Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd uzależnia wyrok od zwrotu pieniędzy

Redakcja
Tomasz Tulula
Była urzędniczka poczty w Przodkowie musi oddać wszystkie należności, które przywłaszczyła sobie od klientów wpłacających pieniądze do pocztowego okienka.

Ma na to 3 miesiące - dopiero wówczas sąd rozpatrzy jej wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
Akt oskarżenia przeciwko byłej pracownicy Urzędu Pocztowego w Przodkowie zawiera 20 zarzutów przywłaszczenia pieniędzy na kwotę ponad 9 tys. zł. Kobieta złożyła wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy, proponując dla siebie karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata próby.
Sędzia Beata Rapior wypytywała oskarżoną, co skłoniło ją, urzędniczkę z 28–letnim stażem, do kradzieży pieniędzy. Mirosława T. odpowiedziała, że musiała spłacić kilka kredytów konsumpcyjnych, zadłużenie za pobór energii, a do tego potrzebowała pieniędzy na wyprawienie wesela córce. Przyznała, ze zdaje sobie sprawę z tego, co zrobiła.
Sędzia nie przyjęła propozycji oskarżonej o dobrowolne poddanie się karze we wskazanym wymiarze. Postanowiła uzależnić uwzględnienie jej wniosku od uregulowania przez oskarżoną wszystkich ciążących na niej zobowiązań w stosunku do pokrzywdzonych w ciągu 3 miesięcy i przedstawienia sądowi pisemnych oświadczeń o naprawieniu szkód.
- Jeśli oskarżona dopełni tego warunku, będę skłonna wydać wyrok o jaki wnosi – w wymiarze dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat próby - podkreśliła Beata Rapior.
Oskarżona zgodziła się na taką modyfikację swojego wniosku o dobrowolne poddanie się karze.
Wcześniej zapadł już wyrok w trybie wykroczeń, gdzie usłyszała 13 zarzutów przywłaszczenia powierzonego mienia na kwoty poniżej 250 zł. Tu również złożyła wniosek o wydanie postanowienia bez rozprawy. Sąd przychylił się do tej prośby i ukarał kobietę grzywną w wysokości 2 tys. zł. Została zobowiązana do zwrotu 13012,48 zł na rzecz Poczty Polskiej.
Kobieta przyjmowała w okienku wpłaty od klientów, wydawała im potwierdzenie, po czym chowała pieniądze do kieszeni. Wpłaty dotyczyły głównie rat ubezpieczenia rolniczego, opłat za energię. W trzech przypadkach urzędniczka zagarnęła sobie pieniądze, które trafiały do rąk listonoszy jako pobranie za odebrane przesyłki ze sklepów wysyłkowych.
Sprawa wyszła na jaw, gdy do klientów przysyłano upomnienia w sprawie niezapłaconych usług czy ubezpieczeń. Wówczas do placówki pocztowej w Przodkowie trafiła firmowa kontrola wewnętrzna. Także Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego podjęła czynności kontrolne, chcąc dociec, co dzieje się ze składkami ubezpieczenia rolników z gminy Przodkowo, bowiem z wyjaśnień placówki terenowej KRUS w Kartuzach wynikało, że na kontach rozliczeniowych kilkunastu rolników opłacających dotychczas terminowo składki na ubezpieczenie społeczne wystąpiło zadłużenie.
– Podjęto rozmowy z rolnikami, podczas których ustalono, że składki zostały przez nich opłacone terminowo – poinformował Andrzej Pielach, dyrektor Biura Ubezpieczeń KRUS w Warszawie. – Dlatego KRUS zwrócił się do Centralnego Ośrodka Przelewów w Bytomiu z pismem o wyjaśnienie braku dokonanych przez rolników wpłat.
Poczta Polska naprawiła wszystkie szkody, wyrządzone przez swoją pracownicę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto