Pożar wybuchł przed godziną 11 w sobotę. Chlewnia była duża, o blisko 270 m kw. powierzchni. Mimo niemal natychmiast podjętej akcji ratowniczej, nie udało się uratować znajdujących tam zwierząt.
- Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko i zagrażał znajdującym się w bezpośredniej bliskości innym budynkom – sporej wielkości stodole, garażom oraz budynkowi mieszkalnemu – powiedział Edmund Kwidziński, komendant powiatowy kartuskiej straży. – W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło sześć jednostek OSP – z Mirachowa, Staniszewa, Koloni, Sianowskiej Huty, Miechucina i Kartuz.
Po ugaszeniu ognia i wejściu do środka okazało się, że w boksach znajdują się martwe zwierzęta - dziewięć tuczników, cztery maciory i szesnaście prosiąt. Częściowemu spaleniu uległ dach chlewni oraz tona słomy. Jak powiedział strażakom właściciel gospodarstwa, część inwentarza zdążył wypuścić. Straty oszacowano wstępnie w wysokości 40 tys. zł, ale jak podkreślają strażacy, udało się obronić przed ogniem pozostałe budynki, a to co najmniej 300 tys. zł.
Jak przypuszczają strażacy przyczyną powstania ognia mogło być zwarcie instalacji elektrycznej, oświetleniowej lub siłowej. Nie wyklucza się też nieostrożność osób dorosłych lub dzieci.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?