Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radunia Stężyca przegrała 0:2 w meczu rewanżowym z Garbarnią Kraków

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Nie wyszedł Raduni sobotni rewanż z Garbarnią Kraków. Obie bramki podopieczni Sebastiana Letniowskiego stracili w rzutach karnych, faulami właściwie dając przeciwnikom najlepsze możliwe okazje do strzału. Sami z kolei nie zdołali przełamać obrony gości, choć przy piłce utrzymywali się częściej.

Z początku Radunia mocno otworzyła, ale to nie do nich należała pierwsza połowa. Na dobrą sprawę po jednej nieskutecznej akcji gospodarzy piłkarze Garbarni Kraków bardzo agresywnie przeszli do ofensywy. Ze strzału na strzał coraz bardziej zbliżali się do trafienia, ale najlepszą okazję sprezentowali im ich przeciwnicy.

Groźną akcję w 12. minucie faulem przerwał młodzieżowiec Raduni Jakub Witek... w polu karnym... Sędzia bez zawahania wskazał na 11. metr. Niestety dla gospodarzy Daniel Morys bez większych problemów pokonał Kacpra Tułowieckiego, dzięki czemu Garbarnia od tego momentu prowadziła 1:0.

Utrata bramki nieco przebudziła piłkarzy Raduni i sami dużo agresywniej zaczęli wchodzić na połowę przeciwnika. Goście jednak grali bardzo silnie w defensywie, podopieczni Sebastiana Letniowskiego zaś zdawali się nieco gubić przy każdym natarciu krakowian. W efekcie cała reszta pierwszej połowy sprowadzała się do serii nieskutecznych ataków na przemian z jednej i drugiej strony. Blisko wyrównania było jeszcze w 33. minucie, jednak tutaj piękną akcję Raduni sprawnie obronił golkiper gości Dorian Frątczak. W ostatnich minutach gospodarze mieli jeszcze dwie bardzo bliskie akcje, jedną z nich strzałem z daleka próbował wykończyć jeszcze Radosław Stępień, ale obie nie wpłynęły na wynik meczu przed zejściem do szatni.

Druga połowa rozpoczęła się dla Raduni równie źle, co pierwsza. I to nawet w ten sam sposób. Po kilku nieudanych akcjach natarcie Garbarni zostało przerwane faulem w polu karnym. Warto tu jednak nadmienić, iż faul ten wzbudził niemałe kontrowersje zarówno wśród piłkarzy Raduni, jak i zebranych na trybunach kibiców. Niemniej dyskusje i krzyki niczego nie wskórały i sędzia ponownie podyktował rzut karny dla gości. Tym razem Kacpra Tułowieckiego pokonał Michał Klec i krakowianie prowadzili już 2:0.

Piłkarze Raduni stale nie umieli złożyć skutecznej akcji, by przełamać obronę przeciwnika. Za każdym razem podopieczni Sebastiana Letniowskiego natrafiali na znaczną przewagę liczebną, nie umiejąc się sensownie przecisnąć.

Końcówka meczu z kolei przerodziła się tak naprawdę w jedną długą serię fauli i pozorowania - w tym drugim przypadku prawie całkowicie ze strony gości. Ostatecznie Radunia nie zdołała strzelić nawet honorowego gola, zaliczając tym samym bardzo rzadką w tym sezonie przegraną na własnym boisku.

Składy:

Radunia: Tułowiecki- Witek, Szur, Kosznik- Wojowski, Bashlai (80. Murawski), Kuźniarski, Stępień (68' Retlewski), Szuprytowski, Łuczak- Fadecki (46' Miller)

Garbarnia: Frątczak- Morys (46' Purcha), Banach, Nakrosius, Bartków- Feliks, M. Duda, Szywacz (90' Korbecki), K. Duda (68' Kuczera), Słomka (68' Marszalik)- Klec (78' Laskoś)

Bramki:
1:0 Daniel Morys (13' k.), 2:0 Michał Klec (52' k.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto