Po świetnym debiucie na najniższym szczeblu piłkarskich rozgrywek centralnych Radunia Stężyca w grudniu ubiegłego roku znalazła się w ścisłej czołówce tabeli eWinner 2. ligi. Nic więc dziwnego, że oczekiwania kibiców jedynie rosły, nawet jeśli nadrzędnym celem klubu pozostawało (i wciąż pozostaje) po prostu utrzymanie się. Na wiosnę jednak przyszedł swego rodzaju zimny prysznic...
Od początku rundy stężyckie „Kanarki” tylko raz wywalczyły 3 punkty - w meczu z obecnie najniżej notowanym Sokołem Ostróda. Pozostałe cztery spotkania, w tym pojedynek z niewiele lepszym od Sokoła KKS 1925 Kalisz, podopieczni Sebastiana Letniowskiego dość wyraźnie przegrali. W efekcie drużyna spadła na 9. pozycję w tabeli II ligi. W sobotę 2 kwietnia być może to się zmieni na lepsze.
Na wyjeździe Radunia Stężyca spotka się z Olimpią Elbląg. Jesienią na własnym boisku stężyccy piłkarze rozgromili Olimpijczyków 3:0, stąd sobotni gospodarz będzie miał okazję do rewanżu, którą z pewnością spróbuje wykorzystać. Na ten moment jedynie 2 punkty oddzielają Olimpię na 8. miejscu od Raduni na 9. Oba zespoły podobnie też nie zanotowały dobrego startu w rundzie wiosennej, stąd szykuje się zacięty pojedynek. Jak zatem nastroje u naszej najsilniejszej drużyny piłkarskiej?
- Coraz lepsze - odpowiada Sebastian Letniowski, trener II-ligowej Raduni Stężyca. - Wyniki w tej rundzie nie napawają optymizmem. Wiadomo, nie tak chcieliśmy wejść w tę rundę. Ale w grze widać jakiś progres, więc to cieszy.
Szkoleniowiec „Kanarków” zdaje sobie też sprawę z tego, że obie drużyny w sobotnim spotkaniu będą miały coś do udowodnienia.
- Na razie nam obu ta gra się nie układa - raczej nie tak, jak tego chcieliby trenerzy, zawodnicy - dodaje Letniowski.
Silni przeciwnicy, ale też coś jeszcze
Choć początek rundy wiosennej nie poszedł po myśli Raduni, warto przy tym zaznaczyć, iż trzech z pięciu dotychczasowych oponentów to absolutni liderzy II ligi - walcząca o pierwszą lokatę Chojniczanka Chojnice, niedościgniona Stal Rzeszów na szczycie oraz przemykające się coraz wyżej Wigry Suwałki. Trener kaszubskich drugoligowców nie traktuje tego jednak jako żadne usprawiedliwienie.
- Mieliśmy trudnych przeciwników, ale my patrzymy na siebie. Wiemy, że nie graliśmy tak, jak graliśmy w poprzedniej rundzie. Brakowało nam pewności i popełnialiśmy mnóstwo błędów indywidualnych. Graliśmy z silnymi przeciwnikami, ale pomimo tego, gdybyśmy byli w optymalnej formie, zagrali na poziomie, na którym faktycznie potrafimy grać, to i tak były mecze, z których można było dużo więcej wyciągnąć. A niestety w większości zakończyły się porażkami - komentuje Sebastian Letniowski.
- Nie ma co się usprawiedliwiać, że z kimś silnym graliśmy. Po prostu trzeba patrzeć na siebie powiedzieć wprost: na razie nie zagraliśmy tak naprawdę jednego, całego, dobrego meczu - dodaje trener Raduni. - Musimy zapunktować kilka meczów z rzędu, myślę wtedy wróci ta pewność siebie. Ta jakość, którą posiadamy. Na razie nie możemy jakby jej wyciągnąć, „sprzedać” w meczach. Mam nadzieję, że to się uda w najbliższym.
Za każdym razem, gdy mówi się o chęci licznych zwycięstw, rosną znowu ambicje i oczekiwania. Ostatecznie jednak steżycki zespół będzie się starał po prostu utrzymać w II lidze - tak, jak to planował od samego początku.
- Potrzebujemy tej ligi centralnej nawet ze względu na rozwój naszej Akademii. Celem podstawowym, nadrzędnym jest utrzymanie się. Niemniej jeżeli udałyby się baraże to klub będzie przygotowany, żeby w nich zagrać - podkreśla jeszcze Letniowski.
Radunia Stężyca zagra na wyjeździe z Olimpią Elbląg już w sobotę 2 kwietnia o godz. 16
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?