Policjanci z Kartuz zatrzymali 21-letniego Rumuna, który opracował sobie oryginalną metodę wyciągania pieniędzy z życzliwych ludzi. Stawał mercedesem na poboczu drogi, w odległości od stacji benzynowej czy granicy miejscowości. Gdy zatrzymywał się pomocny kierowca, tłumaczył, że nie ma paliwa i polskich pieniędzy, ale ma złote pierścionki czy bransoletki. Za kilkaset złotych oddawał biżuterię, która - jak się później okazywało - nie była wcale ze złota.
Był to zwykły tombak.
Mężczyzna w tzw. "trybie" trafił do sądu. Na sali sądowej przyznał się, przeprosił poszkodowanego - oddał mu 500 zł i dobrowolnie poddał się karze. Dlatego kartuski sąd zastosował niską karę - 1000 zł grzywny i 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok próby. To kara za jeden czyn, za kolejny - sprawca zostanie rozliczony przez sąd w Kościerzynie. Oczywiście - przepadła podrabiana biżuteria.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?