- Dziękuję państwu za każdą złotówkę, tak wrzuconą do puszki, jak i przelaną online - mówi burmistrz Wojciech Kankowski. - To był całkiem inny finał WOŚP, organizowany w trudnych warunkach. Dziękuję wolontariuszom i członkom sztabów w Żukowie i Baninie.
Wstępnie w sztabie w Żukowie zebrano ponad 57,3 tys. zł, natomiast w Baninie ponad 86, 1 tys. zł, a jak informują sztaby, liczenie jeszcze trwa i kwoty te mogą jeszcze wzrosnąć.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z zebranej kwoty. Bardzo się obawialiśmy, że ta forma licytowania online, brak naszej dorocznej imprezy w hali sportowej i cała ta pandemiczna atmosfera wpłyną na ofiarność i zaangażowanie w ten finał naszych mieszkańców - mówi Aleksandra Rogalewska-Kania, szefowa sztabu w Żukowie. - Na szczęście były to bezzasadne obawy i nawet w tej innej formie nasi mieszkańcy nie zawiedli.
W Żukowie odbył się też „Wirtualnym Bieg WOŚP”, w którym można było wziąć udział w dniach 23-30 stycznia br w dowolnym miejscu, wybranym przez biegacza. Do pokonania było 11 km.
- W przypadku biegu również zabrakło amatorom tego aktywnego wypoczynku współrywalizacji, nie o lokaty, ale zwyczajnej świadomości, że ktoś biegnie z przodu, obok czy z tyłu – kontynuuje dyrektor Ośrodka Kultury i Sportu w Żukowie. - Na szczęście udział wzięło w tym przedsięwzięciu ponad 90 biegaczy, ale wcześniej w podobnych startowało 200 i więcej.
Jak dodaje pani Aleksandra, w Żukowie zebrana kwota jeszcze wzrośnie, ponieważ wciąż trwają licytacje na allegro.pl.
- Na przykład bardzo aktywnie licytują gadżety klubowe, w tym koszulki, kibice Arki Gdynia i Lechii Gdańsk – relacjonuje szefowa żukowskiego sztabu. - Na tę chwilę górą są koszulki Lechii za ponad 500 złotych.
Z aukcji internetowych w dniu finału najwięcej pieniędzy zapłacono za tort WOŚP z sercem – dar od cukierni Markiza, który poszedł za 500 zł. Koszt wędlin od GS Żukowo wylicytowano za 445 zł, a kosze smakołyków od KGW Małkowo - 300 zł i KGW Tuchom - 200 zł.
- To był tak inny finał od wcześniejszych, że trudno było się w tej atmosferze się odnaleźć – dodaje pani Ola. - Mam nadzieję, że za rok będą już z nami nasze szkoły i że spotkamy się już z naszymi mieszkańcami twarzą w twarz a nie online i będziemy się bawić równie wspaniale jak w latach poprzednich.
Okazuje się, że podobnie jak w Kartuzach, również w Żukowie dało się wyraźnie odczuć brak współpracy ze szkołami. Krótko mówiąc, biorąc pod uwagę jak inny, różny od wcześniejszych był to finał, sztabom i jeszcze raz wolontariuszom, należą się ogromne brawa!
Wiosenne problemy skórne. Jak sobie z nimi radzić?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?