Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w Chojnicach - jak zabezpieczają się kartuskie domy pomocy społecznej

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek w Chojnicach. W wyniku pożaru w budynku hospicjum cztery osoby zmarły, a 24 trafiły do szpitala. Poszkodowani to 20 pacjentów, dwie pracowniczki hospicjum i dwóch policjantów, którzy brali udział w ewakuacji. Sprawdziliśmy jak na taką ewentualność przygotowany jest Dom Pomocy Społecznej w Kobysewie.

- Nie obawiamy się pożaru jako takiego, ponieważ jesteśmy podłączeni do monitoringu przeciwpożarowego straży pożarnej w Kartuzach, posiadamy też wszelkie dostępne na rynku czujki i inne instalacje powiadamiające o ewentualnym zagrożeniu – mówi Andrzej Byczkowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Kobysewie w powiecie kartuskim.
Jak dodaje Andrzej Byczkowski, wszystkie te nowoczesne instalacje i rozwiązania są bardzo dobre, jeśli chodzi o zabezpieczenie budynku, natomiast niekoniecznie muszą się sprawdzić wewnątrz, w pokojach w których przebywają pensjonariusze.
- Budynek to jedno, ale w naszym przypadku decydujący jest czynnik ludzki, który może doprowadzić do przykrego zdarzenia, np. zaprószenia ognia – kontynuuje pan Andrzej. - Przebywają u nas różne osoby, często chore psychicznie, ale żeby zapewnić im jako taki komfort codziennej egzystencji, staramy się, aby ich pokoje przypominały dom, aby czuli się u nas jak w rodzinie. To z jednej strony dobrze, ale z drugiej łatwiej w takich warunkach o jakiś niespodziewany wypadek. Oni nie przebywają w sterylnych salach jak w szpitalu, ale w przytulnych, domowych pomieszczeniach. Może się zdarzyć zaprószenie ognia np. przez niedopałek papierosa, który pensjonariusz schowa pod kołdrą czy poduszką, żeby mieć na później, albo wyrzuci do kosza, w którym są papiery i inne rzeczy łatwopalne. Takie sytuacje w przypadku osób chorych psychicznie nie są niczym niezwykłym. Bardzo często udaje nam się je wyłapywać, zadziałać szybko, ale może dojść do sytuacji, kiedy akurat nikogo nie będzie w pobliżu i dojdzie do zaprószenia ognia. Na dobrą sprawę każdy pensjonariusz musiałby mieć swojego „anioła stróża” - jednego pracownika, który czuwałby tylko nad nim. Mogę tu się pocieszać, że gdyby u nas doszło do takiej sytuacji, to nasz nowoczesny system przeciwpożarowy i zainstalowane czujki, nie pozwoliłyby doprowadzić do takiej tragedii, ale na pewno nie uchroniłyby nas przed samym zdarzeniem. Jak powiedziałem, żadna czujka nie ma wpływu na ten tzw. czynnik ludzki, nie wyczuje zamiaru drugiego człowieka, może jedynie przyspieszyć pomoc i ograniczyć skutki zdarzenia - dodaje dyrektor placówki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto