Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierdzący interes

(dal,jaś)
Sam muszę naprawić to, do czego w umowie zobowiązał się nierzetelny wykonawca - mówi Jerzy Gawroniak, właściciel ośrodka "U Zbója" w Gołubiu.
Sam muszę naprawić to, do czego w umowie zobowiązał się nierzetelny wykonawca - mówi Jerzy Gawroniak, właściciel ośrodka "U Zbója" w Gołubiu.
Jerzy Gawroniak, właściciel Ośrodka Wczasów Zdrowotnych "U Zbója" w Gołubiu, czuje się oszukany przez jedną z kartuskich firm. W grudniu ubiegłego roku zlecił jej szefowi wykonanie biologicznej oczyszczalni ścieków.

Jerzy Gawroniak, właściciel Ośrodka Wczasów Zdrowotnych "U Zbója" w Gołubiu, czuje się oszukany przez jedną z kartuskich firm. W grudniu ubiegłego roku zlecił jej szefowi wykonanie biologicznej oczyszczalni ścieków. Urządzenie nie dość, że nie działa, to nie posiada dotąd żadnej dokumentacji.

- Oczyszczalnia, która kosztowała mnie ponad 30 tys. zł, została wykonana pod koniec ubiegłego roku - wyjaśnia pan Jerzy. - Z początku nic nie zapowiadało obecnego koszmaru. Instalacja przez 1,5 miesiąca od uruchomienia spisywała się znakomicie. Później zaczęły się pojawiać usterki. W pobliżu budynku unosił się przykry zapach. Zacząłem wydzwaniać do wykonawcy, lecz ten nie odbierał moich telefonów.

Właściciel ośrodka w trakcie dokładnego zapoznawania się z treścią sporządzonej umowy zauważył, że niezrealizowanych pozostało sporo punktów, do wykonania których zobowiązał się przedsiębiorca. Brakowało m.in. dokumentacji budowlanej i badania struktury gruntu, odbioru powykonawczego. Wadliwe została wykonana instalacja ziemna. Instalator, wbrew wcześniejszym obietnicom, nie poświadczył też na piśmie dziesięcioletniej gwarancji na dostarczone urządzenia. Jerzy Gawroniak postanowił sprawę zgłosić do prokuratury.

Kiedy właściciel ośrodka był już przekonany, że znalazł się w beznadziejnym położeniu, nastąpiła prawdziwa katastrofa. 28 kwietnia instalacja, która bez zarzutu miała pracować przynajmniej przez 10 lat przestała w ogóle działać. Na zewnątrz zbiornika zaczęły wydostawać się fekalia. W okolicy pojawił się trudny do zniesienia fetor.

- Na skutek awarii nieoczyszczone ścieki cofały się do muszli klozetowych - opowiada Jerzy Gawroniak. - Zacząłem otrzymywać przykre sygnały od gości, nie wiedziałem co robić.
Właściciel pensjonatu twierdzi, że dotąd ośrodek cieszył się znakomitą opinią.
- Odwiedzają nas turyści nie tylko z krajów europejskich - mówi - ale z tak odległych państw, jak Chiny czy Australia. Do niedawna wszyscy chwalili sobie pobyt "U Zbója".

Pikanterii całej sprawie dodaje postawa wykonawcy oczyszczalni. Przedsiębiorca z Kartuz twierdzi, że nie stało się nic poważnego. Zapewnia, że jest w stałym kontakcie z właścicielem ośrodka i na bieżąco usuwa usterki. Jednak trudno dać wiarę tym wyjaśnieniom. Reporterzy "Dziennika" nie spotkali na terenie oczyszczalni żadnego pracownika z kartuskiej firmy, mimo iż uzyskali od wykonawcy zapewnienie o prowadzonych pracach.

Opinię o nierzetelnym podejściu wykonawcy instalacji w Gołubiu, do realizowanych robót potwierdza pracownik kartuskiego sanepidu.
- Mieliśmy już sygnały ze strony innych inwestorów w sprawie tego przedsiębiorstwa - mówi Helena Manista z wydziału nadzoru w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kartuzach.
Jerzy Gawroniak chce ratować renomę ośrodka "U Zbója". Zaczął w beczkowozach wywozić nieczystości do innej oczyszczalni. Wynajął też ekipę, która ma dokonać naprawy uszkodzonej biologicznej oczyszczalni ścieków. Właściciel ośrodka ocenia dodatkowe wydatki na kwotę ponad 3 tys. zł.

- Przyznaję, że popełniłem błąd - dodaje. - Za bardzo zaufałem wykonawcy i zapłaciłem za robotę przed otrzymaniem dokumentacji. Jedyna korzyść dla mnie z tego interesu, to nauczka na przyszłość.

Pozostaje droga sądowa

Krzysztof Nowak

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego

Kartuzy

Sprawa wadliwie wykonanej oczyszczalni jest mi znana. Zgłosił się do nas poszkodowany właściciel ośrodka. Jednak podejmowanie jakichkolwiek czynności w tej sprawie nie leży w naszych kompetencjach. Pieniądze za wykonanie oczyszczalni zostały zapłacone, faktycznie więc inwestycję można uznać za odebraną. Istnieje umowa wymieniająca zobowiązania wykonawcy. Jeśli rzeczywiście ne zostały zrealizowane inwestor swoich praw może dochodzić w sądzie na drodze sprawy cywilnej.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto