Gdy w październiku br. pomiędzy radą powiatu i Bogdanem Łapą, starostą kartuskim a aptekarzami rozgorzał konflikt, niewiele osób mogło przewidzieć, w którym kierunku się rozwinie.
Jak to się zaczęło?
W marcu i kwietniu tego roku, jak w wielu powiatach, aptekarze kartuscy skrócili godziny pracy aptek i zaprzestali dyżurowania. Jak informował Maiusz Politowicz, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej, a potem w osobnym piśmie sami kartuscy aptekarze, przyczyny były oczywiste - Cowid-19, a w tym braki magistrów farmacji, braki z powodu urlopów opiekuńczych, również spowodowanych pandemią (zdalne nauczanie, zamknięcie przedszkoli).
Oprócz tego nadmiar pracy, stres, dezynfekcja pomieszczeń, itd. Kwarantanna lub choroby pracowników również zrobiły swoje, czyli farmaceutów brakowało bardziej, niż zwykle.
Apteki nie tylko wtedy miały wybór: albo praca w dzień, albo w nocy.
Także Gdańska Okręgowa Izba Aptekarska zasugerowała (pismo z 2020-03-24, znak: GOIA-685/2020), by starosta i kartuska rada powiatu odpowiednio zmienili przepisy (uchwałę).
"W obliczu istniejącego zagrożenia należy stosować i tworzyć prawo w taki sposób, aby było ono dostosowane do zaistniałych okoliczności i rzeczywiście odpowiadało potrzebom ludności".
- Starosta kartuski zareagował fatalnie - mówi Mariusz Politowicz. - Złożył wniosek do Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, by ten zmusił apteki do dyżurów. Zaznaczył, że "obowiązujące przepisy nie dają Radzie Powiatu i Staroście żadnych narzędzi, umożliwiających egzekwowanie od właścicieli aptek prawa miejscowego, dotyczącego powyższej kwestii".
- Starosta i radni nie szukali zachęt dla aptekarzy, za to wyraźnie ubolewali nad brakiem środków przymusu - kontynuuje Mariusz Politowicz. - Gdy w całej Polsce pracownicy ochrony zdrowia zmagają się z przepracowaniem i zagrożeniem utraty życia lub zdrowia, gdy ich brakuje, także w kartuskim szpitalu, starosta ubolewa, że aptekarzy nie może zmusić do dodatkowej pracy. To jest nie tylko niesłychane. To jest nieludzkie.
23 kwietnia WIF odpisał, że apteki skracają godziny otwarcia,
jak również, że apteki sygnalizują częściowy lub całkowity brak możliwości pełnienia dyżurów.
"Obecne okoliczności mają charakter nadzwyczajny, a sytuacja pracowników aptek oraz przedsiębiorców prowadzących apteki jest szczególnie trudna - pisze WIF.
Starosta skierował pismo do kartuskich aptekarzy
9 czerwca starosta kartuski skierował do aptek pismo, w którym zaznaczył, że brak dyżurowania "może prowadzić do wszczęcia egzekucji administracyjnej wobec podmiotu (osoby) prowadzącego aptekę w celu doprowadzenia do wykonywania obowiązków wynikających z Uchwały Rady Powiatu Kartuskiego".
- Nie był to przyjazny gest. Osobiście odebrałbym go jako groźbę - komentuje dalej członek Naczelnej Rady Aptekarskiej. - Aptekarze zareagowali listem otwartym, w którym stanowczo odmówili nie tylko dyżurowania. Dalsze kontakty ze starostwem uznali za bezcelowe. Faktyczny dyktat, zaprezentowany na spotkaniu w dniu 15 września obrażał inteligencję aptekarzy, a ich samych traktował instrumentalnie. Zdecydowana i uzasadniona postawa aptekarzy nie spodobała się panu staroście. Reprezentując Zarząd Powiatu, 13 października w Prokuraturze Rejonowej w Kartuzach złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Miało polegać na narażaniu mieszkańców powiatu na uszczerbek na zdrowiu, poprzez uchylanie się aptek od pełnienia dyżurów, co tym samym stwarzało brak dostępności do leków - mówi Mariusz Politowicz.
Kilka refleksji Mariusza Politowicza, członka Naczelnej Rady Aptekarskiej
- Gdyby ktoś do tej pory uważał, że starosta faktycznie dąży do zapewnienia dyżurowej dostępności do leków, w tym momencie straciłby wszelkie złudzenia oraz chęć do przyszłych kontaktów - podkreśla Mariusz Politowicz. - Dlaczego starosta nie zawiadomił prokuratury, gdy niektóre oddziały kartuskiego szpitala były zamknięte z powodu choroby lub braku personelu medycznego z powodu cowidu? Podwójne standardy czy poczucie współodpowiedzialności za szpital? A może rozumiał, że nie wypowiada się wojny ludziom, którzy pomagają innym? W piśmie do prokuratury starosta nie wspomniał, że nie płaci bądź płacił za dyżury. Nie ma słowa o trudnościach obiektywnych i umotywowanych obawach aptekarzy. Za to jest sporo o ich obowiązkach, które rzekomo muszą być wykonywane bez oglądania się na faktyczne ograniczenia, fizyczne lub ekonomiczne. Kończy słowami, które są w jaskrawej sprzeczności z ww. wypowiedziami WIF-a.
"Nadmieniamy, że w żadnym z innych powiatów województwa pomorskiego nie zanotowano takiej sytuacji, żeby kilka aptek uchylało się od dyżurowania. Notowane są jedynie pojedyncze i incydentalne przypadki"
Finał? - pismem z 30 października kartuska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania z powodu braku znamion czynu zabronionego
- Uzasadnienie odmowy jest jasne, logiczne i obszerne - dodajei Mariusz Politowicz.- Powinno być zapamiętane przez wszystkich zainteresowanych.
W uzasadnieniu czytamy m.in.
1.Dla bytu przestępstwa z art. 160 kk [kodeksu karnego] niezbędne jest, aby niebezpieczeństwo było konkretne, stwarzające realną groźbę utraty życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez określoną osobę.
2. Analiza treści zawiadomienia w kontekście treści art. 160 par. 1 kk (...) prowadzi do jednoznacznego wniosku, że czyn wskazany przez zawiadamiającego nie spełnia znamion czynu zabronionego.
3. Co więcej art. 160 par. 1 kk przewiduje odpowiedzialność karną sprawcy czynu jedynie gdy to bezpośrednie niebezpieczeństwo dotyczy utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, kiedy to potencjalny pokrzywdzony z reguły korzysta z pomocy szpitalnego oddziału ratunkowego lub wzywa pogotowie ratunkowe.
Kilka słów na koniec od członka Naczelnej Rady Aptekarskiej
- Tak oto skończyły się "sny o potędze" starosty kartuskiego - mówi na koniec Mariusz Politowicz. - Ciekawe, czy przeprosi aptekarzy za swoje postępowanie? Czy będzie go stać na autorefleksję czy raczej znowu zaogni konflikt? I czy wystartuje w następnych wyborach? Ostatnie pytanie dotyczy wszystkich radnych, gdyż żaden z nich ani nie zaprotestował przeciw działalności starosty, ani nie zaproponował zachęt dla aptekarzy. Bez odpowiedniej finansowej oferty Rady Powiatu, aptekarze nie mogą rozpocząć poszukiwań chętnych do dyżurowania w Kartuzach. Wątpię jednak, by takich znaleźli. Kto by zechciał tu dyżurować, skoro zamiast podziękowań można oczekiwać skargi do prokuratury?
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?