Prokuratura kartuska najlepsza w województwie

Prokuratura Rejonowa w Kartuzach osiągnęła najlepsze w województwie pomorskim wyniki we wszystkich statystykach za ubiegły rok. Według szefowej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Henryki Gajdy-Kwapień był to udany rok.

W województwie pomorskim funkcjonuje 13 prokuratur rejonowych. W ocenie ich pracy pod względem szybkości i skuteczności postępowań oraz ilości środków zapobiegawczych kartuska prokuratura wypadła najlepiej, mimo, że miała jeden z największych wzrostów ilości prowadzonych spraw. Ośmiu pracujących tutaj prokuratorów: Wiesław Malinowski (prokurator rejonowy), Marek Kopczyński (zastępca prokuratora rejonowego), Aneta Lis, Beata Mering, Hanna Puzdrowska, Anna Landsman, Cezary Szostak i Wojciech Wróbel w roku ubiegłym roku zajmowało się 3340 sprawami. Jest to o 458 więcej, niż poprzednio.
Do sądów skierowano 845 aktów oskarżenia wobec 1044 osób. Obniżył się natomiast odsetek spraw kończących się porażką prokuratora czyli uniewinnieniem. Sąd uniewinnił zaledwie 16 osób, które prokuratura oskarżała.

- We wszystkich prowadzonych przez nas sprawach najwięcej było kradzieży zwykłych i kradzieży z włamaniem - mówi Wiesław Malinowski, prokurator rejonowy w Kartuzach.
Sporo było też spraw dotyczących kierowania pojazdami w stanie nietrzeźwym oraz handlu i wprowadzania do obrotu narkotyków.
- W jednej ze spraw skierowaliśmy do Sądu Okręgowego w Gdańsku akt oskarżenia wobec 17 osób - tłumaczy prokurator.- Były też dwie duże sprawy pracownicze, w których było kilkaset poszkodowanych pracowników firm z Żukowa i Tuchomka.
Były też dwa przypadki najcięższych przestępstw tj. usiłowania zabójstwa. Dotyczyło to zdarzeń pod Węsiorami oraz Kamienicy Szlacheckiej. W obu przypadkach ustalono sprawców i zakończono sprawy aktem oskarżenia.

Jedną z bardziej spektakularnych spraw było wykrycie przez prokuratora prowadzącego śledztwo sprawców wyłudzenia z PZU mienia na kilkaset tysięcy złotych.
Jak wyjaśnił prokurator rejonowy polegało to na tym, że zgłaszano do ubezpieczalni kradzież TIR-ów i wyłudzano odszkodowanie, a w efekcie okazało się, iż samochody były po prostu sprzedawane.