Takiej niespodzianki nikt się nie spodziewał na pewno: śmigus-dyngus na Rynku w Kartuzach, zaraz po wyjściu z kościoła. O 11 w Parafii św. Kazimierza w Kartuzach odbywała się msza św. dla dzieci. Gdy dzieciaki i starsi wychodzili ze świątyni, czekał na nich mokry prysznic w wykonaniu strażaków z OSP Dzierżążno i ks. Grzesia Kudelskiego, który z okazji lanego poniedziałku sam zabawił się w strażaka. Pożaru co prawda nie gasił, ale za to każdy wychodzący z kościoła mógł liczyć na fontannę wody. W końcu jak śmigus-dyngus, to śmigus-dyngus, tradycji musi stać się za dość.
Całej akcji przyglądali przyglądali się burmistrz Mieczysław Gołuński i proboszcz parafii, ks. Ryszard Różycki.
A ludzie, początkowo trochę zdezorientowani, po chwili poddali się zabawie. Niektórzy dopiero wtedy, gdy rozpoznali w dzielnym sikawkowym swojego wikarego.
Cały śmigus-dyngus na Rynku w Kartuzach potrwał może z 10 minut. Trzeba przyznać, że ks. Grzegorz polewać wodą umie. Lany poniedziałek w jego wykonaniu był z gatunku tych kulturalnych. Każdy przekonał się co znaczy śmigus-dyngus, ale nikt zlany wodą do domu nie wracał. No, chyba, że chciał. Odważnych też nie brakowało. Swoją drogą, najbardziej mokry był sam główny winowajca śmigusowego zamieszania.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?