Rolnik ze Starej Huty o swoje odszkodowanie będzie musiał walczyć przed sądem. Sprawa dotyczy finansowego zadość-uczynienia za zniszczone przez dziki pole. Koło Łowieckie im. Wojskiego z Gdyni, którego okręg łowiecki obejmuje miejscowość Stara Huta, zaproponował poszkodowanemu odszkodowanie w wysokości 300 zł.
- Nie zgadzam się na taką kwotę - informuje pan Brunon, poszkodowany rolnik (nazwisko do wiadomości redakcji). - Według mnie uszkodzonej powierzchni było znacznie więcej, niż doliczyli się szacujący. Domagam się odszkodowania w wysokości 1100 złotych - taką kwotę zaproponowano mi na drugim szacowaniu, a teraz koło z tego się wykręca.
Koło łowieckie, które jest prawnie zobowiązane Rozporządzeniem Ministra Ochrony Środowiska (z 8 marca 2010 r.) do wypłaty odszkodowania rolnikowi z tytułu szkód w uprawach i płodach rolnych wyrządzonych przez dziki, odcina się od żądań pana Brunona.
Stanisław Pranga, łowczy Koła Łowieckiego im. Wojskiego z Gdyni tłumaczy, że drugie szacowanie zostało przeprowadzone niezgodnie z prawem, bo negocjowana była cena a nie powierzchnia wyrządzonych szkód.
- Szacujący podczas tego spotkania byli pod naciskiem poszkodowanego i zebranej przez niego grupy mieszkańców - wyjaśniał Pranga. - My jako koło nie możemy wypłacić rolnikowi więcej pieniędzy. Proponujemy taką kwotę, jaka została wyliczona na pierwszym szacowaniu, bo ono odbyło się zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska. Ono dokładnie określa na jakich zasadach przeprowadzane jest szacowanie szkód i naliczanie zadośćuczynienia finansowego.
Teraz rolnikowi pozostaje skierować sprawę do sądu, gdyż kolejnego spotkania stron już nie będzie.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?