Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z prezesem ZKP w Muzeum Kaszubskim - wystąpił też zespół Drëszë

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
W sobotnie popołudnie w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach odbyło się spotkanie z Janem Wyrowiński. Prezes ZKP przybliżył zebranym własną historię - aby zwykli Kaszubi lepiej wiedzieli, kto stoi na czele zrzeszenia. Wydarzenie zwieńczył piękny koncert zespołu Drëszë.

Dla samych zrzeszeńców, aktywnych działaczy ZKP, sylwetka obecnego prezesa Jana Wyrowińskiego raczej nie jest zagadką. Nie każdy Kaszuba jednak kojarzy, kim był w dawnych latach i od jak dawna działa na rzecz regionu de facto głowa tej ogromnej, regionalnej organizacji.

Z tego założenia wyszli organizatorzy sobotniego spotkania w Muzeum Kaszubskim. Sam Jan Wyrowiński przybył do stolicy Kaszub, aby opowiedzieć zebranym o sobie - swej przeszłości, aktywności w regionie oraz korzeniach utożsamiania się z Kaszubami.

To ostatnie bowiem nie przyszło szybko, choć Jan Wyrowiński wszak pochodzi z ewidentnie kaszubskich Brus. Jak opowiadał prezes ZKP, gdy studiował często pojawiały się różne okazje i zaproszenia, ale on sam dopiero w latach 70. zrozumiał, skąd pochodzi.

- Mówiąc szczerze: mnie na kaszubszczyznę otworzyła „Solidarność”. To był ten moment, kiedy w końcu zrozumiałem, skąd jestem. A osobą, która to sprawiła, był Lech Bądkowski - stwierdził Jan Wyrowiński.

Prezes ZKP opowiedział też m.in. o internowaniu w czasie stanu wojennego do Potulic i Strzebielinka. Nie omieszkał też wspomnieć o swej działalności w Sejmie i w Senacie RP, w których to spędził wiele lat. Poruszył też ciekawą kwestię braku jakiejś konkretnej partii czy ugrupowania politycznego, reprezentującego Kaszubów. Jego zdaniem obecność czegoś takiego wcale nie działałaby na korzyść naszego regionu.

- Nigdy nie mielibyśmy takiej reprezentacji kaszubskiej w Sejmie i Senacie, gdybyśmy mieli partię kaszubską, czy jakąkolwiek organizację, która by nasze, regionalne potrzeby wyrażała poprzez politykę. Mamy wielką siłę dlatego, że w parlamentarnym „zespole kaszubskim” są posłowie ze wszystkich obozów politycznych. W ten sposób można najwięcej załatwić - zauważył Jan Wyrowiński, jako przykład przytaczając chociażby niedawne kontrowersje wokół planu obniżenia subwencji na języki mniejszościowe. To właśnie dzięki kontaktom w różnych partiach udało się zdobyć różne zapewnienia czy wywalczyć senackie poprawki.

Było i rozrywkowo

Drugi punkt sobotniego spotkania był już trochę luźniejszy. Wystąpił w nim zespół Drëszë, czyli „przyjaciele”. Trójmiejska grupa często prezentuje kaszubskie utwory i przekazywane w ich treści tradycje regionu, ale przeważnie robi to dla osób niezaznajomionych z nimi, stąd koncert dla zatwardziałych Kaszubów był pewną odmianą i w jakimś stopniu stawał się trudniejszy. Wszak tym razem widownia może wiedzieć więcej, od artystów…

W skład zespołu wchodzą Joanna Gostkowska, Michał Mantaj i Hubert Połoniewicz. Muzycy zaprezentowali utwory o miłości, rozstaniu, tęsknocie i weselu. Nie mogło też zabraknąć nawiązania do atrybutu prawdziwego Kaszuby - pięknej pieśni o tabace.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto