Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zespół „Kaszubki” z Chwaszczyna nagrał teledysk do pieśni „Namòwa”. Będą jeszcze dwa podobne

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Wideo
od 16 lat
Od paru dni na Youtube można oglądać teledysk do piosenki „Namòwa”, w wykonaniu Zespołu „Kaszubki” z Chwaszczyna. To efekt (a dokładniej jedna trzecia efektu) ich niemal rocznej pracy w projekcie „Kaszuby pieśnią i obrazem malowane…”. Artyści chcą w ten sposób pokazać kulturę kaszubską szerszemu gronu, ale i nieco zachęcić inne zespoły do podobnych działań.

Na początku tygodnia Zespół „Kaszubki” z Chwaszczyna podzielił się z wszystkimi efektem swojej pracy w minionym roku. Projekt „Kaszuby pieśnią i obrazem malowane…” bowiem można uznać za zakończony. Sami artyści są zmęczeni, ale i bardzo zadowoleni z tego, co im wyszło.

- Jak wspominamy te chwile? Próby, próby i jeszcze raz próby, godziny spędzone w studiu nagrań, bardzo intensywne dni na planie filmowym, setki przejechanych kilometrów, mnóstwo formalności przez które trzeba było przebrnąć, dziesiątki wykonanych telefonów, determinacja i bezwarunkowa dyspozycyjność wszystkich zaangażowanych, a także coś kluczowego, niezależnego od nas, czyli sprzyjająca pogoda - podsumowuje zespół. - Przyznajemy, było ciężko, zdarzały się momenty w których organizacyjne spięcie całego przedsięwzięcia wydawało się niemożliwe, ale dzięki „morzu” ludzkiej życzliwości, jakiej doznawaliśmy w każdej chwili, udało się!

Trzy piosenki - trzy filmy

Ale może zacznijmy od początku - czym w ogóle był ten projekt? Otóż zespół „Kaszubki” postanowił podjąć się nagrania trzech teledysków do trzech kaszubskich utworów. Pierwszy z nich - „Namòwa” - oglądać już można na kanale Youtube zespołu. Kolejne będą publikowane co miesiąc. Artyści chcą przy tym zachować tajemnicę i niestety nie zdradzają, jakich jeszcze ludowych piosenek możemy się spodziewać.

- Powiem tylko tyle, że one są zróżnicowane. Jeden utwór jest na przykład wyłącznie instrumentalny - opowiada Danuta Jastrzębska, prezes zespołu „Kaszubki”.

Wiemy też, że teledyski nagrywane były w różnych rejonach Kaszub, od Nordy aż po Południe. Sama „Namòwa” zaś najbliższa jest mieszkańcom powiatu kartuskiego - zdjęcia robiono nad rzeką Radunią w Kiełpinie, przy przystani kajakowej.

Na dodatek artyści pozyskali już pieniądze od żukowskiego samorządu na wydanie wszystkich filmików na płytach DVD.

Chcieli stworzyć coś nowego

Pomysł nagrania teledysków zrodził się z prostej chęci przygotowania czegoś innego, niż zespół robił dotychczas. „Kaszubki” na swoim koncie mają już kilka płyt, album, ale muzyczne wideo było czymś nowym. Ponadto, jak przyznaje Danuta Jastrzębska, w podobnej formie szeroko prezentują się już zespoły ludowe z różnych stron Polski, ale właśnie reprezentacja kaszubska jest wyjątkowo skromna, żeby nie powiedzieć - praktycznie nieistniejąca.

- Myśleliśmy, że w ten sposób może coś poruszymy, kogoś jeszcze zachęcimy, coś się w tej kwestii zmieni - mówi prezes zespołu.

Danuta Jastrzębska nie ukrywa też, że projekt ładnie wpisuje się w 20-lecie zespołu, które „Kaszubki” obchodzić będą we wrześniu tego roku.

Duże wyzwanie, silna ekipa

Nic dziwnego jednak, że niewielu podejmuje się takiego zadania. Nagranie teledysku okazało się bowiem ogromnym wyzwaniem organizacyjnym.

- To była fajna przygoda, ale wymagająca. Mieliśmy dużo pracy, bo to niemały problem coś takiego spiąć od strony organizacyjnej. Raz, że trzeba ustalić wszystko z ludźmi, ale dwa że nie zawsze pogoda się trafi - wyjaśnia Danuta Jastrzębska. - Do „Namòwy” zbieraliśmy się trzy razy, bo co z tego, że wszyscy byli dyspozycyjni, skoro na zdjęcia „nie stawiło się” słońce?

Zespołowi na szczęście udało się zebrać silną ekipę, w tym znanych w regionie filmowców: scenarzystkę Ewelinę Karczewską-Luhm, reżysera, operatora i montażystę Piotra Zatonia oraz Magdalenę Marcholewską, pełniącą funkcję technika na planie zdjęciowym.

- To trzeba podkreślić - ekipa filmowa była wspaniała (...). Fajnie się z nimi pracowało i mam nadzieję, że oni tak samo to odczuwają - dodaje prezes zespołu „Kaszubki”.

Nagranie teledysku poprzedziła studyjna rejestracja pieśni „Namòwa”. Tutaj przede wszystkim popisał się Marek Teterycz ze Studia TON w Sitnie. Kierownictwo muzyczne i aranżacja należały zaś do Szymona Chylińskiego.

Cały projekt realizowany był we współpracy z oddziałem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Chwaszczynie i przy wsparciu finansowym władz powiatu kartuskiego. W pracy pomagał też Ośrodek Kultury i Sportu w Żukowie, pod patronatem którego działa zespół „Kaszubki”.

A czy artystom dobrze wyszedł teledysk? O tym już najlepiej przekonać się osobiście:
LINK do filmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto