Radni przeciw połączeniu szkół

Sesja, której przebieg śledzili przedstawiciele nauczycieli i rodziców, od samego początku była gorąca. Radny Mirosław Socha zaproponował wycofanie z porządku obrad uchwały w sprawie utworzenia zespołu szkół. - Uchwała nie została dostatecznie przedyskutowana, nie znamy konkretów - argumentował radny.

Po dyskusji, w której wójt Marian Kryszewski zapowiedział szczegółowe zaprezentowanie swoich planów, radny wycofał wniosek. Kiedy uchwała stanęła, wicewójt Jerzy Kowalewski rozdał pisma z kompleksowym planem reformy systemu oświaty w gminie. Zgodnie z nim w ciągu ośmiu lat sześć obecnych placówek miało zostać zredukowanych do czterech zespołów szkół. Te miałyby zostać wyremontowane, rozbudowane lub wyposażone w sale gimnastyczne. Koszt tych inwestycji oszacowano na 13 mln zł. Założono jednak, że w tym czasie samorząd zaoszczędzi w oświacie ponad 12 mln zł.
- Dzisiejsza uchwała ma być pierwszym krokiem ku realizacji tego ambitnego planu, który rozwiąże problemy i zagwarantuje dobre warunki nauczania -przekonywał zastępca wójta.

Radni byli zaskoczeni. Wielu nie kryło oburzenia, że wielokrotnie pytali o konkrety, nie uzyskiwali odpowiedzi, a otrzymują je tuż przed głosowaniem. Część przyznała, że popiera przedstawione założenia, ale są one idealistyczną wizją.
- To chyba strojenie sobie z nas żartów, bo to wizja nierealna do wykonania - wyrokował Janusz Kocur.

Wicewójt bronił się, podkreślając, że nawet opóźnienie w realizacji planu jest lepsze niż pozostawianie obecnej sytuacji, ale nie przekonał większości. "Za" głosowało sześciu radnych, dziewięciu było przeciwnych, więc uchwała upadła.
- Nie odrzucamy definitywnie tego pomysłu, powinniśmy go dokładnie przeanalizować -skwitował Andrzej Regliński, przewodniczący rady.

Na sesji obecni byli również przedstawiciele Zespołu Szkół w Goręczynie, by zaprotestować przeciw pojawiającym się pomysłom przeniesienia gimnazjalistów z Goręczyna do Somonina. Dyrektor placówki Karol Ducher przekazał radzie gminy pisemny sprzeciw podpisany przez ok. 600 osób.
– Dajcie spokój szkołom, niech są tam, gdzie są - mówił Karol Ducher.