Węsiory. Tu mieszkają ludzie z inicjatywą

Jak mówi sołtys Jan Bronk, ziemie tu wyjątkowo słabe, więc większość „tutejszych” żyje prócz gospodarzenia na roli, także z turystyki. Sporo tu również domków letniskowych, głównie mieszkańców Trójmiasta, więc Węsiory i okolice są szczególnie ożywione w okresie wakacyjnym. Magnesem który przyciąga tu tłumy, nie tylko latem, są oczywiście kurhany i kamienne kręgi, które świadczą o pobycie Gotów na tych terenach w okresie I-III wieku.
– Mamy także sporo urodzajnych lasów, dlatego wielu mieszkańców dorabia do swojego budżetu zbieraniem i sprzedażą jagód i grzybów – dodaje Jan Bronk. – W tym roku będą to jednak słabe zbiory, było za sucho gdy zawiązywały się owoce. Sołectwo jest wyjątkowo spokojne, a mieszkańcy zgodni. Wspólnie udaje nam się rozwiązywać problemy, czy podejmować ważne zadania. Dwa lata temu wywalczyliśmy asfaltową drogę w kierunku kurhanów, teraz włączyliśmy się w remont naszej szkoły.
We wsi nie ma żadnego przemysłu. Jak wszędzie, tak i tu są osoby bezrobotne. Ale z grupy tej wyłamało się pięć pań. Postanowiły założyć Spółdzielnię Socjalną i uruchomić Karczmę Podgrodzie. To pierwsza taka inicjatywa w powiecie kartuskim i ósma w województwie. Nie jest to luksusowy obiekt gastronomiczny, ale stworzone na miarę możliwości miejsce, gdzie można przysiąść, zjeść coś na ciepło, wypić kawę i koniecznie posmakować hitu sezonu karczmy - babeczek „a la Ala”. Spółdzielnię tworzą Aldona Wichert, Maria Borzestowska, Helena Węsierska, Dorota Kulas i Alicja Hinz. Jak mówią panie, inicjatywa wspólnego działania i wyjścia z długoletniego bezrobocia dojrzewała dwa lata. Wsparciem były szkolenia przygotowywane przez Tadeusza Podymiaka z Fundacji Edukacji i Działań Społecznych, a potem jednorazowa dotacja na założenie spółdzielni udzielona przez Powiatowy Urząd Pracy w Kartuzach w wysokości 12 tys. zł dla każdej z pań.
– To bardzo cenna inicjatywa pań, wiem jak długo trwały rozmowy i przekonywania by podjąć jakiekolwiek kroki umożliwiające wyjście z bezrobocia – mówi Tomasz Jakubowski, prezes Stowarzyszenia Węsiory. Tym bardziej więc cieszy, że pomysł już jest realizowany. Wsparcie starostwa kartuskiego, urzędu pracy w Kartuzach i gminy Sulęczyno miało także ogromne znaczenie. Teraz wszyscy trzymamy kciuki, by Karczma Podgrodzie, jedyna taka na trasie z Kartuz do Sulęczyna, miała jak najwięcej gości.
Z decyzji pań niemal dumna jest i starosta kartuski Janina Kwiecień i dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Barbara Kapica.
– Przetarliśmy wspólnie szlak niczym Goci – żartuje Barbara Kapica. – To dobry początek i pokazanie innym, że można decydować o sobie. Od początku wspieraliśmy panie z Węsior widząc ich ogromny zapał i determinację w osiągnięciu celu. Poza tym sam pomysł wydał nam się wart wsparcia, bo był bardzo realny, wiarygodny i możliwy do zrealizowania. W całym województwie jest tylko osiem takich spółdzielni.
Wsparcie w swoich działaniach mają panie ze Spółdzielni Socjalnej także w Stowarzyszeniu Węsior oraz pani Barbarze Jakubowskiej.
– W Węsiorach mamy sytuację niczym w „Ziemi Obiecanej”, padło hasło - ja nie mam nic, ty nie masz nic, więc razem coś zbudujmy – mówi Barbara Jakubowska. – I to był dobry początek.
Panie prócz prowadzenia Karczmy Podgrodzie, usytuowanej tuż przy Grodzie Gotów, chcą zająć się też wytwarzaniem drobnych pamiątek, głównie wypalanych z gliny, które mają przypominać turystom przez cały rok, w jak niesamowitym miejscu byli.