Jak podkreśla w filmie Tomasz Słomczyński, na pewno przed stu laty Majkowski - wybierając się w tę podróż, widział całkiem inne krajobrazy, inna rzeczywistość.
Podróż rozpoczyna się w bibliotece Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie – od studiowania przewodnika sprzed ponad wieku. Potem rozpoczyna się wędrówka Słomczyńskiego od Gdańska Wrzeszcza, gdzie wsiada w pociąg Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. To zapewne też byłoby dla Majkowskiego szokiem - nowoczesny szynobus wożący tysiące Kaszubów z Gdańska do Kartuz. W Rutkach rozmawia reporter z przypadkowym wędkarzem, który opowiada nie tylko o tym, że w miejscowym jeziorku można złowić płotki, ale też o tym, że z mostu odbywają się skoki na linie - można to nazwać skokami na bungee.
O to jak wyglądały Kartuzy ponad sto lat temu zapytał Barbarę Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach. Pani Basia opowiada w filmie o kurorcie, którym ponad wiek temu było miasto. W czystych jeziorach kąpali się i pływali łódkami miejscowi i turyści. Tomek odwiedza też kolegiatę, wspominając m.in. że Majkowski cenił zakon kartuzów, a jednocześnie miał do nich żal, że germanizowali pobliskie tereny.
Śledzimy i podziwiamy z Tomaszem Słomczyńskim zakątki Kartuz - m.in. widok z promenady Asesora czy kartuski Rynek. W filmie nie brak też dreszczyku emocji. Gdy Słomczyński, po przeprowadzce do Kartuz wybrał się z psem na spacer, w środku lasu usłyszał nagle zawodzenie wielu kobiet. Trzeba obejrzeć film, żeby dowiedzieć się, co się tam wydarzyło. Reporter prowadzi nas dalej Przez Górę Tamową, Chmielno, Zawory aż na Złotą Górę. Przecudne krajobrazy i ciekawe opowieści Tomasza Słomczyńskiego pozwalają nam odkrywać Kaszuby na nowo. Chwilami można odnieść wrażenie, że oglądamy coś, czego w ogóle nie znamy, mimo że mieszkamy tu od dziesiątków lat.
Na pewno warto obejrzeć film i spojrzeć na miejscowości, miejsca oczami kogoś, kto nie urodził się tu, nie mieszkał, a pokochał Kaszuby i wciąż zgłębia tajemnice tego regionu.
Kim są autorzy filmu
Prowadzący wieczór filmowy Piotr Smoliński przedstawił życiorysy obu twórców. Okazało się, że Piotr Emanuel Dorosz jest mężem pani pochodzącej z Tajlandii i również tam, jak i w Wielkiej Brytanii spędził część swojego życia. Jest filmowcem, kompozytorem, ma na koncie kilka filmów, związanych z nimi nagród, jak i fajnych kawałków muzyki, wykorzystanej również w filmie "Zdroje Raduni". Tomasz Słomczyński po wieloletniej pracy dla "Dziennika Bałtyckiego" utworzył portal Magazyn Kaszuby. Swoją drogą trochę wstyd dla Kaszubów, że podjęcia się tego przedsięwzięcia dokonał ktoś, kto wcale Kaszubem nie jest, a jedynie z wyboru z Kaszubami się utożsamia. Chwała Tomkowi za to, że zaczął temat zgłębiać i pokazuje nam nasz region takim, jaki znaliśmy jedynie z literatury, o ile w ogóle ktoś był tym tematem zainteresowany. Słomczyński ma na swoim koncie kilka wydanych książek, m.in. "Miejsca przeklęte". Za reportaż "Na Baluba mówią: Żydzi" otrzymał nagrodę Grand Prix w konkursie im. Macieja Szumowskiego w 2009 roku. Reportaż "Zapytaj jeża" jest jednym z dwóch, za który otrzymał tytuł Dziennikarza Roku 2009 tygodnika „Angora” i nagrodę im. red. Piotra Różyckiego. Za reportaż "Ciężka robota" otrzymał tytuł Dziennikarza Roku 2010 tygodnika „Angora” i nagrodę im. red. Piotra Różyckiego.
Autorzy odpowiadali na pytania widzów
Tomek Słomczyński w odpowiedzi na pytanie o najpiękniejsze miejsca z odwiedzanych podczas kręcenia filmu odpowiedział bez wahania, że to Tamowa Góra i
Powiedział też, że jego fascynacja Kaszubami rozpoczęła się od przeczytania książki Majkowskiego "Życie i przygody Remusa". Zwrócił tez uwagę, obecnym na spotkaniu członkom ZKP, że osoby które chcą poznać ten region, a nie znają języka kaszubskiego, mają utrudnione zadanie, ponieważ wiele publikacji ukazuje się w języku kaszubskim, a przecież nie każdy zainteresowany regionem musi znać ten język. Był to sygnał, aby publikacje kaszubskie ukazywały się również w języku polskim. Wszak Hieronim Derdowski powiedział: "Nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski".
Jak powiedzieli autorzy, obaj inaczej postrzegają świat, w tym i Kaszuby. Piotr zwraca uwagę na dźwięk i obraz, Tomasz na słowo. Tym samym wspaniale się uzupełniali, tworząc film o Kaszubach.
Jak zapowiedział Tomasz Słomczyński, potrzebny byłby kolejny odcinek filmu, wieńczący przewodnik sprzed wieku Aleksandra Majkowskiego, mianowicie dotyczący końcówki jego wyprawy na szczyt Wieżyca w gminie Stężyca. Aby można tę część filmu nagrać, potrzebne są pieniądze, sponsorzy.
Film, który mogliśmy obejrzeć w Muzeum Kaszubskim dofinansowali: Gminy Kartuzy i Chmielno oraz Powiat Kartuski. Teraz kolej na Gminę Stężyca, aby poznać dalszą wędrówkę śladami Aleksandra Majkowskiego sprzed stu lat krokami Tomasza Słomczyńskiego, uchwyconą kamerą Piotra Emanuela Dorosza.
Oglądajcie państwo film, bo naprawdę warto!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?