Na karę składają się grzywna w wysokości 3 tys. zł, roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych za wyjątkiem pojazdów objętych prawem jazdy kategorii A, nawiązka w wysokości 500 zł na fundację Bezpieczni w Ruchu Drogowym. Skazany poniesie koszty sądowe. Wyrok jest nieprawomocny.
Do sytuacji doszło 24 grudnia 2010 r. Po porannej mszy św. ksiądz Tadeusz otrzymał informację, że psy, które uciekły mu dzień wcześniej, znajdują się w Somoninie. Niewiele myśląc, jeszcze w sutannie, duchowny wsiadł do samochodu i pojechał odebrać niesforne czworonogi. Nie był to pierwszy raz, gdy zwierzaki uciekły z plebani.
W Somoninie na ul. Leśnej na właściciela psów oczekiwał policyjny radiowóz, wezwany przez dyżurnego z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach. Przy nim leżały psy. Jeden z policjantów rozpoznał je, bo mieszkał we wsi parafialnej.
W wigilię Bożego Narodzenia telefonicznie poprosił swoją dziewczynę, by przekazała proboszczowi, że psy się znalazły i są do odebrania w Somoninie. Psy spokojnie zareagowały na swoje imiona i położyły się przy radiowozie.
Gdy nadjechał ich właściciel, wskoczyły do jego auta. Jak zeznawali policjanci, podczas wypisywania mandatu za stworzenie zagrożenia przez wałęsające się psy, poczuli od kierowcy woń alkoholu. Sprawdzili kierującego alkomatem i otrzymali pierwszy wynik w wysokości ponad 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, kolejny był jeszcze wyższy. W tej sytuacji sporządzili dokumentację do dalszego postępowania.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?