Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walkuszowa Kuźnia Okiem Dziecka - HopoBabki wspominają Jerzego Walkusza ZDJĘCIA

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Istniejące od zaledwie roku stowarzyszenie HopoBabki z Hopowa w gminie Somonino, nie przestaje zaskakiwać ilością i różnorodnością realizowanych przedsięwzięć. Najnowszym, które odbyło się 12 czerwca, jest projekt współfinansowany przez gminę Somonino - Walkuszowa Kuźnia Okiem Dziecka. Z tej okazji, w zabytkowej, prawie 100-letniej kuźni spotkali się bliscy, przyjaciele, sąsiedzi i znajomi zmarłego w 2017 r. twórcy ludowego, społecznika i działacza śp. Jerzego Walkusza.

W ramach projektu Walkuszowa Kuźnia Okiem Dziecka HopoBabki zorganizowały w zabytkowej kuźni pokaz kowalstwa w wykonaniu Witolda Patoki oraz wystawę zdjęć śp. Jerzego Walkusza.

To między innymi na wystawionych fotografiach można było zobaczyć jak wielu zajęć imał się ten niezapomniany twórca ludowy, z jak wieloma przedsięwzięciami się mierzył i jakie mnóstwo wyzwań przed sobą stawiał.

Zebranych i gości powitała Aleksandra Konopka, szefowa stowarzyszenia.

Gościem honorowym tego pełnego nostalgii, ale też radości spotkania, była Krystyna Walkusz, małżonka pana Jerzego. I na tym właśnie polegał jego fenomen, że był człowiekiem, którego nie da się wspominać jedynie z nostalgią. Znakomite, oryginalne poczucie humoru - to było jego drugie imię. Stąd i spotkanie wspomnieniowe poświęcone tej wybitnej osobowości, nie mogło być smutne.

Wspomnieniami związanymi z dziadkiem podzieliły się wnuczki pana Jerzego. W nich również dominowały te najbardziej zabawne, do dziś niezapomniane.

Swoją porcję wspomnień dołączył też Marian Kowalewski, wójt gminy Somonino. Opowiadał o wspólnych przedsięwzięciach, wyjazdach i współpracy z Jerzym Walkuszem.

- Jak byłem dyrektorem ośrodka kultury, bardzo często się spotykaliśmy i współpracowaliśmy przy wielu projektach - opowiadał Marian Kowalewski. - Pamiętam gościnność i wyjątkową, ciepłą, rodzinną atmosferę w domostwie państwa Walkuszów. Zazwyczaj czekała na mnie herbata ze świeżo zerwanej z ogródka mięty. Nigdy też nie zapomnę tego, że o cokolwiek go poprosiłem, nigdy nie odmówił. Zawsze jako ośrodek kultury mogliśmy na jego pomoc liczyć - dodał wójt Somonina.

Dodatkową atrakcją tej wspominkowej części spotkania w kuźni pana Jerzego, była projekcja filmu, przybliżającego jego obfitujące w działalność życie.

Pokaz kowalstwa był główną atrakcją dla licznie przybyłych dzieci

Mali mieszkańcy Hopowa nie tylko mieli możliwość przyglądania się temu, co w ogniu wyczarowywał pan Witek, ale też mogli w tym pomóc. W specjalnych, ochronnych okularach i rękawicach pomagali nadać przedmiotom odpowiednią formę.

Z tej okazji zięć śp. Jerzego Walkusza przygotował serca, które z pomocą dzieci nabierały odpowiednich kształtów. I nie ma się co dziwić, że każdy maluch chciał spróbować. Dużym kołem otoczyły pana Witolda i gorejące palenisko.

Warsztaty dla dzieci - opowiadanie z wykorzystaniem multimedialnych dodatków

W sobotnie przedpołudnie można było zapisać się na warsztaty cyfrowe, które zaplanowano na: 26 czerwca w godz. 10-13, 9 lipca w godz. 7.30-20, 16 lipca w godz. 10-13. Poprowadzi je Sebastian Bednarek.
Podsumowanie warsztatów z piknikiem rodzinnym i "kinem pod chmurką" odbędzie się na sam koniec wakacji - 31 sierpnia o godzinie 17.

Spuścizna po Jerzym Walkuszu

* Do rejestru zabytków Województwa Pomorskiego wpisany jest zespół kuźni, w którego skład wchodzi dom oraz murowana kuźnia. Dom został ukończony w 1879 roku i stanowi jeden z nielicznych dobrze zachowanych przykładów kaszubskiego budownictwa ludowego. Został wzniesiony na fundamencie z ciosanego kamienia, ścianach w konstrukcji szachulcowej, słupowo ramowej, kołkowanej, o regularnie rozstawionych słupach wyznaczających kwadratowe i prostokątne pola, wypełnione gliną ze sznurem słomianym. Dach domu jest dwuspadowy i pokryty strzechą. Szczyty dachu szalowane są pionowo z kolcowymi wietrznicami. Stolarka okienna i drzwiowa w większości zachowała się z czasów budowy obiektu.
Budynek kuźni zbudowany został w 1927 roku z cegły o licowanych elewacjach i dwuspadowym dachu pokrytym papą. Wewnątrz budynku znajduje się czynne wyposażenia, na które składa się: palenisko, kowadło i narzędzia kowalskie. Kuźnia jest przykładem obiektu przemysłowego, który świadczył o poziomie materialnym wsi.

* Niezliczona liczba instrumentów ludowych - w tym rekordowo wielkich diabelskich skrzypiec, rynczoka, czyli instrumentu perkusyjnego czy burczybasu

* Zespół Hopowianie, który razem z panem Jerzym tworzył historię Hopowa i okolic. Gdy zakończył działalność, kontynuatorem tradycji muzycznych w gminie Somonino stał się zespół Mali Hopowianie, nad którym pieczę również sprawował Jerzy Walkusz

* Niezliczona ilość rzeźb wystruganych w drewnie, w tym ta najcenniejsza - krzyż, który zdobił ołtarz papieski w Gdańsku podczas pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. Krzyż wrócił potem do Hopowa i stał się zaczątkiem budowy specjalnej kapliczki na włościach państwa Walkuszów, a w kolejnych latach hopowskiej kalwarii

* Spuścizną po panu Jerzym jest też jego umiejętność improwizowania na zawołanie gadek kaszubskich i opowieści orz jego niezwyczajne poczucie humoru

* Kilka pokoleń hopowian będzie jednak wspominać Jerzego Walkusza jako podręcznikowego wręcz odtwórcę św. Mikołaja. W tym nie miał sobie równych, do czego przyczyniała się poza niesamowitą charyzmą również naturalna, długa biała broda.

I tak można by tu wymieniać bez końca. Krótko mówiąc, Jerzy Walkusz był kaszubską duszą artystyczną i rzemieślniczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto