Legenda mjr. HUBALA, ostatniego żołnierza polskiego września 1939 r., a jednocześnie pierwszego partyzanta tamtej wojny, jest wciąż żywa i wciąż porusza, mimo tylu lat, które upłynęły od tamtych pamiętnych wydarzeń. - tak rozpoczęła się opowieść o narodzinach oddziału partyzantów pod wodzą Henryka Dobrzańskiego.
Sylwetkę niepokornego partyzanta przybliżył lektor.
- Henryk Dobrzański, urodził się w dniu 22 czerwca 1897 r., w Jaśle. Jego młode życie i edukacja związane były z Krakowem. W tym mieście, w czerwcu 1914 r., czyli w przededniu Wielkiej Wojny, jak ją wówczas nazywano, zdał maturę. Zapisał się nawet na Uniwersytet Jagielloński ale przez wydarzenia związane z zabójstwem arcyksięcia Ferdynanda Habsburga w Sarajewie i ich konsekwencjami, nauki już nie zdążył rozpocząć.
Jako absolwent kursu w Polskich Drużynach Strzeleckich starał się o przyjęcie do Legionów Polskich.
Na przeszkodzie stanął młody wiek przyszłego majora.
W komisji werbunkowej podał jednak, że urodził się w roku 1896 i dzięki temu udało mu się zrealizować swoje marzenie.
Jego wojskowe losy związane były z 2 Pułkiem Szwoleżerów Rokitniańskich w Starogardzie Gdańskim, 18 Pułkiem Ułanów Pomorskich w Grudziądzu, 20 Pułkiem Ułanów Rzeszowie, 2 Pułkiem Strzelców Konnych w Hrubieszowie i 4 Pułkiem Ułanów Zaniemeńskich w Wilnie.
Kolejne sceny pokazują sytuacje z września 1939 r. aż do rozwiązania pułku. Z tą decyzją nie zgodził się mjr Henryk Dobrzański, który zbiera grupę żołnierzy z zamiarem marszu na Warszawę. W dniu 28 września docierają do majątku Krubki-Górki, należącego niegdyś do polskiej rodziny Grabowskich, obecnie zamieszkałego przez Zofię Arkuszewską z córkami.
Tam żołnierze dowiedzieli się, że Warszawa padła.
Do kawalerzystów i widzów docierają słowa majora: „Nie zdążyliśmy. Mimo to, dziękuję Wam! Wasi koledzy na Helu i Lubelszczyźnie walczą i zadają Niemcom straty. Nie było rozkazu kapitulacji… Przeszliście przez piekło… za nami groby kolegów… Czy po to ginęli, żebyśmy teraz mieli złożyć broń ? Ja w każdym razie broni nie złożę, munduru nie zdejmę … tak mi dopomóż Bóg !”
Tak rozpoczęła się epopeja Hubala, trwająca do wiosny 1940 r.
Legenda o Hubalu, „Szalonym majorze”, jak go nazywali Niemcy, przetrwała wojnę, Hitlera, Stalina i trwa - tymi słowami zakończyła się wojenna inscenizacja w wykonaniu grupy rekonstrukcyjnej SGO Pomorze oraz 8 Pułku Strzelców Konnych.
(wideo wkrótce)
HUbertus 2017 w Stadninie Koni w Kolanie - pierwsza gonitwa za lisem - zdjęcia CZ. 1, wideo
Hubertus 2017 w Stadninie Koni w Kolanie - gonitwa za lisem dla doświadczonych jeźdźców - zdjęcia cz. 2, wideo
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?