Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć Dawidka: dłuższe śledztwo

(J.S.)
Tomasz Tulula
O dodatkową opinię biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku zwrócił się prokurator Remigiusz Signerski w sprawie śmierci Dawidka Szuty w 2008 r.

Spowoduje to dalsze oczekiwanie na wyjaśnienie zgonu półrocznego niemowlęcia z Koloni oraz ustalenie, kto ponosi odpowiedzialność za jego tragiczne losy.
Trzy lata temu do przychodni rejonowej NZOZ CM Kaszuby zgłosiła się mama z półrocznym maluchem. Była zaniepokojona, bo malec od 2-3 dni był niespokojny, niechętnie jadł. Matka udała się z dzieckiem do najbliższego ośrodka zdrowia, czyli do NZOZ Centrum Medyczne Kaszuby w Kartuzach. Uprosiła lekarkę, by obejrzała dziecko. Niemowlę nie było zapisane do tego ośrodka, więc pediatra zaleciła, by matka podjechała jak najszybciej do pobliskiego szpitala, jakieś 300 m od przychodni. W rejestracji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego dyżurująca pielęgniarka oddziałowa zażądała skierowania. Matka go nie miała, więc pielęgniarka odesłała ją do lekarza pierwszego kontaktu. Ponieważ chłopczyk był zapisany do Gminnego Ośrodka Zdrowia w Sierakowicach, mama samochodem udała się w 25–kilometrową podróż. Już w trakcie drogi stan dziecka pogarszał się, a gdy dojechało do ośrodka, umierało. Lekarze podjęli reanimację Dawidka, lecz bezskutecznie.
Po pierwszej opinii biegłego, który stwierdził u Dawidka uszkodzone serce, zapalenie mięśnia sercowego oraz dużego stopnia zwężenie tętnicy głównej aorty, prokurator prowadzący postawił zarzuty pielęgniarce i lekarce z przychodni. Akt oskarżenia z zarzutami nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i umyślnego narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia wobec lekarki z przychodni NZOZ CM Kaszuby i oddziałowej pielęgniarce SOR w Kartuzach trafił do sądu. Na wniosek jednego z obrońców został odesłany do uzupełnienia.
Na początku marca tego roku, po półtorarocznym zawieszeniu, śledztwo potoczyło się dalej. Do Prokuratury Rejonowej w Kartuzach dotarła obszerna opinia zespołu biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Wydawało się, że rozstrzygnięcie sprawy jest blisko. Na ponad 100 stronach biegli rozpisali się o stwierdzonych chorobach u dziecka.
– Opinia ta pozostaje w sprzeczności z opinią uzyskaną od biegłego Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, dlatego zwróciłem się do jej autora o ustosunkowanie się do ustaleń biegłych z Łodzi – mówi Remigiusz Signerski, zastępca prokuratora rejonowego w Kartuzach. – Prosiłem, by odniósł się do dokumentów jak najszybciej. Oczekiwanie to wpłynie zapewne na wydłużenie śledztwa.

W piątek miną 3 lata od tragicznej śmierci półrocznego Dawidka Szuty z Koloni. Prokuratura Rejonowa w Kartuzach po długotrwałym oczekiwaniu na skomplikowaną opinię zespołu biegłych, podejmuje zawieszone postępowanie.
Po przeanalizowaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prokurator Remigiusz Signerski, zastępca prokuratora rejonowego w Kartuzach podjął decyzję o podjęciu z zawieszenia śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci śmierci małoletniego Dawidka Szuty z Koloni.
– Śledztwo zostało przedłużone do 31 marca – informuje Remigiusz Signerski. – Nowa opinia zespołu biegłych odpowiada na wszystkie pytania i pozwala na kontynuację postępowania. Jej treść została wysłana do stron postępowania – obrońców oskarżonych, pokrzywdzonej i jej pełnomocnika.
To był wtorkowy poranek 4 marca 2008 r. Do NZOZ CM Kaszuby zgłosiła się mama z sześciomiesięcznym chłopczykiem. Malec było od 2-3 dni niespokojny, niechętnie jadł. Matka udała się z dzieckiem do najbliższego ośrodka zdrowia, czyli do NZOZ Centrum Medyczne Kaszuby w Kartuzach. Uprosiła lekarkę, by obejrzała dziecko. Niemowlę nie było zapisane do tego ośrodka, więc pediatra zaleciła, by matka podjechała jak najszybciej do pobliskiego szpitala. W okienku rejestracji na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym dyżurowała pielęgniarka oddziałowa. Odesłała matkę Dawidka do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie. Chłopczyk był zapisany do Gminnego Ośrodka Zdrowia w Sierakowicach. Już w trakcie drogi dziecko miało kłopoty z oddychaniem a gdy dojechało do ośrodka, umierało. Lekarze podjęli reanimację Dawidka, ale bezskutecznie.
Prokuratur postawił zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i umyślnego narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lekarce z przychodni NZOZ CM Kaszuby i oddziałowej pielęgniarce SOR w Kartuzach. Akt oskarżenia trafił do sądu.
– Moim zdaniem sprawa na tym etapie nie była na tyle wyjaśniona, by kierować ją do sądu – mówi Marian Helta, obrońca lekarki z Kartuz. – Złożyłem wniosek o uzupełnienie akt sprawy, bo było w nich zbyt dużo niejasności. Powołano zespół biegłych i dopiero ich opinia wyjaśniła sprawę śmierci dziecka. Wynika z niej niezbicie, że pani doktor nie ponosi winy za to, co się stało. Złożyłem wniosek o umorzenie sprawy wobec mojej klientki. Z opinii biegłych wynika, że lekarka zachowała się najlepiej, jak mogła – odesłała chore dziecko do instytucji, gdzie były warunki do ratowania mu życia. Biegli wykazali, że chłopczyk było bardzo chory już od urodzenia.
Licząca ponad 110 stron opinia medyków z Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi zawiera odniesienia do choroby genetycznej wykrytej po śmierci Dawidka.
W Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie na podstawie przechowywanej suchej próbki krwi Dawidka lekarze przeprowadzili badania. Stwierdzili, że chłopczyk cierpiał na śmiertelnie groźną chorobę genetyczną, zwaną deficytem LCHAD. Choroba ta spowodowana jest mutacją jednego z genów. Gdy wystąpi ona u obojga rodziców, ich dziecko może cierpieć na deficyt LCHAD. Choroba ujawnia się w sytuacji obniżenia poziomu glukozy w organizmie. Na skutek zaburzonego metabolizmu dochodzi do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, wątroby, serca i mięśni, co w rezultacie prowadzi do śmierci organizmu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto