Z powodu długo utrzymujących się mrozów więcej osób zwróciło się do ośrodków po pomoc niż to planowano. Zima "zaskoczyła" więc nie tylko drogowców, ale i mieszkańców powiatu kartuskiego. Wiele rodzin nie przygotowało się na tak niskie temperatury. Zabrakło im opału.
Niemal we wszystkich gminach powiatu kartuskiego do ośrodków pomocy społecznej prawie każdego dnia docierają sygnały o niedogrzanych domostwach i marznących w nich mieszkańcach. Gminne ośrodki pomocy rozdały już kilka ton węgla i drewna.
- Od kilku lat zimy u nas były łagodne i na pewno inne niż tegoroczna, która jest i śnieżna, i mroźna, i długa - mówi Ryszard Klein, kierownik GOPS w Sierakowicach. - Wiele rodzin taka aura zaskoczyła. Nagle okazało się, że to co mieli przygotowane i miało im wystarczyć przynajmniej do wiosny, zostało już spalone. W piwnicach jest pusto. O tym że ludzie marzną, mówili i pisali do nas oni sami, a często też ich sąsiedzi.
Dzięki takiemu sygnałowi pracownicy ośrodka dotarli m.in. do samotnego mężczyzny, który w domu nawet pieca nie miał. - Buntował się, gdy go instalowaliśmy - mówi Ryszard Klein. - Na węgiel wydaliśmy znacznie więcej niż to przewidywaliśmy. Były też sytuacje, gdy zaalarmowani pracownicy zabierali worek lub dwa węgla do swoich samochodów i zawozili do potrzebujących.
Pieniądze topnieją nie tylko w Sierakowicach. Trudna sytuacja jest też w Przodkowie. - W tym roku zasiłek celowy w ponad 70 procentach przeznaczyliśmy na opał dla naszych mieszkańców - mówi Eliza Mazur-Nowińska, kierownik GOPS w Przodkowie. - Nasz budżet maleje z dnia na dzień, a nowe podania i prośby o pomoc w dostarczeniu opału wciąż napływają. Do niektórych węgiel dostarczaliśmy nawet dwukrotnie, szczególnie tam gdzie są dzieci.
Właśnie z myślą o dzieciach zwiększono pomoc w Stężycy. W gminie tej spore pieniądze przeznaczane są na dożywianie w szkołach. - Zima zawsze jest okresem trudniejszym, a ta spowodowała, że wiele osób zostało bez pracy - mówi Alicja Sadowska, kierownik GOPS w Stężycy. - Nawet ci, którzy dorabiali na czarno, też pozostali bez środków do życia.
Drastycznie się kurczą pieniądze przeznaczone na prowadzenie schroniska dla bezdomnych w Kartuzach. Jak twierdzi jego kierownik Kazimiera Leman, maleją w zastraszającym tempie zapasy opału.
- Potrzebujemy głównie węgla, by zapewnić odpowiednią temperaturę pomieszczeń - mówi pani kierownik.
Ośrodki z przerażeniem patrzą na malejące budżety.
- Na pewno nikt nie pozostanie bez naszego wsparcia - zapewnia Ryszard Klein. - To nie tylko zorganizowanie opału, to także pomoc w wykupie leków, dostarczenie ubrań, pomoc w regulowaniu opłat.
70 proc. - zaplanowanego budżetu GOPS na różne formy pomocy celowej zostało już wydane na zakup i dostarczenie węgla dla potrzebujących.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?