Organa sprawiedliwości na podstawie zebranego materiału nie były wskazać jednoznacznie, kto kierował pojazdem toyota carina, który 27 marca 2011 r. ok. godz. 5.50 w Hopowie zderzył się z nadjeżdżającym renaultem clio - jego kierowca przeżył, ale doznał licznych obrażeń.
>> Śmiertelny wypadek w Hopowie
Toyotą podróżowało dwóch mężczyzn, którzy wieczorem spożywali alkohol. Gdy nadjechali strażacy, Mateusz Sz. jak i Marcin K. znajdowali się poza pojazdem. We krwi zmarłego odnotowano 3 promile alkoholu, u Mateusza Sz. - 1,8 promila.
W pierwszych słowach po wypadku Mateusz Sz. miał mówić świadkom, że to on prowadził auto, ale zachowanie to przypisano szokowi po zdarzeniu. Potem mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Prokurator prowadzący sprawę stwierdził, że odpowiedzialność za spowodowanie wypadku ciąży na kierowcy toyoty cariny, ale zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne ustalenie, który z mężczyzn siedział za kierownicą. W zidentyfikowaniu kierowcy nie pomogły nagrania z kamery monitoringu i liczne opinie biegłych, w tym z zakresu DNA.
Więcej w dzisiejszym Tygodniku Kartuzy.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?