Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyczechowo. Protestowali przeciwko farmie wiatrowej i przeładowni odpadów

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Zgodnie z zapowiedziami w piątek 29 października o godz. 15 zaczęły się pojawiać poważne korki na drodze krajowej nr 20, między Egiertowem a Żukowem. Spowodował je zaplanowany wcześniej protest mieszkańców Wyczechowa, Kiełpina, Somonina oraz innych osób, zainteresowanych całą sprawą. A właściwie sprawami, bo wszystko dotyczyło dwóch głośnych ostatnio i wzbudzających niemałe kontrowersje inwestycji - przeniesieniu przeładowni odpadów na ul. Ceramiczną 8 w Somoninie oraz budowie farmy wiatrowej w Wyczechowie, blisko zabudowań w sąsiednim Kiełpinie.

Protestujący przechodzili w te i z powrotem przez przejście dla pieszych w Wyczechowie, blokując ruch na krajowej 20 - ku irytacji niejednego kierowcy, który akurat w godzinach szczytu próbował tędy przejeżdżać. Co kilka minut przejazd był na chwilę udrażniany, nad wszystkim czuwała też policja, niemniej korki w obie strony ciągnęły się niekiedy nawet na kilkaset metrów.

- Wyszliśmy tutaj, żeby zablokować ruch, ale w ten sposób też pokazać, nagłośnić, wytłumaczyć jak to wszystko się toczy, na czym polega problem. A wiele osób tego problemu niestety nie dostrzega - wyjaśnia Łukasz Grzenkowicz, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Kiełpina oraz organizator piątkowego protestu.

Brak informacji

A na czym cały problem polega? W skrócie można by powiedzieć - na braku informacji oraz stosownych działań samorządu. O sprawie przeładowni odpadów pisaliśmy już nie raz, niedawno przeciwni tej inwestycji mieszkańcy utworzyli stowarzyszenie, mające w pierwszej kolejności spróbować powstrzymać przeniesienie obiektu w okolice domów mieszkalnych.

Kwestia farmy wiatrowej z kolei ponownie zrobiła się głośna w październiku tego roku. Przypomnijmy, że pod koniec 2019 roku mieszkańcy Kiełpina dowiedzieli się o owym problemie właściwie przypadkiem - nagle urząd zaczął odmawiać wydawania warunków zabudowy dla ich działek. Motywował to faktem, iż objęte są one zakazem zabudowy, wynikającym z ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. W ten sposób mieszkańcy dowiedzieli się, że niedaleko ich domów powstanie 12 prawie 200-metrowych wiatraków (w obecnych założeniach dokładnie 180-metrowych).

Na początku ubiegłego roku Wydział Budownictwa Starostwa Powiatowego w Kartuzach został wręcz zasypany wnioskami w sprawie wygaszenia przez starostę decyzji o pozwoleniu na kontrowersyjną inwestycję. Mieszkańcy argumentowali to faktem, że w okresie prawie 8 lat od uzyskania przez inwestora pozwolenia na budowę nie zrobił on praktycznie nic na danym terenie. Sprawa trafiła nawet do wojewody pomorskiego, który odmówił wygaszenia pozwolenia na budowę.

W związku z tym wiosną 2020 r. mieszkańcy zaskarżyli decyzję wojewody do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Od tego czasu jednak sprawa jest cały czas rozpatrywana, a urząd ciągle nie wydaje decyzji.

- W momencie, kiedy nadciąga termin wydania tej decyzji, jest on przedłużany ze względu na jakieś braki formalne, czy też brak kontaktu z jakimiś osobami, które były stronami - opowiada Łukasz Grzenkowicz.

Roboty ruszają

W międzyczasie inwestor robił swoje. W ostatnich tygodniach na terenie, gdzie powstać ma farma wiatrowa, została ściągnięta ziemia pod budowę drogi technicznej i stacji transformatorowej.

- W związku z tym w najbliższym czasie ma przyjechać 16 tys. ton tłucznia, żeby tę drogę zrobić - dodaje organizator protestu.

Na razie są to właściwie prace przygotowawcze, ale oznacza to niechybne rozpoczęcie budowy farmy.

Protestujący nie celują przy tym bezpośrednio w samego inwestora.

- On po prostu chce zarobić i nic nam do tego. My protestujemy przeciwko działaniu samorządów. Bo tutaj ewidentnie jest coś nie tak - wyjaśnia Łukasz Grzenkowicz.

Główne dwa zastrzeżenia to wspomniane wyżej decyzje starosty kartuskiego i wojewody pomorskiego, a także problem z władzami gminy Somonino. W świetle mającej powstać farmy wiatrowej mieszkańcy złożyli wnioski do tutejszego Urzędu Gminy, aby zmienić plan zagospodarowania przestrzennego.

- W dalszym ciągu nie mamy nawet wiedzy o tym, żeby takie wnioski zostały zarejestrowane. Pytanie: gdzie one są? - pyta organizator protestu.

Obecnie jako jedynego wyjścia z tej sytuacji mieszkańcy i zainteresowane stowarzyszenia upatrują w możliwości unieważnienia planu zagospodarowania przestrzennego Somonina.

- Znaleźliśmy podstawy, aby unieważnić ten plan na terenie, gdzie ma powstać farma wiatrowa i będziemy to robić. Tak samo, jeśli chodzi o przeładownię śmieci przy ul. Ceramicznej (…). Będziemy chcieli, krótko mówiąc, „wysadzić” plan zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli to się uda to nie będzie można nic budować w tym miejscu - kwituje Łukasz Grzenkowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto