W parafii św. Kazimierza w Kartuzach pokarmy były święcone co godzinę. Wierni tłumnie stawiali w świątyni. Szczególnie dzieci, jak to zwykle bywa, chętnie zanosiły koszyczki pod stopnie ołtarza, a jeszcze chętniej po wszystkim je stamtąd zabierały – wszak wreszcie będzie można tych pyszności spróbować.
Ks. Ryszard Różycki, proboszcz parafii św. Kazimierza, krótko przybliżył zebranym tradycję i historię święconki. Ponadto, w czasie, gdy za naszą wschodnią granicą Ukraińcy wciąż walczą z najeźdźcą, dawniejsza odsłona tego zwyczaju nabiera dodatkowego znaczenia.
- Tradycja święconki wielkanocnej wpisana jest również w taką dobroczynność, charytatywne dzieło Kościoła. Kiedyś, gdy przynoszono kosze na święconkę, to przynoszono dwa - jeden był dla gospodarza, a drugi zostawał do dyspozycji proboszcza, który przekazywał to potrzebującym. Dzisiaj potrzebującymi są nasi bracia Ukraińcy, cała Ukraina - mówił proboszcz Różycki.
Pomoc Ukraińcom nie była jedynym celem, na jaki zbierano w Wielką Sobotę w Kartuzach. Dla społeczności lokalnej, społeczności całego naszego powiatu bowiem istotna jest też trwająca budowa hospicjum stacjonarnego w Kartuzach. Wszelkie datki przekazane na tacę i do skarbonek pod Grobem Pańskim przeznaczone będą w efekcie na owe dwie rzeczy.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Pracownice żłobka znęcały się nad dziećmi. Do placówki uczęszczały dzieci celebrytów
- Szokujące słowa politologa. "Potrzebujemy walizeczki z czerwonym przyciskiem"
- Dzicy lokatorzy sterroryzowali Barcelonę. Walczyło z nimi 300 policjantów!
- Gembicka chce listy firm importujących zboże z Ukrainy. "To musi być transparentne"