Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzecznik MŚP w Kartuzach. „Stwórzmy jedno środowisko przedsiębiorców”

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Właściwie od pierwszych wzmianek projekt Polskiego Ładu wzbudza wiele kontrowersji w różnych kręgach, nie tylko wśród polityków. Między innymi o proponowanych zmianach, mających pomóc przedsiębiorcom, w środę w Kartuzach mówił Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw. Zachęcał on też właścicieli tych najmniejszych firm do stworzenia zjednoczonego środowiska, któremu łatwiej by było walczyć o swoje.

W środę w Kartuskim Centrum Kultury odbyło się spotkanie lokalnych przedsiębiorców z Adamem Abramowiczem, rzecznikiem małych i średnich przedsiębiorstw. To stosunkowo młody, ledwie trzyletni organ, który, jak sama nazwa wskazuje, chronić ma interesy najmniejszych firm.

Znaczna część spotkania poświęcona była samej działalności rzecznika. Poruszono na nim też proponowane przez organ poprawki do projektu Polskiego Ładu, które mają służyć przedsiębiorcom.

Zachować podatek liniowy

Przede wszystkim kluczowym postulatem rzecznika jest obrona obecnego podatku liniowego. W pierwotnej wersji zmiany w Polskim Ładzie zakładają tutaj wprowadzenie podstawowej składki 9 proc. od dochodów, nieodliczalnej od podatków. W praktyce dla ok. 700 tys. przedsiębiorców oznaczałoby to płacenie od każdej zarobionej złotówki 28 proc., gdzie dotychczas obciążenia podatkowo-składkowe wynosiły 19 proc.

- Po co psuć coś, co działa, po co zabijać kurę, która znosi złote jaja? - pytał retorycznie Adam Abramowicz. - Rozpoczęliśmy walkę o podatek liniowy. Napisałem petycję do rządu, pod którą podpisało się prawie 55 tys. Polaków (…). To było skierowane do wszystkich naszych organizacji.

Obecnie proponowana w Polskim Ładzie składka miałaby być zmniejszona do 4,9 proc., co daje łączną stawkę 23,9 proc., niemniej rzecznik walczy o zachowanie podatku liniowego w aktualnie funkcjonującej formie.

Zbyt duża progresja?

Kolejnym z postulatów odnośnie Polskiego Ładu jest tu wprowadzenie stałej składki zdrowotnej dla podatku liniowego i ryczałtu. Rzecznik MŚP proponuje, aby rozliczający się podatkiem liniowym i podatkiem od przychodów ewidencjonowanych płacili płacili składkę zdrowotną równą 9 proc. od pełnej kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (dziś jest to 75 proc.). Wysokość składki byłaby niezależna od dochodów.

Dla porównania w Polskim Ładzie wprowadzone mają być trzy różne stawki, zależne od rocznych przychodów przedsiębiorstwa. Wyniosą one od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia dla najmniejszych firm (planowo 307 zł miesięcznie) nawet do 180 proc. dla największych (920 zł/miesiąc).

- Wydawało się, że rządowi zależy, aby to było coraz prostsze. A tu nagle robią coś takiego. Po co te trzy? Zaraz się zacznie, że gdy kto będzie się zbliżał do granicy między jednym a drugim to się okaże, że przychody mu spadną - komentował Adam Abramowicz. - Nie wiem, dlaczego to nie dociera, ale nie dociera. My mówimy: ma być jedna składka, tak jak obecnie, tylko liczona zarówno dla podatku liniowego, jak i ryczałtu.

Dodatkowo rzecznik MŚP chce wprowadzenia maksymalnej kwoty składki zdrowotnej dla przedsiębiorców rozliczających się na zasadach ogólnych oraz dla pracowników etatowych. W tym przypadku, w oparciu o prognozowane przeciętne wynagrodzenie w 2021 roku wyniosłaby ona ponad 14 tys. zł rocznie, ok. 1176 zł miesięcznie.

- Z czego bierze się dobrobyt? Wiele teorii na ten temat krąży, ale jedyna, która się potwierdza, to że on bierze się z pracy. Nie spada z nieba, nie jest ze środków unijnych czy z działalności dobroczynnej rządu - bierze się z ciężkiej pracy. Jak jest ciężka praca to całe państwo się bogaci, a wtedy wszyscy się bogacą, nawet ci słabsi - kontynuował rzecznik MŚP. - W przypadku zniechęcania ludzi do pracy, do opodatkowywania pracy, to zachęci to kogoś do wytężonej pracy, czy nie? Przecież ludzie pracują teraz często na dwóch etatach, niektórzy nawet na trzech i w trzech miejscach to robią. I nagle okaże się, że będą od tego płacili tak wysoką stawkę. A wtedy po prostu przestaną pracować.

Jednym z postulatów jest też zmiana, co do podatku CIT, płaconego przez spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Zgodnie z planami mają one płacić CIT nie mniejszy, niż 0,4 proc. od przychodów, przy czym jeżeli jako wspólników spółka ma tylko osoby fizyczne to temu nie podlega.

- Chcemy wyraźnego zapisu, że pod ten minimalny CIT nie podlegają ci wszyscy, którzy mają przychody z poprzedniego roku mniejsze, niż 50 mln euro, czyli ok. 200 tys. zł - dodał Adam Abramowicz.

Przedsiębiorcy potrzebują zjednoczenia

Rzecznik MŚP zwrócił też uwagę na zachowania polityków, co do Polskiego Ładu. Sam trzykrotnie był wybrany posłem, startując z ramienia PiS, niemniej najbardziej nie podobało mu się, że przy tak istotnym i wzbudzającym kontrowersje projekcie aż sześciu posłów było nieobecnych podczas głosowania. Krytykował też domniemane plany, jakoby senat miał całkowicie odrzucić Polski Ład, nie wnosząc żadnych poprawek. Według niego takie działanie oznaczałoby po prostu, że projekt będzie ostatecznie przyjęty, ale przedsiębiorcy stracą wtedy możliwość zawalczenia o swoje.

- Odrzucanie w całości projektu przez senat i nie wprowadzanie żadnych poprawek to już jest właściwie pozamiatane - skomentował Adam Abramowicz.

Jednocześnie, kończąc już swoją wizytę w stolicy Kaszub, rzecznik MŚP zachęcał przedsiębiorców do zjednoczenia się, biorąc przykład choćby z rolników, z którymi politycy co chwilę muszą się liczyć i nawet wyprzedzają niekiedy ich działania.

- Zapraszam wszystkich do współpracy. Stwórzmy jedno środowisko przedsiębiorców, zjednoczone, mówiące jednym głosem. My się możemy różnić, politycznie zawsze będziemy się różnili. Każdy z nas będzie miał swoje zdania na różne inne sprawy, ale my musimy mieć wspólny pogląd na gospodarkę - podsumowywał rzecznik. - Ja polityki nie robię i nie będę robił. A dobrze wiecie, z jakiego jestem obozu.

Bez polityki w przedsiębiorstwach

Na spotkaniu pojawił się m.in. Jan Zarębski, pierwszy marszałek województwa pomorskiego. Nikt inny z obecnych przedsiębiorców nie zdecydował się zadawać pytań, stąd postanowił on zabrać głos, nieco wyjaśniając sytuację.

- Każdy z nas ma bardzo szczegółowe problemy, które być może zgłaszane na sali nie zabrzmiałyby odpowiednio (…). Ale jestem przekonany, że wielu z nas zainspirowało się do tego, żeby skorzystać z porady czy ewentualnie wstawiennictwa rzecznika - mówił Jan Zarębski.

Odniósł się on też do słów rzecznika o politykach, podkreślając, że przedsiębiorcy powinni walczyć o swoje, ale pozostając poza konfliktami partii.

- Trochę zabrzmiało politycznie na końcu, ale chcę podkreślić - polityki wśród przedsiębiorców praktycznie nie ma. Przynajmniej jeżeli nie nazywamy gospodarki polityką (…). My jesteśmy zawsze zjednoczeni wtedy, gdy rozwiązania gospodarcze są skierowane w sposób rozsądny do przedsiębiorców, a jednocześnie sprzyjają temu, żeby firmy się rozwijały - zaznaczał Jan Zarębski. - To politycy powinni pamiętać, żeby nie upolityczniać gospodarki. I powinni pamiętać, że to z niej czerpią swoje możliwości na to tzw. rozdawnictwo, czyli utrzymywanie na wysokim poziomie państwa socjalnego.

Podobne stanowisko prezentował Mieczysław Grzegorz Gołuński, burmistrz Kartuz, który przysłuchiwał się końcówce spotkania. Przeniósł jednak to podejście również na samorządy.

- W przedsiębiorstwach nie powinno być polityki. Tak samo twierdzę o samorządowcach, że dla nas polityka jest najgorszą rzeczą, jaka może wpływać na samorząd. My zarządzamy mieszkańcami różnych opcji politycznych, różnych wyznań religijnych. Jesteśmy dla nich i mamy im służyć - twierdził szef kartuskiego magistratu. - Jako samorząd oczywiście czerpiemy dochody z odpisu podatków PIT i CIT, ale też przeraża nas to, co dzisiaj się robi z Polskim Ładem. Bo dając nam z jednej strony marchewkę na kiju z drugiej odbiera się nam dwa razy tyle. Jeżeli wejdzie ten podatek, o którym się mówi, a nie stworzy się przy tym odpowiedniego systemu, to przy dochodach, które gmina Kartuzy osiąga z PIT i CIT, czyli ok. 34 mln zł, zabierze nam się z tego 9 mln. Ja nie mam w tym momencie środków na bieżące utrzymanie gminy.

Burmistrz Gołuński dziękował Adamowi Abramowiczowi, że jako rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw jest skory właśnie im pomagać i bronić ich interesów.

- Ich jest najwięcej. One tworzą potencjał gospodarczy naszego kraju. Wytwarzają dochód narodowy, z którego praktycznie my wszyscy żyjemy - stwierdził burmistrz Kartuz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto