Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władysław Tusk - człowiek związany z somonińską strażą pożarną od lat, świętował 90. urodziny ZDJĘCIA, WIDEO

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
90. urodziny Władysława Tuska - człowieka legendy dla somonińskiej straży pożarnej odbyły się 14 czerwca 2019 roku.
90. urodziny Władysława Tuska - człowieka legendy dla somonińskiej straży pożarnej odbyły się 14 czerwca 2019 roku. Lucyna Puzdrowska
14 czerwca w Somoninie odbyła się uroczystość z okazji 90. urodzin Władysława Tuska. To człowiek zwyczajny, a jednak ze wszech miar niezwyczajny. Od lat związany ze strażą pożarną w Somoninie - to dzięki jego staraniom powstała strażnica, to dzięki jego wysiłkom OSP Somonino otrzymała pierwszy samochód pożarniczy marki Żuk. I w końcu to dzięki niemu w szeregi straży pożarnej zaczęli wstępować młodzi chłopcy, którzy obecnie tworzą trzon tej jednostki. A pan Władysław komentuje to krótko i ze wzruszeniem: "Jestem z tych chłopaków tak bardzo dumny!".

Władysław Tusk - człowiek legenda somonińskiej straży pożarnej, skończył 90 lat.
Ludzie żyją, dożywają nawet setki lat, ale cieszą się z tego rodziny, przyjaciele, samorząd wręczy kwiaty i prezent.
Pan Władysław to człowiek legenda i będę to powtarzać bez końca. Chyba nie ma w Somoninie drugiej osoby, która włożyłaby tyle wysiłku i starań, aby Ochotnicza Straż Pożarna mogła tu istnieć, a co ważniejsze, się rozwijać.

Jeśli wziąć potem pod lupę wszystkie interwencje somonińskich strażaków, i to nie tylko
na terenie gminy Somonino, to pan Władysław zasługuje szczególnie na tytuł "Zwyczajny-Niezwyczajny"

Przepiękny jubileusz w otoczeniu tych co kochają i tych co nad wymiar szanują

Uroczystość urodzinową dla swojego byłego, wieloletniego prezesa, zorganizowali strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Somoninie.
- Jesteśmy mu wdzięczni za wszystko, za stworzenie tej jednostki, za jego pacę, starania, aby się rozwijała i kwitła. To wspaniały, niespotykany człowiek - mówił Rafał Butowski, następca pana Władysława w funkcji prezesa OSP Somonino.
I przede wszystkim właśnie ten ogromny szacunek dla pana Władysława można było wyczuć wszystkimi porami skóry podczas tej uroczystości.
Przed jego dorobkiem pokornie głowy chylili goście: poseł Stanisław Lamczyk, Marian Kowalewski, wójt gminy Somonino, Andrzej Sołtysek, przewodniczący Rady Gminy Somonino oraz przybyli na uroczystość radni.
Ciepłych słów i wielu życzliwych komentarzy nie żałował panu Władysławowi Edmund Kwidziński, były komendant powiatowy PSP w Kartuzach, obecny szef powiatowych struktur OSP w powiecie kartuskim oraz dyrektor wykonawczy ZOSP w województwie pomorskim.
- Gdyby nie pan Władysław, to nie wiadomo czy straż pożarna w Somoninie w ogóle by przetrwała - mówił Edmund Kwidziński. - Jedno jest pewne, dziś dzięki jego staraniom, ta jednostka kwitnie i ma się coraz lepiej.
Edmund Kwidziński przypomniał też inne historyjki z życia jubilata i jako pierwszy przypomniał pierwszy zawód pana Władysława, zanim wstąpił do straży pożarnej.

Fryzjer?

Pan Władysław zaczynał swoje zarabianie na życie od... fryzjerstwa, na które namówiła go mama. Wtedy nie liczyły się pasje, wybór zawodu przez dziecko, ale wyłącznie to, aby przetrwać i się utrzymać. I tak postąpił młody Władek. Uczył się fryzjerstwa, dopóki nie obudziła się w nim pasja do straży pożarnej - walki z żywiołami, ratowania dobytku, często dorobku życia mieszkańców gminy i okolic. Rzucił więc fryzjerstwo, dzięki czemu powstała OSP Somonino. Tu jeździł do akcji, tu pełnił funkcję naczelnika, a potem wiele lat prezesa.
I tak mijały lata.

Życie prywatne

Ożenił się z Teresą, swoją wielką miłością. Pani Terenia, odkąd rozpoczęła się historia z OSP Somonino, nigdy nie miała męża na żądanie, on należał do straży. Jej marzenia spadły na drugi plan. Przymykała dzielnie oko na pasję męża. Wówczas jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że to pasja na całe życie i przez wiele wiele lat przyjdzie jej tę pasję dzielić. Urodziło im się dwoje dzieci - syn Wiesiek i córka Benia.
- To był poza strażą cały mój świat. Miałem ukochaną żonę, syna i córkę - mówi pan Władysław. - Tragedią była dla mnie strata wnuka w tragicznym wypadku samochodowym. To nie powinno było się wydarzyć, a moja córka nie powinna czegoś tak strasznego przeżywać. Ale stało się, dziś żyjemy dalej, wciąż pamiętając o moim wnuku.

Cudownym momentem tej uroczystości było podziękowanie córki pana Władysława

- Dziękuję serdecznie strażakom, bo to wy tak wspaniale zorganizowaliście tę uroczystość dla mojego taty - mówiła Bernadeta Licau, córka jubilata. - Dziękuję za uhonorowanie mojego ojca Medalem im. Bolesława Homicza.
Wy wiecie, że strażak ochotnik nic nie musi, on tylko może chcieć. Naszemu tacie chciało się działać, poświęcać swój czas na rzecz tej jednostki. My wiemy najlepiej jak ojciec przeżywał i nadal przeżywa wszystko co było i jest związane ze strażą i somonińską jednostką. Dziękujemy wam, strażacy, że doceniacie bezinteresowną , samorządową pracę mojego taty - dodała córka jubilata.
Więcej na temat uroczystości i o samym jubilacie w piątkowym "Dzienniku Bałtyckim".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto