Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Trzeba robić to, co się robi dobrze” - Barbara Kosmowska odwiedziła DKK w Somoninie | ZDJĘCIA

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Wideo
od 16 lat
Z okazji Dnia Kobiet panie z Dyskusyjnego Klubu Książki w Somoninie mogły porozmawiać z Barbara Kosmowską, autorką powieści dla dorosłych, dzieci i młodzieży. Przy okazji odpowiedzi na liczne pytania zebranych nie zabrakło pożytecznych rad życiowych czy nawet drobnej krytyki obecnego stanu literatury w Polsce.

Dyskusyjny Klub Książki w Somoninie dla swoich członkiń przygotował nie lada prezent z okazji Dnia Kobiet. Zebrani w piątek 3 marca w tutejszym Gminnym Ośrodku Kultury mogli porozmawiać z pisarką Barbara Kosmowską.

Pochodząca ze stosunkowo pobliskiego Bytowa autorka podzieliła się przede wszystkim historią tego, jak w ogóle zaczęła pisać książki. Kariera ta wystartowała bowiem na dobre, gdy pisarka miała już 40 lat, za sprawą konkursu Dziennik polskiej Bridget Jones. Przygotowana wtedy zwycięska powieść „Teren prywatny” (2001) przyniosła nie tylko sławę, ale i swego rodzaju etykietę właśnie „polskiej Birdget Jones”. Przez lata Barbara Kosmowska musiała się liczyć z tym, że jej nazwisko było kojarzone właśnie z tego typu lekkimi historiami dla dorosłych.

- Kiedy jechałam na jakieś spotkanie, nawet 10 lat po tym konkursie, czytałam w gazetach lokalnych, że „bibliotekę odwiedzi polska Bridget Jones”. Nie miałam szansy już opuścić tej szufladki - opowiadała Kosmowska.

Choć jak przyznała sama nie miała odwagi mocno wyrwać się z owego przypisania, w pewnym momencie stwierdziła, że spróbuje sił w literaturze dla dzieci i młodzieży. Znów drzwi otworzył jej konkurs - Uwierz w siłę wyobraźni - który zwyciężyła „Buba” (2002).

- Zawsze chciałam taką literaturę pisać, nawet jeszcze przed tą dorosłą - zaznaczała pisarka. - Tę literaturę zaczęłam traktować jako moje osobiste hobby - moją potrzebę istnienia na rynku. To właśnie książki dla dzieci i młodzieży dały wszystko to, czego mi brakowało.

ZOBACZ TEŻ:
Kartuzianin, Mariusz Kliszewski wydał drugą swoją powieść z intrygującą fabułą!

Była i krytyka

Autorka odniosła się nieco do obecnego stanu czytelnictwa w Polsce. Ją sama zadowalało, że tyle osób przybyło na spotkanie w Somoninie, odrywając się choćby na godzinkę, dwie od telewizora, komputera, telefonu.

Ale nie zabrakło drobnej krytyki zalewających rynek autobiografii znanych osób, celebrytów. Barbara Kosmowska nie mówiła wprost, czy są to pozycje dobre czy złe, czy warto po nie sięgać - na to pytanie każdy musi sam sobie odpowiedzieć. Dla niej jednak nawet, jeśli ktoś nieszczególnie uzdolniony w pisaniu może coś napisać, to lepiej, żeby się zajął po prostu tym, w czym jest naprawdę dobry - to nauka, którą, jak przypuszczała, wyciągnęła poniekąd z „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej.

- W tym świecie, kiedy wszystko sprzedajemy, w tym nasze życie, piszemy o sobie (bo celebrytki raczej o nikim innym napisać nie potrafią), trudno nam jest się na coś zdecydować. Zawsze mamy wybór między tymi ludźmi, którzy piszą literaturę i jednak korzystają z tworzywa literackiego, jakim jest język; próbują wciągnąć nas na tę karuzelę różnych doznań, od radości do rozpaczy. Ale możemy też studiować celebrycki porządek dnia i zastanawiać się nad tym, „dlaczego porzuciła akurat tego, a nie tamtego”. Każdy z nas potrzebuje odrobiny plotek, więc istnienie właśnie tej „paraliteratury” jest tak długo uzasadnione, jak długo będziemy odbiorcami ekranowych istnień - mówiła Kosmowska. - Ja nie mam tutaj żalu do nikogo. Każdy z nas ma swoja szansę. Ma prawo napisać książkę, zaśpiewać piosenkę, nawet jeśli śpiewa tak, jak ja. Bo niby dlaczego nie? Natomiast sama uważam, że trzeba robić to, co się robi dobrze.

Nie bójmy się zmian

Powieści Barbary Kosmowskiej niejednokrotnie poruszają również tematy zmian w życiu - nagłych, niezależnych od nas, ale też potrzebnych, byśmy po prostu czuli się lepiej. Można zauważyć w tym nieco doświadczenia samej autorki, której kariera po tylu latach poszła w dość odmienną stronę (wcześniej pięła się po szczeblach uczelnianych).

Zarówno w literaturze dla młodych, jak i dla dorosłych, pisarka stara się czasem zawrzeć tę ideę - by nie bać się wziąć spraw w swoje ręce, przejąć sterów nad własnym życiem. Zwłaszcza, gdy dosięgnie nas już jakieś poważne zdarzenie.

- Nigdy nie zdążymy zadbać o wszystko. Ale kiepsko, gdy przy tym stracimy z pola widzenia nasze własne życie, które w każdej chwili może być prawdziwie naszym życiem, czyli możemy mieć wpływ na to, jak ono się potoczy. Zdecydować się nawet nie na jakiś radykalny krok, ale taki, który nas oczyści - podkreślała Kosmowska. - To może być tylko wyjście do parku, ale wyjście z taką myślą, że wrócimy do domu inni - silniejsi, mądrzejsi, pozbawieni agresji, która w nas kipi, albo po prostu dojrzalsi. To zmienia całkowicie smak życia i ja uważam, że nawet dorośli ludzie, a być może zwłaszcza oni, przy odrobinie odwagi, mogą naprawdę zapanować nad każdym swoim dniem.

Autorka chętnie odpowiadała na pytania zebranych pań. Jak przystało na spotkanie z pisarzem nie zabrakło i autografów, a „nieprzygotowani” mogli na miejscu się zaopatrzyć w książki Barbary Kosmowskiej.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto