Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Farmaceutka z powołania - wywiad z Joanną Drywą

Magdalena Damps
md
Rozmowa z Joanną Drywą, zwyciężczynią plebiscytu na "Najsympatyczniejszego Aptekarza w Powiecie Kartuskim".

Czytelnicy „Tygodnika Kartuzy” i portalu kartuzy.nasze-miasto.pl zadecydowali, że to Pani należy się tytuł „Najsympatyczniejszego Aptekarza Powiatu Kartuskiego” – to wielkie wyróżnienie. Jak się Pani z nim czuje?

Byłam bardzo zaskoczona wynikiem. Myślę, że wielu farmaceutów zasługuje na tytuł „Najsympatyczniejszego”, aczkolwiek bardzo się ucieszyłam z wygranej. To zasługa pacjentów, którzy mnie polubili i chcieli na mnie zagłosować. Korzystając z okazji chciałabym serdecznie wszystkim za to podziękować.

Jak długo pracuje Pani jako farmaceuta?
Jako farmaceuta pracuję od czterech lat. Od początku jestem związana z apteką św. Pawła w Kiełpinie. Z firmą Farmjug współpracuję dłużej, na początku zajmowałam się kontrolą jakości w laboratorium. Z wykształcenia jestem biotechnologiem, ukończyłam Politechnikę Gdańską, ale farmacja zawsze była moim marzeniem. W życiu ułożyło się trochę inaczej. Z biotechnologicznym wykształceniem trafiłam do firmy Farmjug. Od czasu do czasu pomagałam w aptece. Coraz częściej myślałam o spełnieniu swojego marzenia, znalazłam szkołę, w której można było uzyskać tytuł technika farmacji i zdałam za pierwszym razem. Po uzyskaniu uprawnień rozpoczęłam pracę w Kiełpinie.

Co Panią ujęło w tym zawodzie?

Bardzo  lubię to, co robię i to jest najważniejsze. Uwielbiam kontakt z ludźmi.  Moja praca daje mi olbrzymią satysfakcję, czuję się spełniona i szczęśliwa. Wiele osób w tym zawodzie pociąga prestiż, który ze sobą niesie praca w branży medycznej. Dla mnie ogromną zaletą jest  praca z ludźmi, nie siedzę osiem godzin za biurkiem, nie ma tutaj monotonii.  Codziennie dzieje się coś nowego, przychodzą nowi klienci, poznajemy nowe leki. To zawód, który wymaga ciągłego rozwoju. W  branży ciągle się coś zmienia, na rynek wychodzą nowe leki, zmieniają się przepisy, na przykład te dotyczące recept. Nieustannie musimy się dokształcać.  To bardzo aktywny i satysfakcjonujący zawód. Pacjenci często zwracają się do Was z prośbą o radę? Pacjenci  pytają się, jakie leki zapisał im lekarz, czy są tańsze zamienniki, jak stosować dany lek,  pytają także o radę w doborze suplementów diety.  My zawsze staramy się pomóc. Często jest tak, że pacjenci po zrealizowaniu recepty dzwonią do nas i pytają jak dawkować lek. Po wprowadzeniu nowych, elektronicznych recept nasi klienci nie otrzymują żółtych kopii, na których widać było dawkowanie. My chętnie pomagamy, odszukujemy receptę i sprawdzamy.

A wady tej profesji?

Nie dostrzegam minusów tej pracy. Może niewielką wadą są godziny pracy czy nocne i świąteczne dyżury. Ciężko się z nich wytłumaczyć dziecku, ale taka jest specyfika tego zawodu.

Jaki powinien być dobry farmaceuta?

Dobry farmaceuta musi być energiczny, miły i cierpliwy. Pacjenci bardzo to sobie cenią. W momencie, kiedy pacjent podchodzi do naszego okienka, on jest dla nas najważniejszy. Musimy mu poświęcić tyle czasu, ile potrzebuje, niezależnie od tego czy będą to trzy minuty, pięć lub piętnaście minut. Musimy go wysłuchać i doradzić mu, tak by był naprawdę zadowolony z tego, że wybrał naszą aptekę i uzyskał to, co chciał. Farmaceuta musi być również sumienny i lubić to, co robi. Jeśli przychodzę z zapałem i energią do pracy to połowa mojego sukcesu, gdybym przyszła zniechęcona, byłoby to bez sensu. Ja bardzo lubię swoich klientów, są wspaniali.

Pamięta Pani swój pierwszy dzień w pracy?

Doskonale pamiętam swoją pierwszą sprzedaż. Przyszła do apteki pani, która miała ze sobą kilka recept. Obsługiwałam ją i w pewnym momencie coś niewłaściwie przycisnęłam i wszystko zniknęło. Spanikowałam, ale kolega Paweł Gawin, który wtedy mi pomagał powiedział - Asia spokojnie zaraz wszystko naprawimy. I udało się, a pacjentka nadal odwiedza naszą aptekę. Dziś Pawła nie ma już z nami, ale ze wzruszeniem słucham, jak wspominają go pacjenci apteki. To dowód na to, że ludzie nie zapominają, myślę, że on sam także gdzieś nad nami czuwa.

Ma Pani takie szczególnie miłe  wspomnienie z pracy?

Wiele takich chwil utkwiło mi w pamięci. Jakiś czas temu pojawiła się u nas pacjentka, która chciała kupić leki na nadciśnienie. Zrealizowałam receptę, ale ta pani wspomniała, że bardzo źle się czuje. Zmierzyłam jej ciśnienie okazało się, że jest bardzo wysokie. Nie chciałam jej samej z tym zostawiać, więc poszłam z nią do przychodni, by zbadał ją lekarz. Następnego dnia przyszła podziękować. Pamiętam, że kiedyś przyszedł do nas pacjent, który miał okropny kaszel. Przekonałam go, by poszedł do lekarza. Wrócił następnego dnia podziękować, bo okazało się, że miał zapalenie płuc. Takie gesty, kiedy pacjent przychodzi podziękować, chociaż wcale nie musi tego robić, są wyjątkowo miłe i satysfakcjonujące. Są kolejnym dowodem na to, że nasza praca ma sens.

A jak aptekarze radzą sobie z receptami wypisywanymi przez lekarzy? Powszechnie wiadomo, że medycy słyną z dość trudnego do rozszyfrowania charakteru pisma?

Kiedy pracujemy przy konkretnej placówce opieki zdrowotnej, skąd pacjenci przynoszą recepty, przyzwyczajamy się do charakteru pisma danego lekarza. Teraz większość recept jest drukowanych, jest nam więc zdecydowanie łatwiej, jeśli jednak zdarzy się taka sytuacja, że ani ja, ani koleżanki i koledzy nie możemy odczytać recepty, to po prostu dzwonimy do lekarza i prosimy o pomoc. Niemniej nie możemy realizować nieczytelnych recept.

A jak wygląda dzień pracy aptekarza?

Godziny pracy są uzależnione od godzin otwarcia apteki. Pracujemy w systemie zmianowym albo od godziny 8 do 15 albo od 12 do 19. Na rannej zmianie sprawdzamy, wprowadzamy do systemu i rozkładamy towar, który danego dnia przywieziono do apteki. Z kolei po południu zamawiamy leki na kolejny dzień. W międzyczasie oczywiście obsługujemy pacjentów.

Praca farmaceuty wiąże się chyba z ogromną odpowiedzialnością,

To prawda. realizując receptę, sprzedając jakikolwiek lek musimy wszystko kilkakrotnie sprawdzić, czy dawka jest właściwa, czy na pewno chodzi o ten lek. Sprawdzamy z koleżankami zrealizowane przez siebie recepty.

Musicie być bardzo zgranym zespołem.

Tak, jesteśmy bardzo zgrani. Dziewczyny, z którymi pracuję w Kiełpinie są fantastyczne, podobnie zresztą jak wszyscy pracownicy firmy Farmjug.  Wszyscy mamy jeden cel, pracujemy na wspólne dobro, jesteśmy tego świadomi.  Nasze szefostwo bardzo dba o integrację - od czasu do czasu spotykamy się wszyscy razem, możemy wymieniać się doświadczeniami, jesteśmy jednym zespołem.

Jak Pani spędza czas wolny?

Jest go stosunkowo niewiele, ale staram się poświęcać każdą wolną chwilę mojemu dziecku i rodzinie. Lubię dobrą książkę, film i pracę na działce.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto