Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy nadleśnictwa z Kolbud wycięli drzewa na prywatnych działkach w Skrzeszewie. Zawiódł GPS? [zdjęcia]

Janina Stefanowska
Pracownicy nadleśnictwa z Kolbud wycięli drzewa na prywatnych działkach
Pracownicy nadleśnictwa z Kolbud wycięli drzewa na prywatnych działkach nadesłane
Pracownicy nadleśnictwa wycięli drzewa w prywatnym lesie. W ramach odszkodowania właścicielowi zaoferowano odkupienie drewna... po odliczeniu kosztów wycinki.

Właściciel lasu w Skrzeszewie opowiedział o tym, jak z jego lasu wycięto drzewa. Nadleśnictwo Kolbudy poinformowało go, że doszło do omyłkowego wycięcia drzew i zaproponowało odkupienie drewna, po odliczeniu kosztu wyrębu.

Zwróciliśmy się o wyjaśnienia do Nadleśnictwa Kolbudy.
- W związku z prowadzonymi cięciami pielęgnacyjnymi w oddziale 184 b leśnictwa Skrzeszewo - Nadleśnictwa Kolbudy, doszło do niechcianego i nieumyślnego naruszenia stanu posiadania poprzez wycięcie 13 drzew stanowiących 6,29 metra sześciennego drewna w lesie przylegającym bezpośrednio do gruntu Lasów Państwowych - wyjaśnia Tomasz Kaliszewski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kolbudy. - Przebieg granicy pomiędzy własnościami jest w tym miejscu bardzo trudny do określenia, gdyż nie istnieje czytelna i widoczna linia rozgraniczająca, co w efekcie spowodowało tę sytuację. Drzewostany te rosnące obok siebie są bardzo podobne i objęte są podobnymi wskazaniami gospodarczymi, co dodatkowo przyczyniło się do tej omyłki. Z naszej strony służby terenowe starają się dochować staranności i nienaruszalności granicy, jednak w tym przypadku zawiodły wskazania GPS.

Czytaj też: Kontrowersyjna wycinka drzew przy ul. Słowackiego w Gdańsku [WIDEO,ZDJĘCIA]

Jak podaje Tomasz Kaliszewski, po zdarzeniu nawiązano możliwie szybko kontakt z właścicielem przyległego lasu i zaproponowano naprawienie zaistniałej szkody. Z gruntu nie zabrano żadnej części ściętych drzew.

Nadleśnictwo dokonało pomiaru i wyceny ściętych drzew, następnie zaproponowało zapłatę odszkodowania w wysokości równowartości wyciętego drewna obliczonego zgodnie z cennikami katalogami obowiązującymi w Nadleśnictwie Kolbudy. Wyszło z propozycją odkupienia tego drewna po obowiązujących cenach tak, aby zaistniałą sytuacją jak najmniej obciążać organizacyjnie właściciela lasu.

Właściciel nie zgodził się z propozycją Nadleśnictwa i kwotą odszkodowania. Domaga się kwoty kilkukrotnie wyższej.
- Zgadzamy się z tym, że sytuacja jest wyjątkowa, ale nie mamy w tej sprawie złych intencji i nie uchylamy się od odpowiedzialności, pozostając w zgodzie z obowiązującymi normami społecznymi i prawnymi - podkreśla T. Kaliszewski.- Obliczenie kwoty przy ewentualnym odkupieniu tego drewna pomniejsza się o koszt pozyskania i zrywki drewna, który już fizycznie ponieśliśmy, a który to koszt zalicza się w cenę drewna, gdy sprzedaje się je po wyrobie. Takie obowiązują zasady. W tym przypadku obliczenie ceny drewna z kosztem zrywki byłoby w ogóle nieuprawnione, bo do zrywki przecież fizycznie nie doszło.

Uwaga! Tutaj sprzedają „chrzczone" paliwo [lista stacji]

Test MultiSelect - pytania testu psychologicznego do policji

Janusze Projektowania - najgorsze pomysły na mieszkania

Lista najlepszych restauracji na Pomorzu

Najrzadsze imiona żeńskie nadane w 2017 roku

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto